Gramy dalej! Efektowne zwycięstwo

Polonia Bytom pokonała w 1/16 STS Pucharu Polski rezerwy KS Goczałkowice-Zdrój 7:0. Po nieco ponad kwadransie za sprawą hat-tricka Tomasza Gajdy prowadziliśmy 3:0, a przed zmianą stron trafienie dorzucił jeszcze Kacper Terlecki. W drugiej części spotkania do siatki trafiali Antoni Burkiewicz, Patryk Stefański i Kamil Wojtyra, który ustalił wynik końcowy. Awansujemy do III rundy STS Pucharu Polski, a następnego rywala poznamy 4 listopada o godzinie 12:00.

W II rundzie STS Pucharu Polski los przydzielił nam w teorii najniżej notowaną drużynę. Nie oznaczało to jednak, że zagramy z piłkarzami na co dzień rywalizującymi na szóstym poziomie rozgrywkowym. W wyjściowym składzie zespołu z Goczałkowic-Zdroju znaleźli się choćby Łukasz Piszczek, Tobiasz Mras, Jacek Wuwer czy Filip Żagiel.

Raz, dwa, trzy!

Chociaż gospodarze nie mieli zamiaru się zamykać na swojej połowie i szukali otwarcia przestrzeni dla Krzysztofa Kiklaisza, to Królowa Śląska otworzyła wynik. Najpierw Kacper Michalski poprowadził lewą stroną piłkę, podał do Kacpra Terleckiego, a ten po odważnym wejściu w pole karne świetnie wypatrzył Tomasza Gajdę, który z piątego metra skierował futbolówkę do siatki.

Szybko strzelona bramka nie uśpiła naszych zawodników, którzy parli do zdobycia drugiego gola. W 12. minucie faulowany przez Piszczka był Jakub Apolinarski. Piłkę ustawił sobie nasz kapitan i bezpośrednio z rzutu wolnego trafił do siatki.

To jednak nie był koniec, bo ledwie trzy minuty później Gajda bezpośrednio z narożnika boiska po rzucie rożnym trafił do siatki po raz trzeci. Mieliśmy 16. minutę i… praktycznie wszystko było już jasne.

Cały czas do przodu

Od tego momentu nieco oddaliśmy piłkę rywalowi, jednak i tak nasze posiadanie w okolicach trzydziestej minuty oscylowało w okolicach 60%. W 31. minucie przeprowadziliśmy akcję prawą flanką. Jakub Arak dobrze znalazł w szesnastce Oliwiera Kwiatkowskiego, który uderzył i pewnie cieszylibyśmy się z czwartego gola, gdyby nie wracający Piszczek, który wybił futbolówkę z linii głową.

Co nie udało się Kwiatkowskiemu udało się Kacprowi Terleckiemu, który wykończył głową dośrodkowanie z prawego skrzydła Apolinarskiego.

Dosłownie kilkadziesiąt sekund później po błędzie 21-letniego Alessio Valiona – który wyszedł wysoko i minął się z futbolówką – spróbował do pustej bramki trafić Michalski, ale piłka o centymetry minęła słupek. Michalski – jak zwykle aktywny – znów pokazał się z ofensywnej strony tuż przed gwizdkiem końcowym. Po zamieszaniu w polu karnym z jego udziałem piłka trafiła do Jakuba Araka, który po raz piąty tego dnia trafił do siatki, jednak gol nie został uznany. Sędziowie VAR zwrócili uwagę arbitrowi głównemu – panu Pawłowi Horożanieckiemu, że nasz wahadłowy dotknął piłki ręką. Do przerwy prowadziliśmy więc 4:0.

Kwiatkowski vs Piszczek

W 46. minucie po raz pierwszy gospodarze sprawdzili formę Klaudiusza Mazura, który zachował jednak czujność i bez większych trudności złapał uderzenie jednego z rywali z dystansu.

Chwilę później znów doszło do bezpośredniego starcia między Kwiatkowskim a Piszczkiem. Znów młodzieżowiec Polonii świetnie odnalazł się w szesnastce, otrzymał podanie z lewego skrzydła, po czym uderzył, ale ponownie na linii bramkowej jego uderzenie zatrzymał doświadczony defensor, przez lata stanowiący podporę Borussii Dortmund oraz reprezentacji Polski.

Gospodarze przegrywając 0:4 nie mieli nic do stracenia i rzeczywiście częściej zapędzali się pod bramkę niebiesko-czerwonych. Poza kilkoma stałymi fragmentami gry nie byli jednak w stanie zagrozić w poważniejszy sposób bramce strzeżonej przez Mazura – de facto bramkarza, który jeszcze kilka miesięcy temu był ich klubowym kolegą.

Dwa trafienia

Skoro jesteśmy przy stałych fragmentach gry, to najgroźniej zrobiło się w 60. minucie, gdy bezpośrednio po rzucie rożnym w poprzeczkę uderzył Piszczek. Cały czas jednak byliśmy groźni. Minutę później przeprowadziliśmy akcję wzdłuż linii bocznej, Apolinarski podał Grzegorzowi Szymusikowi, ten zgrał natychmiast do Antoniego Burkiewicza, a 17-latek, który dopiero pojawił się na murawie, skierował piłkę do siatki.

Chociaż gra się uspokoiła wciąż czekaliśmy na szansę kolejnego ukłucia. Ta nadarzyła się w 80. minucie, a wykorzystał ją nie kto inny, jak Patryk Stefański, który w polu karnym wykonał trzy kontakty z piłką, przy czym ostatni był soczystym uderzeniem, po którym Valion po raz szósty wyciągnął futbolówkę z siatki.

Stefański nie tylko strzelał, ale i asystował. W 87. minucie świetnie minął jednego z obrońców i wrzucił piłkę w pole karne. Takich sytuacji nie marnuje Kamil Wojtyra, który uprzedził pilnującego go przeciwnika i ustalił wynik końcowy.

Cel efektownie zrealizowany

I chociaż najważniejszym celem był awans do kolejnej rundy STS Pucharu Polski z pewnością wynik musi robić wrażenie. Efektowne zwycięstwo to również dobry prognostyk przed kolejnymi meczami o punkty Betclic 1. ligi. Najbliższy już w niedzielę. Na Piłkarskiej gościć będziemy Znicz Pruszków.

KS II Goczałkowice-Zdrój – Polonia Bytom 0:7 (0:4)

Bramki: 0:1 Tomasz Gajda (6’), 0:2 Tomasz Gajda (13’), 0:3 Tomasz Gajda (16’), 0:4 Kacper Terlecki (34’), 0:5 Antoni Burkiewicz (61’), 0:6 Patryk Stefański (80’), 0:7 Kamil Wojtyra (87’)

KS II: Valion – Piszczek (67’ Gajda), Będzieszak, Rabczak (46’ Zięba), Bąk, Wuwer, Płonka (46’ Flasz), Żagiel (57’ Duda), Mras, Wróblewski, Kiklaisz (K) (75’ Maśka)

Polonia: Mazur – Szymusik, Krzyżak, Szymański, Terlecki, Łabojko (66’ Bakala), Apolinarski (66’ Stefański), Michalski, Kwiatkowski (66’ Andrzejczak), Gajda (K) (57’ Burkiewicz), Arak (57’ Wojtyra)

Wszystkie filmy

Polonia Bytom Fanshop

Betclic kod: PBO1920