Szkoda i żal, szkoda i żal. Mimo dwudziestopunktowej przewagi koszykarze Polonii ostatecznie ulegli Wiśle Kraków 75:79. Szkoda i żal.
Pierwsza połowa sobotniego meczu była bezsprzecznie i bezwarunkowo najlepszą częścią gry bytomian w tym sezonie. “Poloniści” lawirowali między dyspozycją cudną, a świetną, rozpływali się po parkiecie i w szybkim ataku, i w grze kontrolowanej. Rzucić 50 “oczek” w 20 minut drużynie, która traci średnio 66 pkt. w meczu to wynik więcej niż znakomity. Podopieczni Mariusza Bacika zdobyli aż 17 punktów w transition, trzech zawodników było do przerwy w podwójnej zdobyczy, a różnica dzieląca Polonię od Wisły wystrzeliła do dwudziestu (50:30).
Oglądając pierwsze dwie kwarty postronni obserwatorzy mogliby mieć problemy z rozpoznaniem, która drużyna aktualnie lideruje tabeli. “Wawelskie Smoki” były ewidentnie stłamszone dobrą postawą i czarem energii rywali. Dopiero po zmianie stron krakowianie udowodnili, że ich tegoroczna forma nie wzięła się z przypadku. Bezbłędnie w drugiej połowie zagrał Jan Rerak, który w tej części gry zdobył 17 pkt. Defensywa bytomian miała ogromne problemy z jego drive’ami pod kosz, które dodatkowo napędzały tempo i nastroje “Wiślaków”.
Ostatnie minuty to najprawdziwsza kanonada emocji. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, wszystko ważyło się do ostatnich sekund. Po znakomicie rozegranym aucie bytomianie za sprawą Emila Podkowińskiego zbliżyli się na dystans dwóch “oczek” (75:77). Niestety odpowiedź przyjezdnych była dobijająca – po koszu Reraka znów odskoczyli na cztery punkty. Jednym słowem końcówka należała do ekipy Piotra Piecucha, rozgrywającej w sposób przemyślany decydujące posiadania.
Brawa dla “Polonistów” za świetny mecz – byli o krok od pokonania niepokonanych. Zabrakło tak niewiele.
BS Polonia Bytom – TS Wisła Platinum Kraków 75:79 (25:20, 25:14, 17:27, 8:18)
Polonia: Podkowiński 21, Kujon 16, Bączyński 13, Lewiński 13, Jagoda 8, Serwański 4, Kucharski 0.
Wisła: Rerak 21, Zgłobicki 15, Żaczek 10, Maj 9, Włodarczyk 8, Chrabota 7, Wojciechowski 5, Siwak 2, Mozdyniewicz 2, Gorgoń 0, Natkaniec 0.