W meczu na szczycie 20. kolejki rozgrywek 3. ligi grupy III, zespół Kamila Rakoczego pewnie pokonał wicelidera rozgrywek, LKS Goczałkowice-Zdrój 3:0 (1:0). Zwycięstwo i powrót na zwycięską ścieżkę rozgrywek III ligi zapewniły w sobotnie popołudnie dwie bramki Dawida Wolnego, a także gol autorstwa Michała Płonki.
Już w drugiej kolejce rozgrywanych w marcu spotkań rundy wiosennej, przyszło się Polonistom mierzyć z jednym z kandydatów do awansu. Po porażce w sierpniu ubiegłego roku, Niebiesko-Czerwonym bardzo zależało na rehabilitacji. Okazja do pokonania LKS-u była o tyle ważna, że podopieczni trenera Kamila Rakoczego chcieli szybko „zmyć plamę” po ubiegłotygodniowej porażce z Wartą Gorzów. Poprzeczka zawieszona była w sobotę wysoko, gdyż goczałkowiczanie nie przegrali w lidze od sześciu spotkań, a i oni sami nie rozpoczęli ligowej wiosny najlepiej.
Rozgrywany na obiekcie Szombierek mecz był zatem najciekawiej zapowiadającym się spośród wszystkich spotkań 20. kolejki rozgrywek III grupy piłkarskiej 3 ligi. Obie drużyny do meczu przystępowały w niepełnym zestawieniu. W zespole z Goczałkowic zabrakło w składzie Tomasza Kazimierowicza oraz Przemysława Trytko. Wśród gospodarze absencje meczowe związane z drobnymi urazami dopadły Sebastiana Pączko, a także Kordiana Górkę. Do meczowego składu wrócili z kolei pauzujący w ubiegłym tygodniu za żółte kartki Dominik Konieczny oraz Jakub Trojanowski.
Poloniści wiedzieli, że nie jest łatwo przedrzeć się przez goczałkowicką obronę. Nie mieli jednak nic do stracenia i od pierwszych minut przejęli w meczu inicjatywę. W 5′ minucie jako pierwszy na bramkę rywali uderzył Patryk Stefański, lecz po wymianie piłki z Dawidem Wolnym, strzelił obok słupka. Doświadczony zawodnik Polonii był bliski szczęścia również parę minut później, kiedy to po szybko rozegranym rzucie rożnym z Konradem Andrzejczakiem, znów strzelił w stronę bramki LKS-u. Nasza drużyna nie ustrzegła się jednak błędów i po jednym z nich szansę otrzymali rywale. W 11′ minucie na bramkę Polonii uderzał Szymon Gemborys, jednak z lekkim uderzeniem zawodnika gości poradził sobie Dominik Brzozowski. Chwilę później po dalekim podaniu Michała Bedronki, piłki w dogodnej sytuacji nie przejął Stefański. Po kwadransie mogło być 1:0 dla gospodarzy. Krzysztof Hałgas obsłużył podaniem wychodzącego na czystą pozycję Oresta Tkaczuka, lecz nowy zawodnik Polonii za wcześnie zdecydował na strzał i piłkę na bok wybił Patryk Szczuka. Dwie minuty później znów Brzozowski wykazał się dobrym refleksem, tym razem zatrzymując piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego Piotra Ćwielonga. Ten sam zawodnik przed upływem drugiego kwadransa oddał kolejny strzał na bramkę Polonii, jednak tym razem piłka o centymetry minęła poprzeczkę. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, gospodarze dopięli swego. Stefański posłał piłkę w pole karne, a tam pojedynek główkowy wygrał Michał Płonka. Piłka po uderzeniu naszego zawodnika poszybowała w stronę dalszego słupka i ku uciesze kibiców wpadła do bramki. Więcej emocji w pierwszej połowie nie widzieliśmy.
Na drugą część meczu jeszcze bardziej „naładowani” energią wyszli gospodarze. Przyniosło to efekt już w 51′ minucie gry. Patryk Stefański dośrodkował piłkę w pole karne, a tym razem Dawid Wolny skutecznie głową skierował piłkę do bramki. Była to druga bramka zdobywa w meczu tą częścią ciała, a pierwsza Dawida w rozgrywkach ligowych dla Niebiesko-Czerwonych. Gospodarze poszli za ciosem i trzy minuty później prowadzili już trzema bramkami. Tym razem z błędu rywali na własnej połowie skorzystał Wolny, który podbiegł nieco z piłką w stronę bramki klubu z Goczałkowic, a następnie zdecydował się na silny strzał, po którym piłka znów wpadła do bramki. Dwie minuty później Poloniści stanęli przed kolejną szansą na zdobycie gola, lecz niestety nie wykorzystał jej Stefański, który uderzając z rzutu wolnego uczynił to zbyt mocno. Nerwowo pod bramką przyjezdnych zrobiło się również w 59′ minucie, kiedy to „dublet” mógł ustrzelić Płonka, ale piłka po jego uderzeniu minęła słupek bramki gości. Podopieczni trenera Kamila Rakoczego kontrolowali mecz i nie pozwalali zespołowi Łukasza Piszczka na zbyt wiele. Grając mądrze w defensywie zostali czwartym w tym sezonie zespołem, któremu goście z Goczałkowic nie zdołali strzelić gola. Sami jeszcze mogli zakończyć spotkanie z czwartym golem, jednak Wolnemu brakło w 85′ minucie kilku centymetrów, aby wpakować piłkę do bramki po podaniu Dawida Krzemienia, natomiast w doliczonym czasie gry Arkadiusz Maj po minięciu rywala mógł wpisać się jako ostatni tego dnia na listę strzelców, jednak w końcowym etapie strzału obrońca rywala zdołał zablokować piłkę.
Efektowne zwycięstwo nad wiceliderem dodało naszą drużynie energii przed kolejnym wyzwaniem ligowym. Zespół dwukrotnego mistrza Polski przez ostatnie dni poprawił szwankujące w meczu z Wartą aspekty i w pełni zasłużenie zgarnął trzy punkty, stając się w tym sezonie pierwszą drużyną, która wbiła ekipie Goczałkowic trzy gole. Mamy nadzieję, że zaprezentowana przez naszych zawodników forma będzie widoczna również podczas kolejnej konfrontacji ligowej. W następny piątek zmierzymy się znów w roli gospodarza z zespołem, z którym mamy do wyrównania rachunki z rundy jesiennej – Cariną Gubin.
19 marca 2022r, godz. 14:00, ul. Frycza Modrzewskiego 3, Bytom – Szombierki
Polonia Bytom – LKS Goczałkowice-Zdrój 3:0 (1:0)
bramki: 35′ Michał Płonka, 51′, 54′ Dawid Wolny
Składy:
Polonia: Brzozowski – Trojanowski, Bedronka, Radkiewicz, Hałgas (72′ Budzik) – Wuwer (81′ Konieczny), Andrzejczak (81′ M. Maj), Tkaczuk, Płonka, Stefański (72′ Krzemień) – Wolny (85′ A. Maj). Trener: Kamil Rakoczy.
LKS Goczałkowice: Szczuka – Zięba, Maroszek (60′ Matuszczyk), Magiera – Dragon (46′ Furczyk), Hanzel, Danch, Łączek (62′ Mońka) – Gemborys (74′ Nowak), Kiklaisz, Ćwielong. Trener: Damian Baron.
Sędzia główny: Mateusz Czerwień (Kraków)
Żółte kartki: brak