Komentarz Kamila Rakoczego po wyjazdowej porażce ze Ślęzą Wrocław poniesionej w okolicznościach, z którymi niełatwo się pogodzić.
Drugi raz z rzędu Polonia poniosła porażkę wskutek pięknego gola strzelonego przez rywali. Przed tygodniem dwie kapitalne bramki w Bytomiu zdobyła Foto-Higiena Gać, a tym razem Macieja Wierzbickiego uderzeniem z dystansu pokonał w 88. minucie Tomasz Dyr.
– W ostatnich minutach ten mecz się otworzył. My szukaliśmy swoich szans, a Ślęza – swoich. Błąd indywidualny w ustawieniu jednego konkretnego zawodnika zadecydował o tym, że przegrywamy. Jestem na to bardzo wkurzony i zdenerwowany – nie ukrywał trener Kamil Rakoczy.
Polonia rozkręcała się z minuty na minutę. Przed przerwą osiągnęła przewagę.
– Po kwadransie złapaliśmy rytm. W pierwszej połowie naprawdę dobrze to wyglądało. Wykonywaliśmy wszystkie założenia taktyczne. Ślęza w pierwszej połowie raczej nie miała sytuacji, my – dwie bardzo dobre, których nie wykorzystał Dawid Krzemień. Szkoda. Na drugą połowę mieliśmy swój plan, dobrze realizowany do 75 minuty. Potem się to posypało. Jak powiedziałem, błąd indywidualny w ustawieniu w defensywie z końcówki meczu zadecydował, że przegraliśmy. Bardzo tego żałuję – mówił szkoleniowiec Polonii.
Oba zespoły kończyły w osłabieniu. Już przy stanie 1:0 czerwonymi kartkami ukarani zostali Adrian Niewiadomski i – po stronie bytomskiej – Patryk Stefański.
– Ewidentna dla nas czerwona kartka. Uderzenie głową przeciwnika… Zapowiada się długa pauza – stwierdził trener Rakoczy.
Nie takiego początku sezonu się spodziewaliśmy. Po dwóch kolejkach nie mamy na koncie ani jednego punktu.
– Od początku podkreślałem, że walczymy w głównej mierze o utrzymanie. Taki jest cel. Widać, że ta liga jest ciężka. Graliśmy na Ślęzie, która dwa razy z rzędu zajęła w niej drugie miejsce. To zgrany, poukładany zespół, mający pomysł na grę. Byliśmy w stanie zniwelować to do minimum. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra, druga – nieco słabsza, choć myślę, że przy lepszym wyprowadzaniu kontr mieliśmy szansę zdobyć bramkę – analizował szkoleniowiec Niebiesko-Czerwonych.
Teraz przed Polonią tydzień z dwoma meczami. W środę zmierzymy się w ramach Pucharu Polski z Czarnymi Kozłowa Góra, zaś w sobotę podejmiemy na Szombierkach zespół MKS-u Kluczbork: z nadzieją na pierwsze ligowe punkty.
– Mamy na ten tydzień pomysł. Musimy zacząć punktować. Zobaczymy, co przyniesie następna kolejka – zakończył Kamil Rakoczy.
foto: Anna Szłapa