
Jordi Calavera ma na koncie występ w hiszpańskiej LaLiga, a także ponad 150 występów na poziomie LaLiga 2. 30-letni Hiszpan odgrywa w naszym zespole coraz większą rolę i od kilku spotkań stanowi pierwszy wybór sztabu szkoleniowego niebiesko-czerwonych. Korzystając z reprezentacyjnej przerwy poprosiliśmy go o krótką rozmowę.
Jordi Calavera trafił do Królowej Śląska w letnim okresie transferowym. W Betclic 1. Lidze zadebiutował podczas starcia w Łodzi, a po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce (nie licząc meczów STS Pucharu Polski) wyszedł przeciwko Odrze Opole. Od tego momentu na stałe zagościł w podstawowym składzie Polonii.
Czy miał wątpliwości przechodząc do naszego klubu, co jest jego największym marzeniem i czy polska pogoda nie jest mu straszna, dowiecie się z naszej rozmowy.
Zacznijmy od tego, jak się czujesz w Bytomiu i w naszym klubie? Masz może jakieś ulubione miejsce w Bytomiu?
Zarówno klub jak i miasto wydaje mi się pełne skromnych, pracowitych i przyjaznych ludzi. Czuję się oczywiście bardzo dobrze, a jeśli chodzi o ulubione miejsce, to jest nim nasz obiekt przy Piłkarskiej.
Zanim trafiłeś do naszego klubu nie miałeś wątpliwości czy to dobry wybór? Ten kierunek nie zawsze jest oczywisty…
Tak, oczywiście miałem obawy. Po raz pierwszy miałem grać poza Hiszpanią, opuścić moją strefę komfortu, a to wszystko rodziło wątpliwości. Ale gdy tylko zadzwoniłem do trenera i dyrektora sportowego te wątpliwości zniknęły i pojawiła się chęć pokazania, co potrafię i jakim jestem zawodnikiem.
Nie przeraziła cię pogoda?
(śmiech) Nie, pogoda mi się podoba. Lubię, kiedy jest zimno.
Od kilku meczów jesteś pierwszym wyborem trenera i wychodzisz w podstawowym składzie, dając drużynie dużo dobrego. Na ten moment jednak trochę przyszło Ci czekać. Potrzebowałeś czasu, żeby wkomponować się w nasz model taktyczny, czy w grę wchodziły inne kwestie?
Jasne, że na początku było mi ciężko. Wszystko było dla mnie nowe: koledzy, język, styl gry. Byłem pewien jednak tego, że będę robił najlepiej wszystko co ode mnie zależy i w to wkładałem całą swoją energię – praca, praca, praca. Teraz rozumiem już trochę język, rozumiem styl gry i wszystko jest na co dzień o wiele łatwiejsze.
Nawet kiedy nie grałeś odnosiłem wrażenie, że nie jesteś zły, ani nie masz o to żalu. Zawsze widziałem Cię uśmiechniętego i pozytywnie nastawionego, za każdym razem wspierałeś kolegów. Wiedziałeś, że wejście do pierwszego składu to kwestia czasu, czy po prostu taki masz charakter?
To moja osobowość. Tak zostałem wychowany w domu – ciężko pracować i czekać na swoją szansę. Wszyscy chcemy grać, ale kiedy to nie jest twój czas masz jedno zadanie – trenować i wspierać innych, gdziekolwiek jesteś. Dużo się nauczyłem w trakcie mojej kariery i dlatego teraz wiem, jak się zachowywać i jak sobie radzić w takich sytuacjach. Ale finalnie, kończąc odpowiedź na to pytanie, uważam się za osobę szczęśliwą i wdzięczną za to, czego doświadczam.
Jesteś piłkarzem z niezwykle ciekawym CV. Zastanawia mnie, co jest twoim najlepszym sportowym wspomnieniem?
Rzecz jasna debiut w najwyższej hiszpańskiej klasie rozgrywkowej był spełnieniem marzeń. Ciężko pracowałem, by to osiągnąć, a gdy już mi się to udało, poczułem ogromną satysfakcję.
Czy w takim razie jesteś sportowcem i człowiekiem spełnionym, czy może masz jakieś cele i marzenia, o których mógłbyś nam opowiedzieć?
Jak już powiedziałem spełniłem jedno ze swoich sportowych marzeń. Teraz moim celem jest zadbanie o to, aby mojej rodzinie nigdy niczego nie brakło i aby była szczęśliwa.
Ostatnie pytanie: mamy Movember i widzę, że zapuściłeś wąsy. Czy to pierwszy raz?
Bardzo lubię wspierać tę inicjatywę. Nie robię tego może od dawna, ale mój młodszy brat i ja właśnie w ten symboliczny sposób wspieramy tę akcję i mężczyzn cierpiących na raka prostaty.
Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.
Dziękuję!











![[Skrót meczu] Polonia Warszawa - Polonia Bytom (2:1)](https://i.ytimg.com/vi/_CB-MBJ2xnU/default.jpg)




















