Kurz bitewny po powrocie na Olimp już opadł. My jednak tuż po ostatnim gwizdku sędziego zadaliśmy kilka pytań trenerowi Kamilowi Rakoczemu oraz napastnikowi Polonii – Adamowi Żakowi.
Pierwsza połowa w wykonaniu bytomian nie mogła się nie podobać, bardzo dobra gra, wiele wykreowanych sytuacji. Przy odrobinie szczęścia, Polonia mogła wysoko prowadzić już po pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Jednak druga część spotkania miała zgoła odmienny przebieg, Niebiesko-Czerwoni na więcej pozwolili gościom, którzy co prawda tego dnia bramki nie zdobyli, jednak momentami inicjatywa była po ich stronie. W pierwszej połowie wszystko układało się tak jak chcieliśmy. Szybko zdobyta bramka, dużo sytuacji, mogliśmy ten mecz ustawić do przerwy. Natomiast druga połowa to Polonia, której nie znamy. Jestem bardzo niezadowolony z tej gry w drugiej połowie, będziemy musieli ją jak najszybciej przeanalizować i wyjaśnić przyczyny takiego przebiegu drugiej części spotkania. Niemniej trzy punkty na pewno nas cieszą – mówi trener Polonii Bytom, Kamil Rakoczy. Z perspektywy boiska podobną ocenę tego spotkania miał snajper Polonistów. Na pewno te strzelone szybko 2 bramki dały nam delikatny spokój. Mieliśmy jeszcze więcej sytuacji do podwyższenia wyniku, jednak rywal też mógł dostać tego wiatru w żagle jakby strzelił tą jedną bramkę, która pozwoliłaby jeszcze podjąć rękawicę. Trzeba przyznać, że goście mieli swoje sytuacje, bo dobrze wychodzili z kontry. Niemniej udało się nam na zero przetrwać zarówno pierwszą połowę, tak jak i drugą i wygrać cały mecz 2:0. Na pewno cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Z całą pewnością były elementy zarówno z przodu jak i z tyłu, które można było lepiej zrobić, ale cieszymy się tym wynikiem – mówi napastnik Polonii Bytom, Adam Żak.
Ważnym aspektem tego spotkania na pewno był fakt powrotu na swoje boisko. Polonia Bytom po raz pierwszy w tym sezonie zagrała mecz ligowy przy ulicy Olimpijskiej. Obiekt na chwilę obecną nie ma swojego dawnego blasku, jednak wszyscy fani Niebiesko-Czerwonych kojarzą grę swojej ulubionej drużyny właśnie ze stadionem im. Edwarda Szymkowiaka. No może obiekt nie jest piękny to jednak tutaj jest to serce Polonii, tutaj jest ten słynny Olimp. Wielu kibiców czy nawet niektórzy zawodnicy pamiętają jakie mecze tutaj były rozgrywane. Na pewno cieszy, że możemy grać na tym boisku, w tej szatni, którą znamy, tutaj gdzie trenujemy. Przede wszystkim jesteśmy na swoim – dodaje Żak. Podobnego zdania jest trener Polonii, który również głównie pozytywnie ocenia powrót na własny stadion. Sam komfort przedmeczowy jest o wiele wyższy niż na Szombierkach, dlatego też cieszymy się, że wróciliśmy do siebie. Natomiast my na tym boisku cały czas trenowaliśmy. Było chyba dzisiaj widać, że stan tej murawy nie jest najwyższej jakości. Po części mogę chłopaków troszkę usprawiedliwić za tą drugą połowę właśnie z tego powodu – stwierdza Rakoczy.
W kontekście przyszłego meczu z Rekordem Bielsko-Biała nie bez znaczenia pozostaje fakt otrzymania czwartej żółtej kartki przez Adama Żaka, którego z tego powodu czeka przymusowa pauza. Trochę nerwy oczywiście mnie poniosły, nie spodziewałem się, że akurat dostanę czwartą żółtą kartkę. Po tej całej sytuacji jest mi trochę głupio, że tak się zachowałem. Ale cóż, tego nie cofnę. Teraz trenerzy będą mieli jakąś zagwozdkę kogo dać do przodu Myślę jednak, że drużyna beze mnie świetnie sobie poradzi, bo nie tylko ja strzelam, nie tylko ja biorę piłkę. Jest tutaj wielu zawodników, którzy to potrafią robić. Jestem spokojny o to, że sobie poradzimy – kończy Żak. Ze spokojem do całej sytuacji podchodzi również trener Polonii. Wiedzieliśmy, że ten momenty kiedyś nastąpi. Trzeba będzie sobie poradzić bez Adama w następnym meczu. Mamy już na to plan, także bądźmy wszyscy spokojni – uspokaja trener Kamil Rakoczy.