Polonia zainaugurowała sezon remisem 2:2 w Legnicy, a 90 minut oraz jedno trafienie w tym meczu odnotował nasz dzisiejszy rozmówca, Jacek Wuwer. Zachęcamy do przeczytania wywiadu, w którym porozmawialiśmy o wywalczeniu przez Jacka miejsca w wyjściowej jedenastce, kulisach meczu z Miedzią czy aklimatyzacji zawodników pozyskanych latem.
Bartosz Majewski: Kontuzja trochę pokrzyżowała Ci plany pod koniec ubiegłego sezonu, czujesz się już w pełni sił?
Jacek Wuwer: W zimowym okresie przygotowawczym czułem się bardzo dobrze, a później przydarzyła się ta kontuzja. Szkoda, ale takie jest życie piłkarza. Na szczęście jestem w pełni zdrowy, a po kontuzji nie ma śladu. Dobrą robotę wykonał ze mną Radek Borowiec, wielkie podziękowania również dla mojej prywatnej fizjoterapeutki – Danusi Wiśniewskiej. Dzięki pracy wykonanej z nimi teraz czuję się optymalnie.
B.M.: Wracając po urazie, nie mogłeś być pewny miejsca w wyjściowym składzie, jednak rundę jesienną rozpocząłeś już w pierwszej jedenastce. Jak myślisz, co przekonało trenera, żeby postawić na Ciebie od początku?
J.W.: Na pozycji numer 6 jest bardzo duża rywalizacja. Podczas mojej nieobecności Dominik spisywał się całkiem nieźle i wiedziałem, że po powrocie trzeba będzie mocno popracować, żeby wrócić do składu. Cieszę się, że przekonałem do siebie trenera, ale nie jestem w stanie wskazać, co konkretnie o tym zaważyło. Bardzo dobrze czułem się podczas letniego okresu przygotowawczego i cieszę się, że udało mi się wygrać i wyszedłem na boisko w podstawowej jedenastce.
B.M.: Patrząc na cały mecz z Miedzią, a głównie na końcówkę pozostaje chyba spory niedosyt?
J.W.: Szczególnie szkoda pierwszej połowy, bo mieliśmy więcej sytuacji i w zasadzie mogliśmy zamknąć ten mecz już do przerwy. Jednobramkowa zaliczka okazała się za mała. W drugiej połowie mieliśmy swoje problemy i zaprezentowaliśmy się z trochę słabszej strony. Gol w końcówce zawsze bardziej boli, ale taka jest piłka. My walczymy dalej i mam nadzieję, że w pełni zrehabilitujemy się już w piątek.
B.M.: Zagrałeś przez 90 minut, a do tego dołożyłeś bramkę. Od gry na Twojej pozycji nie wymaga się zdobywania goli, ale to chyba jest zawsze bardzo fajne uczucie?
J.W.: Na pewno cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę, tym bardziej że było to moje pierwsze trafienie dla Polonii. Czuję się całkiem dobrze, zagrałem pełne 90 minut, to są dla mnie bardzo pozytywne aspekty. Trochę mniej cieszy wynik. Najważniejsze jest to, żeby drużyna wygrywała. Niestety tym razem się nie udało, ale walczymy dalej, to jest dopiero początek sezonu.
Cały wywiad w aplikacji – https://aplikacja.bspb.pl/