
Tomasz Gajda był niewątpliwie jednym z bohaterów premierowej kolejki Betclic 1. ligi, otwierając nasze konto już w 48. sekundzie wyjazdowego spotkania z Górnikiem Łęczna. To pierwsze trafienie Polonii na drugim poziomie rozgrywkowym od 1 czerwca 2013 roku. Wydaje się więc, że nie było innego wyboru i w tygodniu pomiędzy pierwszą a drugą kolejką porozmawialiśmy z kapitanem „Królowej Śląska”.
Tydzień następujący po zwycięskim meczu z Górnikiem upłynął pod znakiem konsekwentnej pracy piłkarzy Polonii, przygotowujących się do kolejnego ligowego starcia. Tym razem rywalem „Królowej Śląska” będzie Chrobry Głogów. Po jednym z treningów usiedliśmy z Tomaszem Gajdą na sektorze B obiektu przy ulicy Piłkarskiej, by zamienić kilka słów…
Tomek, zwykle znajdujesz się po drugiej stronie linii bocznej, ale chyba ta perspektywa też jest w porządku, szczególnie biorąc pod uwagę to, co naprzeciwko nas, a mam tutaj na myśli powstającą trybunę…
Zdarzyło mi się chyba dwukrotnie z tej perspektywy oglądać mecz w wyniku pauzy za kartki. Teraz jeszcze lepiej się na to wszystko patrzy, bo powstaje nowa trybuna i bardzo przyjemnie to wygląda.
A zdarza Ci się czasem przyjść na mecz w roli widza, pomijając wspomniane kartki?
To zależy od czasu, bo mamy go niewiele, aczkolwiek jeśli zjadę w rodzinne strony, to na jakąś A-Klasę bądź B-Klasę ze znajomymi jak najbardziej zaglądam.
Jak przystało na kapitana drużyny w Łęcznej dałeś sygnał do walki o punkty w Betclic 1. lidze zdobywając bramkę już w 48. sekundzie. Zdarzyło Ci się szybciej strzelić gola?
Myślę, że nie. Jestem bardzo zadowolony, że tak to wyszło i daliśmy jako drużyna bardzo fajny sygnał u progu sezonu.
Dla Ciebie był to debiut na tym poziomie rozgrywkowym. Chyba długą drogę przeszedłeś, żeby się tutaj znaleźć?
Jak każdy zawodnik. Każdy ma jakąś swoją drogę, ja również mam swoją. Idę szczebelkami i bardzo się cieszę nie tylko z tego powodu, że ten debiut już za mną, ale również dlatego, że był on udany.
Zwycięstwo w Łęcznej na pewno raduje, ale chyba trenerzy znaleźli jakieś elementy, nad którymi musicie pracować. Możesz nam zdradzić troszeczkę „kuchni”?
Przed meczem z Chrobrym takich konkretów zdradzać nie będę, ale oczywiście, że znaleźli. Wynik 3:0, to tylko wynik. Wiadomo, że były momenty w meczu, kiedy Górnik miał coś do powiedzenia. Przeanalizowaliśmy to, wiemy co poprawić i myślę, że wnioski, o których rozmawialiśmy wprowadzimy w życie w kolejnym spotkaniu.
Przed nami wyjazd do Głogowa. Chrobry, podobnie jak my, zaczął od zwycięstwa 3:0. Jakiego meczu Twoim zdaniem możemy się spodziewać?
Wydaje mi się, że bardzo podobnego jak w Łęcznej. Myślę, że obie drużyny prezentują podobny styl gry, pojawi się dużo faz przejściowych. Z naszej strony możemy zagwarantować, że damy z siebie wszystko i powalczymy o trzy punkty.
Dziękuję bardzo.
Również dziękuję.