BS Polonia Bytom

Na ten dzień czekano w Bytomiu z od wielu lat. Pierwszy od sześciu sezonów ligowy mecz Niebiesko-Czerwonych na poziomie centralnym odbył się w sobotnie wczesne popołudnie w Kołobrzegu. Rywalem naszej drużyny była jedna z czołowych drużyn zeszłego sezonu, a więc miejscowa Kotwica, która w grze o awans do Fortuna 1. Ligi pozostawała niemal do samego końca. Na Stadionie Miejskim im. Sebastiana Karpiniuka w Kołobrzegu faworytem drugiego spotkania 1. kolejki sezonu 2023/2024 byli z pewnością gospodarze, co jednak zamierzali na swoją korzyść przechylić ambitni Poloniści.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gracze trenera Macieja Bartoszka, którzy chcieli od razu przejąć w meczu inicjatywę. W 3′ minucie biegnący prawą stroną boiska Łukasz Kosakiewicz dośrodkował piłkę na dziesiąty metr na głowę Patryka Pytlewskiego, który celnym strzałem po raz pierwszy dał się wykazać Erykowi Mirusowi. Po pierwszym minutach lekkiego „zderzenia” z nową ligową rzeczywistością, coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić również przyjezdni. W 10′ minucie po szybkiej kontrze Tomasz Gajda wypatrzył wybiegającego na dobrą pozycję Filipa Żagla. Atakujący Polonii zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, po którym piłka trafiła w słupek. Był to pierwszy, śmielszy atak Polonistów na bramkę gospodarzy w tym spotkaniu. Dwie minuty później znów podopieczni trenera Adama Burka przejęli piłkę w środkowej strefie boiska i tym razem Żagiel dokładnym podaniem obsłużył Konrada Andrzejczaka. Ten wbiegł z piłką w pole karne, minął Jakuba Rzeźniczaka, ale strzelił po ziemi zbyt lekko, aby pokonać Oskara Pogorzelca. Kilka minut później ładną akcją odpowiedziała Kotwica. Z piłką w pole karne wbiegł Portugalczyk Filipe Oliveira, lecz z bliskiej odległości posłał piłkę wprost w Mirusa. W odpowiedzi po kolejnej kontrze bytomian przed świetną szansą stanął nowo pozyskany pomocnik, Szymon Jopek. Po podaniu Mirusa wypożyczony z Puszczy Niepołomice zawodnik posłał piłkę minimalnie nad bramką miejscowych. Jeszcze przed upływem drugiego kwadransa gry przed kolejną szansą na objęcie prowadzenia stanęli Niebiesko-Czerwoni. Kilka podań sprawiło, że w dogodnej sytuacji znalazł się znów Andrzejczak, który minął tym razem w polu karnym Michała Kozajdę, lecz tym razem posłał piłkę obok bramki. Pierwsza połowa, choć bardzo dobra jeśli chodzi o widowiskowość, bramek ostatecznie nie przyniosła.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza zaczęła się od ataku faworyta z Kołobrzegu. Na strzał z około trzydziestu metrów zdecydował się Kamil Kort i tylko dzięki kapitalnej interwencji w powietrzu Mirusa, udało się rozpocząć czwarty kwadrans gry w meczu bez straty gola. Ze swojej szansy nie skorzystała Kotwica, a parę chwil później z gola cieszyła się Polonia. Lewą stroną boiska pognał Andrzejczak, zgrywając piłkę do Łukasza Zejdlera. Ten podał do Gajdy, który kapitalnie zmylił Rzeźniczaka i posłał piłkę Dawidowi Wolnemu. Zawodnik, który w sezonie 2018/2019 reprezentował kołobrzeski klub na poziomie 3. ligi przed polem karnym zdecydował się na strzał, po którym kapitalnie zmieścił piłkę pomiędzy rękawicą Pogorzelca, a słupkiem strzeżonej przez niego bramki. Były gracz Kotwicy, a obecnie super strzelec Polonii zdobył gola przeciwko swojej byłej drużynie, który jednocześnie był pierwszym trafieniem Niebiesko-Czerwonych w rozgrywkach sezonu 2023/2024. Gospodarze próbowali odpowiedzieć golem, ale byli w swoich poczynaniach nieskuteczni. Bliski szczęścia był Łukasz Kosakiewicz, jednak ofensywny gracz trzeciej siły poprzedniego sezonu 2. ligi znów nie znalazł sposobu na pokonanie bytomskiego golkipera. Wynik meczu nasza drużyna mogła podwyższyć w 88′ minucie meczu. Na połowie rywali piłkę przejął Daniel Ściślak i pobiegł na bramkę Kotwicy. Mając do wyboru zagranie do dwóch pozostałych zmienników, a więc Krzysztofa Ropskiego oraz Łukasza Norkowskiego, zdecydował się jednak sam kończyć akcję, posyłając piłkę tuz obok słupka. Chwilę później do remisu mogli z kolei doprowadzić gospodarze, również po akcji zmienników. Z lewej strony boiska piłkę w pole karne dośrodkował Olaf Nowak, a trafiła ona na głowę Arona Stasiaka, który jednak posłał ją jedynie na boczną siatkę bramki bytomian. Po prawie sześciu minutach doliczonego czasu gry sędzia Maciej Pelka zakończył spotkanie, wprawiając w radość zespół beniaminka 2. ligi, Polonii Bytom.

Duże brawa dla naszej drużyny, która sprawiła nie lada niespodziankę, pokonując już w 1. kolejce nowego sezonu 2. ligi wyżej notowanego przed rozpoczęciem spotkania rywala. W drużynie z Bytomia od pierwszej minuty na boisku grali nowi zawodnicy Królowej Śląska. Świetne zawody rozegrał boczny obrońca Michał Szmigiel. Wiele pojedynków w środkowej strefie boiska wygrał z kolei Szymon Jopek. Pewnym punktem w obronie był w sobotnim meczu natomiast Maksymilian Cichocki. W drugiej połowie na placu gry pojawili się również wspomniany już wcześniej Daniel Ściślak oraz obrońca Adrian Piekarski, którzy razem z całą drużyną Niebiesko-Czerwonych wywieźli na inaugurację nowego sezonu 2. ligi z niezwykle ważne trzy punkty jasno deklarując, że z Polonią Bytom trzeba będzie w tych rozgrywkach się liczyć! Kolejne wyjazdowe spotkanie nasz zespół rozegra za tydzień w Grudziądzu z innym beniaminkiem ligi, Olimpią.