
Polonia Bytom bezbramkowo zremisowała w Elblągu z miejscową Olimpią. Podział punktów w spotkaniu rozgrywanego w ramach przedostatniej, 33. kolejki Betclic 2. Ligi, pozwoliło zapewnić bytomianom mistrzostwo w sezonie 2024/2025.
Kończący wyjazdowy terminarz Polonistów mecz w Elblągu okazał jednocześnie najdalszym podczas rundy wiosennej dobiegającego powoli do końca sezonu. Sobotnie spotkanie było o tyle szczególne, iż za kilka tygodni każda z drużyn oficjalnie straci miano drugoligowca. Gospodarze ze swoim losem pogodzili się 10 maja, kiedy to po remisie z drugim zespołem ŁKS-u Łódź matematycznie stracili szansę na utrzymanie. Chcieli oni jednak godnie pożegnać się z trzecim poziomem rozgrywkowym przed własną publicznością i pokusić się o niespodziankę w starciu z liderem. Nasza drużyna, pewna już awansu do starcia z Olimpią przystąpiła z kilkoma zmianami w składzie. Z powodu nadmiaru żółtych kartek z podstawowego składu „wypadł” Dominik Konieczny, którego zastąpił nie grający zwykle w formacji defensywnej, Oliver Wypart. Kolejne okazje do występu od pierwszych minut otrzymali ponownie Oliwer Kwiatkowski, Sebastian Steblecki czy Jean Franco Sarmiento. Do wyjściowej jedenastki powrócił także Daniel Ściślak.
Po kilku pierwszych minutach obecności na połowie gospodarzy, których jednak podopieczni trenera Łukasza Tomczyka nie zamienili na sytuację podbramkowe, przenieśliśmy się pod nasze pole karne. Dzięki długiemu podaniu do Dominika Kozery, młody napastnik Olimpii znalazł się w dobrej okazji strzeleckiej i pewnie zmusiłby Axela Holewińskiego do pokazania swoich umiejętności, jednak w ostatniej chwili strzał gracza gospodarzy zablokował skutecznie interweniujący Oskar Krzyżak. Szybko jednak sytuacja znów wróciła do tego, co kibice zgromadzeni na obiekcie w Elblągu oglądali na początku spotkania. Dobre okazje na objęcie prowadzenia Poloniści mieli jeszcze przed zakończeniem 20′ minuty, kiedy to najpierw Grzegorz Szymusik a później Oliwier Kwiatkowski długimi podaniami szukali w polu karnym rywali Kamila Wojtyry. Za każdym jednak razem goniący Daniela Świderskiego z Rekordu Bielsko-Biała w klasyfikacji króla strzelców Betclic 2. Ligi nasz napastnik posyłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. W 20′ minucie piłkę w środku pola przejął Steblecki i szybko podał do Wojtyry. Ten, mając obok siebie Kwiatkowskiego wbiegł na połowę rywala z przewagą liczebną, jednak w końcowej fazie akcji piłkę spod nóg rosłego napastnika wybił Orest Tiahlo. Minuty mijały, a bytomianie stwarzali sobie kolejne okazje, by pokonać wreszcie Andrzeja Witana. O ile w drugiej połowie bramkarz Olimpii mógł w pełni zasłużenie zasłużyć na miano bohatera dnia, tak w pierwszej połowie okazji do parad miał mało, głównie za sprawą źle ustawionych celowników strzelających zawodników lidera Betclic 2. Ligi. Próbował raz jeszcze Wojtyra bezpośrednio z rzutu wolnego, próbował także w 34′ minucie Kwiatkowski oraz próbował w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Konrad Andrzejczak. W każdym z tych przypadków piłka po strzałach wymienionych graczy nie trafiała w światło bramki. Co ciekawe, w 40′ minucie po dobrze rozegranej kontrze mogła paść bramka dla Olimpii. Marcin Czernis dobrze podał do Kozery, a ten z wysokości pola karnego strzałem przy bliższym słupku zmusił Holewińskiego do interwencji, uzyskując dla swojej drużyny rzut rożny. Pięć minut później z rzutu wolnego próbował także Wojciech Zieliński. Ustawioną na dwudziestym metrze piłkę młody gracz gospodarzy posłał jednak w boczną siatkę, czym mocno zasmucił elbląskich kibiców.
Drugą część meczu Polonia Bytom zaczęła bardzo intensywnie. Już trzy minuty po wznowieniu gry Andrzejczak silnym strzałem po raz pierwszy zmusił Witana do efektownej parady. Ustawiony tym razem na pozycji skrzydłowego Konrad Andrzejczak w kolejnej swojej akcji mógł zapisać asystę, kiedy to na lewej flance udało mu się wypracować pozycję, wstrzelił piłkę mocno na piąty metr, jednak nadbiegający Wojtyra włożył w strzał zbyt dużo siły. W 55′ minucie z dużą łatwością w pole karne z futbolówką minąwszy kilku zawodników rywala wbiegł Steblecki, zostawił piłkę Andrzejczakowi, który świetnym uderzeniem pod poprzeczkę znów podniósł meczowe morale Witanowi, który świetnie wyciągnął się, zapobiegając utracie gola. Trzynaście minut później bramkarza Olimpii „przetestował” także Daniel Ściślak, posyłając piłkę bezpośrednio z rzutu wolnego pod poprzeczkę, gdzie znów królował Witan. Broniący jak w transie golkiper gospodarzy w kolejnych akcjach niebiesko-czerwonych znów stanął na wysokości zadania, wyłapując tym razem uderzenie po ziemi autorstwa Jeana Franco Sarmiento, a także strzał głową Jakuba Araka, który na placu gry zmienił Wojtyrę. Broniących się przez całą drugą połowę gospodarzy stać było jednak na kilka ciekawych kontrataków. Po jednym z nich w 72′ minucie groźny strzał Kacpra Skwierczyńskiego zastopował na linii bramkowej Grzegorz Szymusik. Do końca meczu trwało już jednak oblężenie bramki ebląskiej drużyny. O „włos” od zdobycia bramki przyjezdni byli w 80′ minucie. Z prawej strony boiska Patryk Stefański posłał dokładne podanie przed bramkę rywala. Do posłanej w stronę dalszego słupka piłki wbiegli Sarmiento oraz rekonwalescent Lucjan Zieliński, jednak żadnemu z nich nie udało się skutecznie „zamknąć” akcji. Po miesięcznej przerwie spowodowanej urazem Zieliński mógł zaliczyć powrót na boisko do udanych cztery minuty później, kiedy to po krótko rozegranym rzucie rożnem sam oddał niemal perfekcyjny strzał na bramkę Olimpii, jednak utrzymujący w drugiej połowie świetną serię skutecznych interwencji Witan dopisał do swojej listy kolejną. W doliczonym czasie gry tytuł bohatera meczu mógł jednak trafić do Mikołaja Łabojko. Środkowy pomocnik, który w trakcie drugiej odsłony spotkania zmienił Daniela Ściślaka otrzymał piłkę w okolicach 25-go metra i nie namyślając się długo zdecydował się na strzał. Obserwatorzy sobotniego meczu już widzieli zerwaną z elbląskiej bramki pajęczynę, jednak wtedy kropkę nad „i” w wyborze zawodnika meczu postawił bramkarz Olimpii, znów świetną paradą nie pozwalając się pokonać.
Mimo niezliczonych prób na zdobycie gola, tym razem z dalekiego Elbląga wracamy z jednym punktem. Punktem, który jednak w ostatecznym rozrachunku i przy korzystnych wynikach z innych boisk pozwolił na kolejkę przed końcem sezonu zapewnić drużynie Polonii Bytom mistrzostwo Betclic 2. Ligi w sezonie 2024/2025. Swój wkład w to miało w tym sezonie do tej pory 28. występujących w meczach o punkty zawodników, a tym ostatnim jak na razie na liście stał się pomocnik Nikodem Skupin. Występujący głównie w drużynie Juniora Starszego Polonii Bytom 18-latek zaliczył swój ligowy debiut w 86′ minucie meczu, zmieniając na placu gry Patryka Stefańskiego. I chociaż Poloniści po raz pierwszy od listopada ubiegłego roku w dwóch meczach z rzędu nie zdołali wygrać, to jednak w tym wypadku i w końcowym rozrachunku warto pamiętać o jednym – zwycięzców się nie sądzi.
33. kolejka Betclic 2. Ligi, ul. Agrygola 8, Elbląg
Olimpia Elbląg – Polonia Bytom 0:0
Olimpia: Witan – Górecki, Łaszak, Tiahlo – Czapliński, Szałecki (80′ Piróg), Czernis (66′ Fyk), Sznajder (54′ Semeniv), W. Zieliński, Skwierczyński (66′ Lorenc) – Kozera. Trener: Damian Hebda.
Polonia: Holewiński – Szymusik, Krzyżak, Wypart – Stefański (86′ Skupin), Steblecki (63′ Gajda), Ściślak (73′ Łabojko), Andrzejczak (73′ L. Zieliński) – Sarmiento, Wojtyra (63′ Arak), Kwiatkowski. Trener: Łukasz Tomczyk.
żółte kartki: Sznajder, Tiahlo, Górecki, Kozera – Wypart, Gajda.
sędzia główny: Michał Kramski (Świebodzin).