Polonia Bytom lepsza od ROW-u Rybnik w 10. kolejce III ligi! Podopieczni trenera Kamila Rakoczego wygrali 1:2, grając przez 20 minut w osłabieniu.
Kapitalne widowisko w pierwszej odsłonie obejrzeli kibice na stadionie przy ul. Gliwickiej. Obie drużyny przekomarzały się raz po raz na groźne akcje. W początkowej fazie spotkania dużą energią popisywał się na lewej flance rybniczan były zawodnik Polonii, Przemysław Szkatuła, który szukał partnerów licznymi wrzutkami. W 8. minucie było blisko by jego dośrodkowanie sfinalizował Przemysław Trytko, ale nie trafił czysto piłki głową. Odpowiedź niebiesko-czerwonych była piorunująca. Strzał Dominika Budzika zablokowali defensorzy gospodarzy i sędzia wskazał na narożnik boiska. Doskonale rozegrany stały fragment gry, Dawid Krzemień wyprowadzony na czystą pozycję, jego uderzenie obronił co prawda jeszcze Aleksander Łubik, ale wobec dobitki Marcina Lachowskiego był już bez szans.
Piłkarze ROW-u jakby przez chwilę po utracie bramki stracili koncept na to spotkanie. Nie było huraganowych ataków na bramkę Dawida Gargasza, za to „Poloniści” szukali swoich kolejnych okazji. Z dośrodkowaniami Jakuba Belicy i Lachowskiego radzili sobie jednak stoperzy trenera Michała Podolaka. Błyskotliwym rajdem popisał się Filip Żagiel, wypuszczając sobie piłkę obok przeciwnika będąc tyłem do bramki, pomknął dynamicznie prawą stroną jednak zacentrował odrobinę zbyt mocno.
W 22. minucie niefortunnie we własnym polu karnym zachował się Belica, który sfaulował Dawida Plizgę. Nominalny wykonawca „jedenastek” w ROW-ie w myśl zasady, że sam poszkodowany nie podchodzi do wykonywania rzutu karnego, oddał piłkę kapitanowi rybniczan, Janowi Janikowi, który precyzyjnym, mocnym strzałem wyrównał stan pojedynku.
Podopiecznych trenera Rakoczego nie załamała stracona bramka. Kilka minut później znów mieli swoją szansę. Doskonałe podanie prostopadle od Budzika do Stefańskiego, ten próbował jeszcze dogrywać do Jarosława Czernysza, skrzydłowy Polonii trafił jednak tylko w boczną siatkę. Za chwilę ponownie swoich sił próbował Czernysz, kąśliwie uderzając na bramkę Łubika – golkiper ROW-u uporał się jednak z nieprzyjemnie kozłującą piłką. W 37. minucie znakomitą interwencją popisał się Dawid Gargasz, który wyłapał uderzenie Wodeckiego z dziesięciu metrów na wprost bramki. Gdy wydawało się, że na przerwę drużyny zejdą przy remisie 1:1, do akcji wkroczył Filip Żagiel. Były zawodnik Chojniczanki zszedł z prawej strony do środka i bez zastanowienia kropnął w kierunku bramki przeciwnika. Piłka zaliczyła delikatny rykoszet, odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Polonia ponownie na prowadzeniu!
Po zmianie stron mecz nadal stał na wysokim poziomie, jednak okazji do modyfikowania tablicy wyników było mniej niż przed przerwą. Linia defensywna Polonii kasowała wszelkie próby ataku gospodarzy, za co szczególnie należy wyróżnić parę stoperów bytomian, Łukasza Matusiaka i Michała Bedronkę, grających tego dnia bardzo dobrze. Bedronka w jednej z akcji wybijał nawet futbolówkę z linii bramkowej po strzale Wodeckiego.
Niebiesko-czerwoni kontrolowali spotkanie, jednak od 72. minuty musieli radzić sobie grając o jednego mniej. Po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce boisko musiał opuścić Jakub Belica. Rybniczanie nadal mieli kłopoty ze stwarzaniem dogodnych pozycji. Bliżsi gola na 1:3 byli bytomianie, najpierw po akcji Mariusza Fornalczyka z Dominikiem Koniecznym, a następnie po uderzeniu Szymona Małeckiego.
W ostatnich sekundach siły się wyrównały po czerwonej kartce dla wprowadzonego w drugiej połowie Dzierbickiego, rybniczanie próbowali jeszcze chaotycznych wrzutek, ale to Polonia odniosła kolejne wyjazdowe zwycięstwo.
ROW Rybnik – BS Polonia Bytom 1:2 (Janik 23 – Lachowski 11, Żagiel 45).
ROW: Łubik – Janik, Jakubowski (84. Warmiński), Pacholski (62. Dzierbicki), Mandrysz, Krotofil, Trytko, Jary, Plizga, Szkatuła, Wodecki (66. Baranskyi)
Trener Michał PODOLAK
Polonia: Gargasz – Budzik, Bedronka Matusiak, Belica, Żagiel (75. Małecki), Krzemień (77. Hałgas), Czajkowski, Lachowski (61. Konieczny), Czernysz (71. Fornalczyk), Stefański.
Trener Kamil RAKOCZY
foto: Anna Szłapa