Początek sezonu dla Dominika Budzika nie należał do udanych. Po powrocie do zdrowia, nasz boczny obrońca należy do jednych z najlepszych na boisku. Sympatycy Polonii jednak wstrzymali oddech, kiedy to w meczu z Pniówkiem Dominik znów z powodu urazu opuścił plac gry. Jak się dziś czuje? Jak ocenia obecny sezon w wykonaniu swojego zespołu? Po te i inne odpowiedzi odsyłamy do wywiadu z naszym zawodnikiem!
Rozmawia: Mateusz Skutnik
Mateusz Skutnik: Na wstępie pytanie „na czasie”. Dominik Budzik pewnie jak większość z nas spędził wczorajszy wieczór na oglądaniu spotkania Reprezentacji Polski z Albanią. Jak wrażenia po nieco wydłużonym, ale szczęśliwym dla naszej kadry meczu?
Dominik Budzik: Nasza reprezentacja jadąc na mecz do Tirany wiedziała, że nie będzie to łatwe spotkanie i tak też było. Albańczycy postawili bardzo trudne warunku na własnym boisku. Myślę, że porażka w tym meczu zadecydowała o tym, iż Polacy nie mieliby już szans awansu na Mistrzostwa Świata. Po ciężkim meczu nasi zawodnicy dopięli swego i z tego faktu niezmiernie się cieszę.
Jak ocenisz występ naszej Reprezentacji na tle Albanii? Prowadzeni już od kilku lat przez włoskich trenerów Albańczycy poczynili naprawdę solidny postęp.
Pierwszych minut niestety nie widziałem, ale od około dziesiątej minuty meczu widać było, że to Albańczycy przejęli grę. Polakom ciężko było się utrzymać przy piłce, ponadto zanotowaliśmy kilka strat po których właśnie zawodnicy z Albanii mogli strzelić bramkę. Po lepszych kilkunastu minutach gospodarzy to Polacy zaczęli częściej utrzymywać się przy piłce, co doprowadziło do kilku sytuacji bramkowych. Zwieńczeniem gry Polaków była bramka Świderskiego.
Wracamy teraz Dominik do realiów III-ligowych. Pytanie, które myślę zadaję nie tylko w swoim imieniu, ale i wszystkich kibiców Polonii Bytom. Mając jeszcze w pamięci Twoją kontuzję z początku sezonu oraz Twój zgłoszony uraz w sobotnim meczu z Pniówkiem powiedz nam, jak się obecnie czujesz i jak wyglądają Twoje rokowania jeśli chodzi o najbliższe dni?
Co do kontuzji kostki, na całe szczęście nie ma już po niej śladu. Jeśli chodzi natomiast o uraz z sobotniego meczu, lekki ból ciągle jest. Dzisiaj jadę na profilaktyczne prześwietlenie i jak nie dziś to jutro powinienem już wznowić treningi.
Wracając jeszcze do meczu z Pniówkiem, byłeś jedną z jaśniejszych postaci na boisku w tym spotkaniu. Lewa strona drużyny przeciwnej miała sporo problemów, aby Cię powstrzymać, a na dodatek świetnym podaniem obsłużyłeś Damiana Celucha, dzięki czemu zaliczyłeś w tym meczu asystę. Jak podsumujesz tamto spotkanie?
Cieszy fakt z asysty, bo brakowało tego w tym sezonie. Sam mecz na pewno nie należał do najłatwiejszych. Stwierdzę, że w pierwszej połowie mieliśmy pełną kontrolę nad meczem i zasłużenie prowadziliśmy. Druga połowa natomiast była zupełnie odmienna. Nasza gra nie wyglądała tak jak powinna i nad tym musimy popracować.
Co w tym razie odbiegało od Waszych założeń na drugą połowę?
Myślę, że w drugiej połowie zdecydowanie za mało utrzymywaliśmy się przy piłce. Było mało grania, a więcej „kopania” i przez to mieliśmy mało okazji bramkowych. Wynikać to mogło z tego, że Pniówek wyszedł wyżej na nas, co skutkowało brakiem utrzymania się dłużej przy piłce. Nad tym elementem musimy się skupić, aby w przyszłym meczu kontrolować go od pierwszej do ostatniej minuty.
…
Całość wywiadu z Dominikiem Budzikiem przeczytanie w naszej Aplikacji.