Wracamy na zwycięską ścieżkę

Polonia Bytom pokonała 2:0 Znicz Pruszków w rozegranym w niedzielne późne popołudnie meczu 15. kolejki Betclic 1. ligi. Bramki na wagę trzech punktów dla Królowej Śląska zdobyli w doliczonym czasie pierwszej połowy spotkania Jakub Arak oraz pod koniec drugiej części gry Kamil Wojtyra.

Odkąd Królowa Śląska wróciła na zaplecze PKO BP Ekstraklasy nie zanotowała tak długiej serii meczów bez zwycięstwa. Po raz ostatni nasz zespół zapisał do swojego dorobku trzy punkty 20 września, po efektownym rozgromieniu Miedzi Legnica (4:0). Wydawać by się mogło, że nie ma lepszej okazji do powrotu na zwycięską ścieżkę niż starcie z zamykającym ligową tabelę Zniczem Pruszków, ale… po pierwsze Znicz pokazał już w tym sezonie, że potrafi pokonać zespoły z górnych rejonów tabeli (vide Śląsk Wrocław na początku października), a po drugie statystyka bezpośrednich spotkań, choć krótka była po stronie podopiecznych Petera Struhara.

Od pierwszego gwizdka zauważalna była chęć naszej drużyny do jak najszybszego zdobycia bramki. Utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce i chociaż Znicz starał się uszczelnić swoje szyki defensywne udawało się wchodzić w pole karne, jak choćby w 5. minucie, gdy najpierw Jakub Arak sprytnie zagrał w na piąty metr, a kilkadziesiąt sekund później Lucjan Zieliński przedarł się lewą stroną w szesnastkę i oddał strzał.

Groźne kontrataki

Goście nastawiali się na kontrataki i… już pierwszy z nich okazał się bardzo niebezpieczny. Najpierw odważnie na skrzydle popędził Tymon Proczek, zagrał do wbiegającego w pole karne Radosława Majewskiego, na szczęście byłego reprezentanta Polski ubiegł wracający Jakub Szymański. Pierwszy z rzutów rożnych pokazał, że trzeba będzie uważać na stałe fragmenty gry w wykonaniu Znicza.

W 14. minucie pruszkowianie ponownie wyszli z kontratakiem po tym, jak przetrwali napór naszej ekipy i… ponownie wywalczyli rzut rożny. Piłkę z narożnika wprowadzał Dominik Konieczny, a ponad poprzeczką przeniósł ją po uderzeniu głową Dominik Sokół.

W 18. minucie Axel Holewiński posłał długie podanie do Araka, który został nieprzepisowo zatrzymany przez Oskara Koprowskiego. Arbiter, pan Kornel Paszkiewicz ukarał piłkarza w żółtej koszulce żółtym kartonikiem, a chwilę później bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył Tomasz Gajda, jednak przestrzelił.

W 26. minucie po raz kolejny lewą stroną ruszył Zieliński, jednak został sfaulowany i ponownie sędzia zawyrokował o rzucie wolnym dla naszej drużyny w bocznym sektorze boiska. Ponownie jednak nie udało się umieścić futbolówki w siatce. Zaczynaliśmy wyczuwać pojawiające się okazje i w 29. minucie po odzyskaniu piłki na dwudziestym piątym metrze świetnie przymierzył ustawiony dzisiaj wyżej niż zwykle Gajda, ale gości uratował Kacper Napieraj.

Jest gol!

Nad obiektem Polonii mocno się rozpadało, co oznaczało, że piłka będzie przemieszczała się szybciej, co powinno uwydatnić atuty Polonii. I rzeczywiście próbowaliśmy otworzyć wynik przeprowadzając kilka ciekawych akcji, ale i goście nie pozostawali w tyle, robiąc co w ich mocy, by podejść jak najbliżej naszej bramki.

Im bliżej końcowego gwizdka tym mocniej Królowa Śląska nacierała i w końcu udało się otworzyć wynik. Wszystko zaczęło się od Mikołaja Łabojki, który posłał długie podanie do Szymańskiego, ten zgrał do Kwiatkowskiego, młodzieżowiec Polonii oddał piłkę Szymusikowi, a ten świetnym podaniem obsłużył Araka, który głową umieścił piłkę w siatce w doliczonym czasie gry. Sędzia nawet nie pozwolił gościom rozpocząć gry od środka. Lepszego zakończenia pierwszych trzech kwadransów nie mogliśmy sobie wymarzyć.

Druga połowa i szukanie drugiego trafienia

Odkąd obie drużyny zamieniły się stronami Poloniści starali się podwyższyć prowadzenie. Krótko po rozpoczęciu próbowali Kwiatkowski i Zieliński. Z drugiej strony warto odnotować wejście z piłką Patryka Plewki, który długo utrzymywał się z futbolówką przy nodze biegnąc wzdłuż linii końcowej i wrzucając piłkę w bezpośrednie okolice światła bramki.

W 58. minucie świetnie podał z prawego skrzydła do Araka Jordi Calavera i strzał naszego napastnika zatrzymał obrońca rywali. Dosłownie kilka minut później po tym jak prawą stroną uciekł Arak piłka trafiła do Kacpra Michalskiego, który uderzył ponad dalszym spojeniem słupka z poprzeczką.

Piłkarze z Bytomia doskonale zdawali sobie sprawę, że druga bramka może zamknąć mecz i ich ataki nabierały coraz większych konkretów. W 71. minucie Napieraja próbował pokonać Konrad Andrzejczak, ale młody bramkarz Znicza popisał się udaną interwencją. Chwilę później nasz ofensywny pomocnik ponownie stanął oko w oko z Napierajem, po tym jak sprytnie głową zagrał Arak, i znów górą okazał się golkiper rywali.

W 82. minucie blisko zdobycia bramki bezpośrednio z rzutu rożnego był Gajda, ale piłkę zmierzającą pod poprzeczkę wyekspediował poza pole gry bramkarz rywali.

Goście próbowali przeprowadzić jeszcze atak, pozwalający im wrócić do domu choćby z jednym punktem, ale chociaż momentami było gorąco Holewiński zachował czyste konto.

Są trzy punkty!

A dorobek naszej drużyny powiększył się w 88. minucie. Wówczas piłkę od Jakuba Apolinarskiego dostał Kamil Wojtyra, obrócił się z nią z rywalem tuż za swoimi plecami, po czym uderzył nie zostawiając Napierajowi żadnych szans.

Polonia dopisała do swojego dorobku w tabeli Betclic 1. ligi trzy punkty i wróciła na zwycięską ścieżkę. Za tydzień niebiesko-czerwoni udadzą się do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. Ale o tym spotkaniu jeszcze zdążymy co nieco powiedzieć.

Betclic 1. liga – 15. kolejka

Polonia Bytom – Znicz Pruszków 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Jakub Arak (45+2’), 2:0 Kamil Wojtyra (88’)

Polonia: Holewiński – Szymusik, Krzyżak, Szymański, Łabojko (70’ Sarmiento), Terlecki, Calavera (61’ Apolinarski), Zieliński (61’ Michalski), Kwiatkowski (61’ Andrzejczak), Gajda (K), Arak (75’ Wojtyra)

Znicz: Napieraj – Jach, Pawlik, Koprowski (72’ Okhronchuk), Konieczny, Plewka, Sokół (46’ Tabara), Ciepiela (46’ Valencia), Proczek (78’ Nadolski), Majewski (K), Bąk (65’ Karol)

Wszystkie filmy

Polonia Bytom Fanshop

Betclic kod: PBO1920