Podziałem punktów zakończył się mecz 26. kolejki rozgrywek III grupy piłkarskiej 3. ligi, pomiędzy Polonia Bytom a Rekordem Bielsko-Biała. Pierwsi na prowadzenie wyszli w meczu goście za sprawą trafienia Daniela Ferugi. Bytomianie walczyli do końca o korzystny wynik, a nagrodą za walkę była wyrównująca bramka autorstwa Dawida Wolnego, który na kilka minut przed końcem meczu wykorzystał rzut karny.
W środowym spotkaniu wzięły udział dwie drużyny, dla których poprzednie mecze znaczenie szczególne. Gospodarze po sobotniej porażce w Lubinie świadomi byli pozycji, w jakiej znajdują się w ligowej tabeli, a także spożytkowanych sił, jakich kosztowało ich starcie z rezerwami Zagłębia, a więc liderem ligi. Bielszczanie natomiast mierzyli się z drużyną, znajdującą się na ostatnim miejscu w tabeli, a więc Foto-Higieną Gać. Zwycięstwo z outsiderem było pierwszym wiosennym zwycięstwem podopiecznych trenera Dariusza Mrózka i z nadzieją na podtrzymanie zwycięskiej serii, zespół Rekordu przyjechał do stadion w Bytomiu-Szombierkach.
Na starcie z trzecią przed środową serią gier drużyną w tabeli, Rekordziści przyjechali bez Marcina Czaickiego, Bartosza Kowalczyka, Szymona Wróblewskiego oraz Radosława Dzierbickiego. Także pokaźne grono zawodników nieobecnych „reprezentowało” drużynę gospodarzy. Trener Polonii Kamil Rakoczy nie mógł w środę skorzystać z usług Daniela Iwanka, Arkadiusza Maja, Jacka Wuwra, Konrada Andrzejczaka, Jakuba Siwka czy Jakuba Trojanowskiego.
Pierwsze minuty meczu należały do niebiesko-czerwonych, którzy przy odrobinie szczęścia mogli dość szybko wyjść na prowadzenie. Już w 4′ minucie gry wykonywali oni rzut wolny z okolic 20 metra. Konkretnie na bramkę gości uderzył ze „swojej” pozycji Patryk Stefański, który w swoim stylu tak zakręcił futbolówką, że o „mały włos” nie wpadła do siatki. Drużynę Dariusza Mrózka uratowała w tej sytuacji poprzeczka. Równie niebezpiecznie było kilkadziesiąt sekund później, kiedy to po szybkiej kontrze piłkę otrzymał Sebastian Pączko, lecz jego uderzenie z wysokości pola karnego było zbyt słabe, aby zaskoczyło Ukraińskiego bramkarza Rekordu, Vołodymyra Kotelbę. Trzy minuty później przed pierwszą w tym meczu szansą stanęli goście. Na odważną próbę uderzenia z okolic 40 metrów zdecydował się Mateusz Pańkowski, a lecąca dość wysoko miłka nie miała szans zaskoczyć Dominika Brzozowskiego. W 14′ minucie jednak nasz bramkarz nie dał rady wybronić uderzenia Daniela Ferugi. Doświadczony zawodnik Rekordu znalazł się w polu karnym w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu, mocnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Dwie minuty później po szybkiej kontrze przed szansą pokonania Brzozy stanął Bartłomiej Twarkowski, lecz w pojedynku młodzieżowców zwycięsko wyszedł golkiper Polonii. Nasza drużyna oddała nieco pola rywalom, przez co zwietrzyli oni swoją szanse na drugiego gola w meczu. W 20′ minucie Brzozowski skutecznie zatrzymał próbującego pokonać go Konrada Karetę, natomiast tuż przed upływem drugiego kwadransa gry, bramkarz Królowej Śląska skutecznie sparował kąśliwe uderzenie Ferugi z rzutu wolnego. W kolejnych minutach do gry powrócili Poloniści, stwarzając sobie dwie okazje sytuacje strzeleckie. Najpierw w 31′ minucie po dośrodkowaniu Stefańskiego najwyżej w polu karnym wyskoczył Pączko, jednak głową uderzył piłkę zaledwie w zewnętrzną część słupka, a następnie Stefański z jeszcze bliższej odległości próbował skopiować swój strzał z początku spotkania ze stałego fragmentu gry. Efekt? Znów było groźnie, lecz tym razem nasz doświadczony zawodnik miał nieco bliżej do bramki, a piłka po jego uderzeniu opadła na górką siatkę bramki Rekordu. Pod koniec pierwszej połowy niecelnie w stronę bramki gospodarzy uderzał raz jeszcze Feruga, natomiast z drugiej strony dwukrotnie bliski szczęścia był Michał Płonka, lecz za każdym razem na drodze piłki do bramki stał obrońca rywala.
Druga połowa rozpoczęła się od groźnego ataku podopiecznych trenera Mrózka. Tomasz Nowak dośrodkował piłkę w pole karne do Karety, którego strzał wyśmienicie wybronił Brzozowski. Akcja ta dała sygnał do ataku gospodarzy, w obozie których w przerwie zaszły dwie zmiany. Na placu gry pojawili się Orest Tkaczuk i powracający po kontuzji młodzieżowiec, Denis Dudek. W 62′ minucie ten pierwszy był naprawdę blisko wyrównania. Michał Płonka wypatrzył wbiegającego na piąty metr Ukraińca z polskim paszportem i obsłużył go dokładnym podaniem. Były gracz gorzowskiej Warty przyjął piłkę i gdy wydawało się, że najtrudniejsze ma już za sobą… posłał ją nad bramką. Zespół trenera Kamila Rakoczego od tego momentu przeważał, był dłużej przy piłce, a także częściej gościł na połowie przeciwnika. Szczelna obrona gości z Bielska-Białej skutecznie jednak niweczyła próby przedostania się z piłką Polonistów pod bramkę Kotelby. Na dziesięć minut przed końcem udało się Dawidowi Wolnemu wypatrzyć będącego w dogodnej pozycji Dawida Krzemienia. Wychowanek Polonii po otrzymaniu piłki strzelił jednak niestety nad bramką. Z podobną siłą parę minut później uderzał Płonka, ale i w przypadku byłego gracza Stali Stalowa Wola, efekt był ten sam – piłka o kilka metrów pofrunęła nad poprzeczką. W 86′ minucie meczu pogoń gospodarzy za wyrównaniem została nagrodzona rzutem karnym. W walce o górną piłkę Konrad Kareta sfaulował w obrębie jedenastki Dawida Wolnego i przed doskonałą szansą na wyrównanie stanęli niebiesko-czerwoni. Do piłki postawionej na „wapnie” podbiegł sam poszkodowany i strzałem tuż przy słupku dał swojej drużynie remis. Trzeba jednak oddać Ukraińskiemu bramkarzowi Rekordu to, że wyczuł intencje naszego snajpera. Siła uderzenia pozyskanego zimą napastnika była jednak w tym wypadku najistotniejsza. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry stanął przed szansą zdobycia drugiego gola, jednak piłka po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego trafiła wprost w rękawice bramkarza przeciwnika. W odwecie, również w doliczonych przez arbitra minutach, piłkę głową w boczną siatkę skierował stoper Rekordu, Arkadiusz Krysik. Gospodarze spotkanie kończyli w dziesiątkę, gdyż w wyniku dwóch fauli, w dodatkowym czasie gry w wyniku dwóch żółtych kartek plac gry musiał zbyt wcześnie opuścić Michał Maj.
Nie udało się żadnej z drużyn ostatecznie dopisać do swojego dorobku punktowego trzech „oczek”, więc oba zespoły musiały zadowolić się jednym. Niestety gorzej na podziale punktowym wyszli Poloniści, gdyż stracili oni w wyniku zwycięstwa wrocławskiej Ślęzy trzecie miejsce w tabeli. Po bezbramkowym remisie uzyskanym jesienią w Bielsku-Białej, oba kluby podzieliły się punktami raz jeszcze, lecz tym razem wiosną. Przed zespołem trenera Kamila Rakoczego w sobotę szansa na możliwość zbudowania kolejnej serii zwycięstw. Czeka ich bowiem wyjazd do Zielonej Góry, gdzie w sobotę zmierzą się z tamtejszą Lechią. Będzie to mecz szczególny, gdyż właśnie od wrześniowego starcia z zielonogórzanami, Polonia Bytom rozpoczęła serię zwycięstw, którą kontynuowała już do końca rundy jesiennej. Czas zatem na rozpoczęcie nowej, równie pomyślnej serii!
27 kwietnia 2022 r, godz. 16:00, ul. Frycza-Modrzewskiego 3, Bytom-Szombierki
BS Polonia Bytom – BTS Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
bramki: 88′ (karny) Dawid Wolny – 14′ Daniel Feruga
Składy:
Polonia: Brzozowski – Budzik (76′ Górka), Bedronka, Radkiewicz, Hałgas (61′ M. Maj) – Konieczny (61′ Krzemień), Stefański, Piontek (46′ Dudek), Płonka, Pączko (46′ Tkaczuk) – Wolny. Trener: Kamil Rakoczy.
Rekord: Kotelba – Kareta, Pańkowski, Krysik, Żołna – Nocoń (74′ Caputa), Feruga (83′ Sobik), Nowak, Mucha (74′ Kacprzak) – Twarkowski, Kasprzyk (83′ Wróbel). Trener: Dariusz Mrózek.
Sędzia główny: Grzegorz Jabłoński (Kraków)
Żółte kartki: Płonka, Tkaczuk, M. Maj, Stefański (Polonia) oraz Mucha, Kacprzak, Mrózek, Nowak (Rekord)
Czerwona kartka: M. Maj (Polonia) za dwie żółte 90 min.