Mirosław Kuczera – trener bramkarzy Polonii Bytom, pozytywnie ocenia minioną rundę jesienną, wskazując jednocześnie, że są rezerwy, które na wiosnę trzeba przepracować i odpowiednio uwolnić.
Rafał Rymarz: Po zakończonej rundzie pierwszy kurz opadł, emocje nieco zgasły. Jakie trener ma wnioski i przemyślenia, na chłodno zerkając wstecz?
Mirosław Kuczera: Na pewno pozytywne. To była dobra jesień oceniając wynik sportowo, jednocześnie mam na uwadze u swoich podopiecznych aspekty, w których możemy być lepsi, bardziej skuteczni. Zerkając wstecz, na pewno znajdziemy sytuacje, w których można było się lepiej zachować, konkretniej ocenić sytuacje i schematy panujące na boisku. Rundę zaczął Krzysiek Kamiński, który już w pierwszym meczu zobaczył czerwoną kartkę. W jego miejsce wskoczył Dominik Brzozowski, który na ,,dzień dobry” wybronił sytuację meczową i co pozwoliło nam wywieźć wtedy komplet punktów z trudnego terenu. Później znowu Krzysiek powrócił do bramki ale uraz wykluczył go z meczu z Ruchem. Postawiliśmy wtedy na młodzieżowca w bramce, na chwilę obecną w polu gry w koncepcji trenera jest miejsce dla jednego juniora. Dominik wybronił się i otrzymał ode mnie zaufanie.
W Lubinie niestety Dominik również zobaczył czerwoną kartkę.
Tak, ale jak pamiętamy, kilka dni później została ona anulowana i pozostała w raporcie żółta. Wtedy w miejsce Dominika wszedł Dawid Gargasz i również wybronił top sytuację, dał nam nadzieję na sensowny rezultat, którego ostatecznie nie udało się, mimo dobrej gry, wywalczyć. W kolejnych meczach status młodzieżowca w bramce miał znaczenie, Dominik nie zawiódł zaufania jakim go obdarzyliśmy i na boisku potwierdził swoje umiejętności. Nie zawsze to było 100% moich i sztabu oczekiwań ale sumując rundę, powtórzę się, wybronił się grą.
Raczej nie zaryzykuję zbytnio tezą, w której przyznam, że Polonia ma obecnie trzech bardzo dobrych golkiperów na równym poziomie. Wytypować tego pierwszego to spory bół głowy dla trenera?
Największy bół głowy miałem na samym początku sezonu. Nie było postanowione, że w bramce stawiamy na młodzieżowca, każdy z chłopaków szedł ,,łeb w łeb”. Mieliśmy długie dyskusje na kogo postawić, omawiając zalety każdego z nich. Sytuację nieco zmienił fakt, że pozycja drugiego młodzieżowca w polu nie do końca odpowiadała oczekiwaniom sztabu, ci zawodnicy nie prezentowali formy, jakiej byśmy oczekiwali. To utorowało nieco drogę Krzyśkowi i Dominikowi ale chciałbym podkreślić postawę i rolę w zespole Dawida Gargasza, który przez całą rundę do każdego treningu, do każdej jednostki był przygotowany fizycznie i mentalnie w 100%. Daje przykład całej akademii, młodym wychowankom, którzy sami podpytują, jak utrzymać koncentrację i gotowość do gry. Dla mnie jako trenera to trudne wyzwanie utrzymać w formie, w nastawieniu zawodnika, który na dany moment nie gra.
Rola psychologa jest zatem nieodzowna.
Tak, mental w bramce jest bardzo ważną sprawą. Spójrzmy na Krzyśka Kamińskiego, który od momentu przyjścia tutaj z Rybnika, będąc w naszej szatni poczynił duże postępy. Często są to godziny rozmów ze mną, z kolegami z szatni. Podejście do gry wymaga spojrzenia z każdej strony. Kiedy zawodnik w młodym wieku potrafi znaleźć szerszą perspektywę, mentalnie rośnie niezwykle szybko. Dominik Brzozowski przychodząc tutaj nie miał styczności z piłką seniorską. On się jej uczył na treningach i w codziennym obyciu. Dla niego każdy dzień, tydzień, miesiąc to duża nauka i rozwój w panowaniu nad ,,głową”. Dawid Gargasz mentalnie jest najbardziej doświadczony z chłopaków. Jest profesjonalistą, sporo rozmów za nami. Złość również się pojawiła, że nie gra ale to była złość sportowa. Pełen szacunek za podejście.
Skoro jesteśmy jeszcze przy mentalu, wróćmy do Lubina. Brzozowski wychodzi poza pole karne i ogląda czerwień. Wiemy wszyscy, że niesłuszną co potwierdziła Komisja dyscyplinarna OZPN, jednak w tamtym momencie mógł poczuć się współwinnym porażki i gdzieś obarczać się utrudnieniem zadania kolegom. Jak najlepiej z tak młodym zawodnikiem postąpić z perspektywy trenera?
Po przegranym meczu jest to dla zawodnika niezwykle ciężkie. Przy pierwszym golu mógł lepiej się zachować, w pomeczowej analizie zobaczyliśmy, że to wyjście, po którym była kartka, też było niepotrzebne. Nasi stoperzy zabezpieczali we dwóch światło bramki a zawodnik gospodarzy ukierunkowany był w stronę linii bocznej. Jak się spotkaliśmy na analizie nie będę owijał w bawełnę – był załamany. Mieliśmy jednak z tyłu głowy odwołanie, do dnia posiedzenia cały czas rozmawialiśmy, budowaliśmy Dominika na duchu, że nic nie jest przesądzone. Po anulowaniu ,,czerwieni” bardzo się ucieszył i wrócił do swojej roboty.
Sześć czystych kont tej jesieni na koncie Polonii. Dużo czy mało?
Na czyste konta zespołu składa się gra całej drużyny a nie tylko postawa człowieka na linii. Począwszy od Adama Żaka przez linię pomocy, kończąc na bramkarzu, cały zespół musi zasuwać w defensywie i nie pozwalać na rozwinięcie skrzydeł przeciwnikowi. Uważam, że biorąc pod uwagę status młodzieżowca w bramce i ogrom pracy jaki przed nami, jest to niezły wynik z pozycją wyjściową do udoskonalania.
Jest trener w Polonii już jakiś czas. Zespół jako całość poczynił progres w stosunku do poprzednich rozgrywek. Czy to są już te efekty, które jako sztab sobie założyliście?
Mając na względzie jak zakończył się poprzedni sezon i biorąc pod uwagę fakt, że zaczęliśmy na poważnie pracować ponownie od lipca i ile wyzwań nas czekało, by poukładać razem z Prezesem, Dyrektorem i Sztabem personalia i sprawy organizacyjne, to nikt nie spodziewał się takiego stanu rzeczy w tabeli. Szczerze. I tu nie chodzi o samo zaskoczenie, bo po to codziennie poświęcamy czas, żeby były efekty. Jednak poświęcenie każdego z zawodników, praca jaką wykonują nad sobą i nad dobrem zespołu – dosyć szybko się to wszystko obroniło. Sporo jednak przed nami i nie popadajmy w hurraoptymizm.
Ok – w spotkaniach ligowych często widzimy kamerę za bramką, w której aktualnie broni golkiper Polonii. Szersza perspektywa doskonali detale do poprawy?
Robię to po to, żeby zawodnikowi pokazać przed każdym kolejnym meczem co może poprawić. Z kamery telewizyjnej nie widać rzeczy, które jesteśmy w stanie wyłapać zza bramki. Naprawdę to jest totalnie inny punkt spojrzenia. Pozycja startowa, moment uderzenia – to jest potrzebne i skuteczne w szkoleniu.
Doskonale się o tym przekonaliśmy w meczu z Polonią Nysa. W ostatnich sekundach Brzozowski wykazał się kapitalną interwencją, jednak trener ma nieco inne zdanie na pogląd tej sytuacji…
O nie, nie zdradzę (śmiech). Najważniejsze, że to wybronił. Wykazał się refleksem ale szczegóły zostają między nami dwoma. On wie co zrobił źle a co było ok.
Przed nami zimowy okres przygotowawczy. Jak trener widzi najbliższe tygodnie pod kątem bramkarzy?
Jeszcze rozmawiamy z chłopakami. Planujemy zostać w tym składzie, który mamy. Możliwe, że dołączy do nas jeszcze jedna osoba o statusie młodzieżowca ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Na ten moment pracujemy w swojej grupie a co przyniosą kolejne dni, czas pokaże. Mamy odpowiedni podział na pracę nad siłą, motoryką a są dni typowo na boisku. Nie jestem zwolennikiem typowo mega ciężkiej pracy i zajeżdżania swoich podopiecznych. Jak przychodzi mecz czy sparing, bramkarz musi być wypoczęty i świeży. To inny trening niż dla graczy z pola i zrobimy wszystko, żeby nasi bramkarze byli w topowej formie na wiosnę.
Rozmawiał Rafał Rymarz.