
Polonia Bytom pokonała po kolejnym emocjonującym spotkaniu Skrę Częstochowa 5:3. To był drugi mecz z rzędu przy Piłkarskiej 8 z pięcioma zdobytymi bramkami przez Polonistów.
W dwóch kolejnych meczach u siebie BS Polonia musiała odrabiać straty i zrobiła to z nawiązką.
Do późnowieczornego sobotniego meczu Polonia przystąpiła w znów mocno przemeblowanym składzie. Absencja bramkarza Axela Holewińskiego po czerwonej kartce w Rzeszowie była oczywista, ale na ławce zaczął zdobywca 14 goli Kamil Wojtyra, który ostatnio zastępował kontuzjowanego Tomasza Gajdę w roli kapitana. W rezerwie był także Sebastian Steblecki, a od pierwszych minut zagrał Patryk Stefański i on właśnie przywdział kapitańską opaskę.
Początek był dosyć wyrównany z próbami ataków z obu stron, choć wyrazistych sytuacji z tego nie było. W 23 minucie pełen werwy Stefański, dla którego funkcja kapitana nie była nowością, ale pewnie powrót do niej dodał mu wiary, dostał piłkę po prawej stronie pola karnego i… no, właśnie: strzelał, centrował? Mógł to być tzw. centrostrzał, ale piłka po rykoszecie od Roberta Majewskiego wpadła za plecy bramkarza Skry Miłosza Garstkieiwcza i zatrzymała się w siatce. Prowadzący gospodarze oddali trochę pola częstochowianom i w 34 min po rzucie rożnym Joao Guilherme na 7-8 metrze przedłużył piłkę głową na… głowę Nikodema Leśniaka-Paducha, który zdobył wyrównanie. Zaskoczenie? Na pewno, ale jeszcze przed przerwą było większe, gdy Guilherme z wolnego z 18 metrów znów pokonał Karola Szymkowiaka. Tu jednak wystarczyło sobie przypomnieć poprzedni mecz „Królowej Śląska” przy Piłkarskiej, gdy ze Świtem Szczecin do przerwy było 2:3, a skończyło się 5:4. Teraz krótko po przerwie się… zaczęło.
W 47 Stefański parł jak taran swoją flanką i co najmniej dwukrotnie faulowany dograł do Oliwiera Kwiatkowskiego, który z kąta trafił w słupek. Odbita piłka uderzyła w plecy bramkarza i toczyła się do bramki. Do siatki skierował ją Konrad Andrzejczak tylko skąd: sprzed linii bramkowej, z linii bramkowej, a może już zza linii? Raczej trudno byłoby zaliczyć tego gola Kwiatkowskiemu, a „samobój” bramkarza byłby niesprawiedliwy! Spostrzegawczy widz mógłby dostrzec rozmowę Andrzejczaka z sędzią głównym na temat właśnie tej bramki, ale było to po kilku minutach, kiedy skrzydłowy Polonii strzelił potem dwa gole niepodlegające wątpliwości co do ich autora, choć były jeszcze bardziej niezwykłe. Okazuje się, że nowy przepis o zagrywaniu piłki z „piątki” pozwalający robić to wewnątrz pola karnego, jest dla niektórych zmorą. Bramkarz Skry podał krótko do dającego się w pierwszej połowie mocno BS-owi we znaki Guilherme, który wybijając trafił w presującego go Andrzejczaka i było 3:2, a dosłownie za moment sam Garstkiewicz „odnalazł” Andrzejczaka na 25 metrze, a ten poszedł autostradą do… raju i trafił tuż przy słupku. Już pewna swego Polonia dalej atakowała z rozmachem, ale to Leśniak-Paduch miał szansę gdy w naszej „16” podbił sobie piłkę i uderzył z obrotu, co Szymkowiak złapał. W 63 min Kwiatkowski znów strzelał z kąta, ale Garstkiewicz odbił, a 4 min później po drugiej stronie centrę na piąty metr Kacper Kaczorowski „szczupakiem” próbował zamienić na gola. Zagrał piłkę bodaj klatką piersiową, ale Szymkowiak i tak musiał się wyciągnąć, by zapobiec nieszczęściu. W 80 min Remigiusz Szywacz wybił piłkę przed pole karne skąd z pierwszej uderzył Maciej Wróbel i po rykoszecie wpadła na 4:3. Powtórka ze Świtu? Przypomnijmy, że było 4:4, a 5:4 w ostatniej akcji meczu. Częstochowianie w remis wierzyli, ale Jakub Niedbała uderzył za wysoko. Poloniści do marzeń o remisie nie myśleli rywali nawet przybliżyć i Wojtyra (po zejściu Stefańskiego znów z opaską) uderzył obok, Jean Franco Sarmiento w boczną siatkę, Szymon Michalski głową po wolnym Oliviera Wyparta po właściwej stronie słupka, ale bramkarz był czujny, i Lucjan Zieliński po kapitalnym ograniu rywala również przy słupku, ale także na wykazanie się Garstkiewiczowi, aż do doliczonego czasu, gdy spod lewej bocznej linii Kwiatkowski z wolnego dograł idealnie na głowę Wojtyry, który idealnie trafił pod poprzeczkę.
Sobota, 12 kwietnia 2025 r., Bytom, ul. Piłkarska 8
BS Polonia Bytom – Skra Częstochowa 5:3 (1:2)
Polonia: Szymkowiak – Szymusik, Krzyżak, Konieczny (65′ Szywacz), – Stefański (81′ Wypart), Zieliński, Michalski, Ściślak (65′ Łabojko) – Kwiatkowski, Andrzejczak (73′ Sarmiento), Arak (73′ Wojtyra).
Skra: Garstkiewicz – Kaczorowski, Leśniak-Paduch, Estigarribia, Majewski (81′ Okusami), Wacławek (81′ Owczarek) – Wireński (62′ Niedbała), Kołodziejczyk (62′ Wróbel), Guilherme (73′ Garcia), Nocoń – Szywacz.
Bramki: 23′ Stefański, 47′ Kwiatkowski, 50′ Andrzejczak, 55′ Andrzejczak, 90′ Wojtyra – 34′ Leśniak-Paduch, 42′ Guilherme, 80′ Wróbel
żółte kartki: Michalski, Konieczny – Kołodziejczyk, Nocoń, Majewski.
Sędzia główny: Piotr Świerczek.
Frekwencja: 1002.