Polonia Bytom uległa dzisiaj Olimpii Grudziądz 0:1 (0:0) w meczu 2. kolejki piłkarskiej 2. ligi. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała bramka Oskara Sikorskiego z 79′ minuty, który precyzyjnym uderzeniem pokonał Eryka Mirusa. Wcześniej, szczególnie w pierwszej połowie, swoje okazje bramkowe marnowali Niebiesko-Czerwoni.
Na swoje drugie w tym sezonie spotkanie ligowe drużyna Polonii Bytom udała się w nieco zmienionym składzie. Do Grudziądza nie udali się narzekający na drobne urazy Łukasz Zejdler oraz Lucjan Zieliński. Absencja tego pierwszego spowodowała, że jedyną korektą w wyjściowym składzie Niebiesko-Czerwonych w porównaniu z ubiegłotygodniowym meczem była postać Dominika Budzika, który powrócił do gry po karze jeszcze z poprzedniego sezonu. W kadrze na sobotnie spotkanie kosztem Zielińskiego znalazł się natomiast inny ofensywny gracz, Grzegorz Ochwat.
Obie drużyny już na początku spotkania grały bardzo zachowawczo, a na emocje pod jakąkolwiek z bramek czekaliśmy do 18′ minuty meczu. Wtedy to piłkę na połowie rywali po błędzie Jose Cabrery wywalczył Szymon Jopek i podał ją do wbiegającego w pole karne Konrada Andrzejczaka. Nasz skrzydłowy, który wcześniej już uderzał niecelnie na bramkę Olimpii tym razem wbiegł z futbolówką w pole karne rywala i oddał strzał, po którym zmusił do interwencji Adriana Olszewskiego. Pięć minut później na uderzenie z dystansu zdecydował się z kolei Tomasz Gajda, lecz i tym razem jego zamiary wyczuł grudziądzki golkiper. Wartym odnotowania w pierwszej połowie meczu jest fakt, że to zawodnicy trenera Adama Burka byli stroną przeważającą i to oni stwarzali sobie więcej okazji do zdobycia gola. Jeszcze przed upływem 30′ minuty znów zrobiło się pod bramką gospodarzy za sprawą Andrzejczaka, który minął obrońcę Olimpii i oddał strzał, po którym piłka minęła niestety słupek bramki gospodarzy. Nad poprzeczką w 35′ minucie piłkę posłał z kolei Filip Żagiel, jednak najbliżej gola w pierwszej połowie Niebiesko-Czerwoni byli za sprawą Michała Szmigla. Boczny obrońca zbiegł z piłką przed pole karne i fantastycznym uderzeniem pozwolił wykazać się Olszewskiemu, celując tuż pod poprzeczką strzeżonej przez niego bramki. Lepiej w przeciągu pierwszej połowy prezentowali się bytomianie, którzy przewodzili w strzeleckich statystykach. Nie znalazło to jednak odzwierciedlenia na wyniku spotkania i do szatni obie drużyny schodziły z rezultatem remisowym.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już pierwszą akcję zakończyli strzałem. Na całe szczęście było to jednak uderzenie niecelne, chociaż będący w większości bez pracy w pierwszej połowie Eryk Mirus na wszelki wypadek rzucił się w stronę wstrzelonej piłki. Goście odpowiedzieli dośrodkowaniem ze stojącej piłki Żagla, po którym Olszewski wykorzystując zasięg ramion zażegnał niebezpieczeństwa. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej części gry nad Grudziądzem przeszła gwałtowna ulewa. Opady były na tyle intensywne, że w 56′ minucie gry sędzia Piotr Pazdecki przerwał spotkanie, zapraszając obie drużyny do szatni. Przerwa trwała niemal pół godziny i dopiero po tym okresie czasu można było wznowić rywalizację. W międzyczasie trener Adam Burek dokonał trzech zmian, stawiając na zdecydowanie odważniejsze ustawienie swoich zawodników na boisku. Mogło to dać satysfakcjonujący efekt już kilka minut po wznowieniu gry. Piłka zagrana została z lewej strony przed bramkę gospodarzy. Na piątym metrze niepilnowany zakończył akcję Dominik Budzik, którego uderzenie w świetny sposób wybronił Olszewski. Po tej akcji jednak częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 66′ minucie groźnie sprzed pola karnego uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego Konrad Gutowski. Intencje strzelca wyczuł Mirus, który swoją interwencją uchronił swój zespół od straty gola. Kolejne minuty przyniosły dwie groźne akcje Olimpii. Najpierw z dystansu w boczną siatkę strzelił Rafał Kobryń, a po rozegraniu kolejnego stałego fragmentu gry, piłkę po uderzeniu jednego z graczy gospodarzy z linii bramkowej wybijał Gajda. Ataki gospodarzy przyniosły efekt w 79′ minucie, kiedy to po dalekim przerzucie piłki Kobrynia, głową do będącego w polu karnym Oskara Sikorskiego zgrał piłkę Kostiantyn Cherniy. Nominalnie środkowy obrońca, który pozostał po jednej z akcji swojego zespołu w naszym polu karnym przymierzył niezwykle precyzyjnie, umieszczając piłkę pomiędzy rękawicą Mirusa a słupkiem strzeżonej przez niego bramki. Był to niestety decydujący cios gospodarzy, którzy nie dali sobie już odebrać zwycięstwa.
Po zwycięstwie w Kołobrzegu, tym razem w identycznym stosunku przegrywamy z Olimpią Grudziądz. Znów o końcowym wyniku zadecydowała jedna bramka, która w sobotę niestety nie padła ze strony Niebiesko-Czerwonych. Starcie dwóch mistrzów różnych grup 3. ligi wyłoniło zwycięzcę, a została nią ekipa gospodarzy, po raz drugi w sezonie zgarniając komplet punktów. Poloniści rozegrali dobre zawody, jednak brak zdobycia chociażby jednego gola w pierwszej połowie meczu, zwietrzył szansę gospodarzy na zwycięstwo w drugiej części gry. Przed naszą drużyną niedzielna gra kontrolna z Dramą Zbrosławice, a do rywalizacji o ligowe punkty powrócimy w najbliższy piątek, udając się na mecz ze Skrą Częstochowa.
29 lipca 2023 r, godz. 18:00, ul. Piłsudskiego 14, Grudziądz
GKS Olimpia Grudziądz – BS Polonia Bytom 1:0 (0:0)
Bramka: 79′ Oskar Sikorski.
Składy:
Olimpia: Olszewski – Kostkowski, Sikorski, Kobryń – Vu Thanh, Warcholak, Bonikowski (85′ Jarzec), Cabrera (62′ Sopoćko), Gutowski – Cherniy (90′ Stanisławski), Kurowski. Trener: Dominik Czajka.
Polonia: Mirus – Budzik (84′ Stefański), Cichocki, Radkiewicz, Szmigiel – Konieczny, Gajda, Jopek (56′ Ściślak) – Żagiel (56′ Ropski), Wolny (79′ Ochwat), Andrzejczak (56′ Piekarski). Trener: Adam Burek.
Sędzia główny: Piotr Pazdecki (Koszalin).
Żółte kartki: Cherniy (Olimpia) oraz Konieczny (Polonia).
Fot. 400mm.pl