Nie bez problemów, jednak ostatecznie z trzema punktami kończą sobotnie zmagania w ramach 7. kolejki rozgrywek Betclic 2. Ligi drużyna Polonii Bytom. Niebiesko-czerwoni odnieśli swoje szóste zwycięstwo w sezonie, pokonując na wyjeździe Świt Szczecin 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów w tym trudnym spotkaniu zdobył pod koniec meczu Tomasz Gajda.
Po serii pięciu zwycięskich spotkań z rzędu drużyna Polonii Bytom udała się w celu dopisania do swojego konta kolejnych trzech punktów na północ naszego kraju, na boisko beniaminka rozgrywek Betclic 2. Ligi, Świtu Szczecin. O skali trudności tego zadania przed rozpoczęciem spotkania niech świadczył fakt, iż Świt od ponad roku w rozgrywkach ligowych nie znalazł na swoim obiekcie pogromcy, ostatni raz przegrywając jeszcze w sezonie 2022/2023. Tegoroczny mistrz rozgrywek 3. ligi grupy II do sobotniego spotkania przystąpił z nowym trenerem. Dotychczasowego, pierwszego trenera szczecinian Piotra Klepczarka, który w środku tygodnia odszedł do Warty Poznań zastąpił na tym stanowisku jego dotychczasowy asystent, Bartosz Bartłomiejczyk. Był to dla niego tym samym debiut w roli pierwszego trenera na poziomie centralnym.
Mecz z beniaminkiem ze Szczecina rozpoczął się od groźnych ataków Polonistów. Najbliżej zdobycia gola w 5′ minucie był Tomasz Gajda, który przed polem karnym zmylił rywala, a następnie lewą nogą oddał strzał, po którym piłka trafiła w słupek. Przez pierwsze dziesięć minut nasza drużyna praktycznie nie schodziła z połowy gospodarzy. Na bramkę rywala ponadto uderzał niecelnie Kamil Wojtyra, który głową posłał piłkę nad bramką oraz Olivier Wypart. Szczególnie precyzyjny strzał tego drugiego był bliski powodzenia, gdyż jedynie świetna interwencja Adriana Sandacha uchroniła Świt od utraty gola. Po „nawałnicy” podopiecznych trenera Łukasza Tomczyka „odgryźli się” także miejscowi. Po rzucie rożnym i wybiciu piłki przed pole karne na strzał zdecydował się Kacper Wojdak. Piłka po uderzeniu kapitana szczecinian nieznacznie minęła jednak poprzeczkę. Parę minut później na szczęścia próbował zza pola karnego Bartłomiej Kasprzak, zatrudniając po raz pierwszy w spotkaniu Axela Holewińskiego. Po upływie pierwszego kwadransa gra przeniosła się bardziej do środka pola. Mało było dokładności w grze obu drużyn a częściej byliśmy świadkami strat i fauli, aniżeli skutecznych parad bramkarzy. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca pierwszej połowy, przez co żadna z drużyn schodząc do szatni nie mogła cieszyć się ze zdobyczy bramkowej.
Po piętnastu minutach wytchnienia zaraz po przerwie niebiesko-czerwoni po raz pierwszy w drugiej połowie zagrozili bramce Świtu. Akcja duetu Wojciech Szumilas – Grzegorz Szymusik zakończył się górną piłką do Wojtyry, który jednak nieczysto trafił głową, przez co łatwo zgarnął ją Sandach. W 50′ minucie gospodarze mogli mówić o dużym szczęściu, gdyż szybka akcja Polonistów powinna zakończyć się bramką. Konrad Andrzejczak posłał płaską piłkę do Wojtyry, który strzelił jednak prosto w bramkarza szczecinian. Piłka po chwili prześlizgnęła się pod golkiperem Świtu, jednak z linii bramkowej wybił ją w ostatniej chwili Rafał Remisz. Po ciekawym początku znów nastąpił przestój w konstruowaniu akcji bramkowych, skupiony głównie na nieprzepisowym ich zatrzymywaniu. Nadmierna liczba fauli w drużynie gospodarzy sprawiła, iż w przeciągu kilku minut za dwie żółte kartki plac gry opuścić musiał Szymon Nowicki. To oczywiście spowodowało, że gra przeniosła się z powrotem na połowę szczecinian. Osiemnastoletni Adrian Sandach w kolejnych minutach znów miał z tej okazji więcej pracy. Najpierw pilnując bliższego słupka obronił strzał wprowadzonego na boisko Lucjana Zielińskiego, a kilka chwil później wyciągając się jak struna wybił zmierzającą do siatki piłkę po płaskim uderzeniu Dominika Koniecznego. Kolejną szansę podopieczni trenera Łukasza Tomczyka na objęcie prowadzenia zaprzepaścili w 74′ minucie gry. Świetne dośrodkowanie Zielińskiego w pole karne na głowę Wojtyry dało jednak w efekcie tylko drugi po strzale naszego napastnika w tym meczu słupek. Upragniony dla naszej drużyny gol padł w 81′ minucie meczu. Po lewej stronie boiska piłkę na dalszy słupek zagrał Zieliński a z bliskiej odległości do bramki wbił ją nadbiegający Gajda. W międzyczasie na boisku w barwach gospodarzy pojawił się znany z gry w Polonii, napastnik Krzysztof Ropski. Zawodnik, który z bytomianami w 2023 z bytomianami, jak i rok później z klubem ze Szczecina świętował awans na szczebel centralny był bliski zdobycia gola, jednak w ostatniej chwili poradzili sobie z nim nasi defensorzy. Zespół trenera Tomczyka w końcówce meczu próbował jeszcze zdobyć drugiego gola, lecz ostatecznie wynik meczu nie uległ już zmianie.
Zwycięstwo na zakończenie wakacji pozwoliło zakończyć Polonistom sierpień z kompletem zwycięstw. Tym samym nasza drużyna jako pierwsza od ponad roku wywiozła z terenu szczecińskiego klubu trzy punkty. Za tydzień zespół Królowej Śląska będzie pauzował w walce o ligowe punkty, a do rywalizacji powróci w drugiej połowie września.
31 sierpnia 2024 r, godz. 12:00, ul. Stołczyńska 100, Szczecin.
Świt Szczecin – BS Polonia Bytom 0:1 (0:0)
Bramka: 81′ Tomasz Gajda.
Składy:
Świt: Sandach – Góral, Remisz, Wojdak – Nowicki, Kort (46′ Kisły), Kasprzak (85′ Stasiak), Straus – Koziara (70′ Kalenik), Kapelusz (70′ Ropski), Święty (59′ Nowak). Trener: Bartosz Bartłomiejczyk.
Polonia: Holewiński – Michalski, Piekarski, Konieczny – Szymusik (75′ Stefański), Łabojko, Gajda, Wypart (59′ Zieliński) – Szumilas (59′ Ściślak), Wojtyra, Andrzejczak (75′ Steblecki). Trener: Łukasz Tomczyk.
Żółte kartki: Kort, Góral, Bartłomiejczyk, Nowicki, Sandach, Kalenik (Świt) oraz Andrzejczak, Łabojko, Konieczny, Gajda, Wojtyra, Tomczyk (Polonia).
Czerwona kartka: Nowicki (57′, za dwie żółte).
Sędzia główny: Michał Kramski (Świebodzin).