Niemiecki Bytom, dzielnica Rozbark, ulica Witczaka. To tutaj 26 listopada 1936 roku urodził się jeden z trzech synów Stanisława i Walerii Liberdów – Jan.
Początkowo 13-letni wówczas jeszcze Jasiu nie zwracał uwagi trenerów juniorskich drużyn Polonii Bytom, którzy w młodym zawodniku nie widzieli perspektyw. Rozżalony tym faktem Liberda porzucił grę dla bytomskiego klubu i zdecydował się szukać swojego miejsca na piłkarskiej mapie Śląska w klubie AKS Chorzów.
Na całe szczęście bardziej doświadczeni ludzie związani z bytomską Polonią szybko zauważyli swój błąd sprowadzając młodego zawodnika do Królowej Śląska. Nie bez znaczenia był też zapewne okazywany przez młodego Liberdę zapał do gry w rodzinnym mieście, a przede wszystkim chęć do trenowania u boku swojego piłkarskiego idola Kazimierza Trampisza – zawodnika o kresowym pochodzeniu od którego nastoletni piłkarz uczył się nie tylko trudnej sztuki grania w piłkę, ale i z czasem nauczył się lwowskiego akcentu. W różnych wspomnieniach zawarta jest informacja, jakoby Liberda z czasem nabrał tak kresowej maniery, że ludzie wmawiali mu kresowe pochodzenie nie wierząc w jego zapewniania o śląskim rodowodzie.
Podążając za swoim piłkarskim idolem Jan Liberda czujnie obserwował styl gry Trampisza, a później po dokładnym przemyśleniu tego co zobaczył sam zaczął wykonywać efektowne zwody, nieszablonowe zagrania czy sprytne dryblingi czarując wszystkich kibiców – czy to drużyny gospodarzy czy gości. Łącząc talent z ambitnym charakterem i ciężką pracą swój debiut w pierwszym składzie dorosłej Polonii zaliczył już w 1953 roku w spotkaniu przeciwko Cracovii. Dla Królowej Śląska grał nieprzerwanie aż do czasu swojego wyjazdu do USA. Mimo intratnych propozycji ze strony innych polskich zespołów nigdy nie zgodził się na zmianę barw klubowych.
W roku 1955 naszego napastnika powołano do kadry Polski, z którą pojechał na młodzieżowy turniej FIFA we włoskim Montecatini. To tam grę młodego Bytomianina zobaczył Kazimierz Górski już wtedy dostrzegając w nim spory potencjał. Jan Liberda we włoskim turnieju grał z numerem „10”, co samo w sobie było wystarczającą rekomendacją jego umiejętności, ale o swoje miejsce w reprezentacji Polski musiał bić się z najlepszymi – Ernestem Polem, Gerardem Cieślikiem i Zbigniewiem Szarzyńskim.
Debiut w dorosłej reprezentacji kraju zaliczył w sensacyjnych okolicznościach. W maju 1959 roku Polska niespodziewanie zremisowała z RFN 1:1, a świetny mecz w kadrze Polski rozegrał 23-letni wówczas Jan Liberda, który odważnie i bez kompleksów grał u boku takich piłkarskich tuz jak Ernest Pol, Lucjan Brychczy, Stanisław Hachorek czy Krzysztof Baszkiewicz.
Eksplozja talentu Jana Liberdy przypadła z pewnością na lata 60-te, kiedy doświadczony już napastnik sięgał po najwyższe trofea ze swoją ukochaną Polonią Bytom i rozgrywał fantastyczne spotkania w barwach narodowych. W roku 1962 Polonia Bytom z „Napoleonem” – jak żartobliwie nazywano Jana Liberdę – w składzie zdobyła drugie Mistrzostwo Polski, a Jan Liberda został laureatem „Złotych Butów” w plebiscycie katowickiego „Sportu” oraz Królem Strzelców. W sezonie 1964/1965 Polonia Bytom wyruszyła na podbój świata, gdzie najpierw zdobyła Puchar Intertoto (nazywany też pucharem Karla Rappana), a następnie Puchar Ameryki.
Reprezentacja Polski w roku 1966 wyjechała na serię trzech szybkich meczy do Ameryki Południowej, gdzie dwukrotnie miała zagrać z Brazylią i raz z Argentyną. Sztab szkoleniowy Brazylii już w roku 1960 miał okazję lepiej przyjrzeć się Liberdzie, który w czasie spotkania Reprezentacji Polski z brazylijską drużyną Santosu strzelił jednego z goli. Mecze w Ameryce Południowej udowodniły, że przyznanie Liberdzie przydomka „Biały Pele” było jak najbardziej zasadne. Bytomianin czarował przeciwników strzelając oba gole w przegranych meczach z Brazylią (1:4, 1:2) oraz gola na wagę remisu z Argentyną (1:1). Do dzisiaj Jan Liberda pozostaje jedynym Polakiem, który zdobył gola na brazylijskiej Maracanie. Karierę reprezentacyjną zakończył w 1967 roku po meczu Polski z ZSRR (0:1).
Swoją karierę w bytomskiej Polonii zakończył tak samo jak zaczął meczem z Cracovią rozegranym 17 sierpnia 1969 roku zamykając w ten sposób piękny rozdział historii swojej kariery, jak i naszego klubu. Łącznie dla Polonii Bytom rozegrał 304 mecze. W Klubie 100, do którego należą wszyscy piłkarze zdobywający więcej niż 100 bramek w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski zajmuje aktualnie 9 miejsce ze 145 trafieniami na koncie.
Po opuszczeniu Królowej Śląska Jan Liberda najpierw grał w Chicago, a później przez dwa sezony w holenderskim AZ 67 Alkmaar. Kończąc bogatą karierę zawodniczą nadal pozostał na boisku. Jako trener prowadził GKS Katowice, Zagłębie Sosnowiec, TuS Schloß Neuhaus, VfB Oldenburg i Polonię Bytom.
We wspomnieniach kolegów z drużyny jak i Bytomian Liberda jawi się nie tylko jako wspaniały piłkarz, ale również osoba ze smykałką do interesów. Sam z uśmiechem na ustach wspominał dawne czasy, kiedy to zakładał się z taksówkarzami na bytomskim rynku o to jak wysoko Polonia wygra mecz albo ile bramek strzeli. Podobno dzięki tym zakładom, o których wiedzieli wyłącznie koledzy z szatni potrafił podwajać, a nawet potrajać swoją wypłatę.
Jan Liberda cierpiał na chorobę Alzheimera, która stopniowo postępując pozbawiała go kolejnych wspomnień i znacząco utrudniała życie codzienne. Legenda Polonii Bytom odeszła 6 lutego 2020 roku. Do samego końca wiernie kibicował ukochanej Polonii. Dla nas już na zawsze pozostanie genialnym piłkarzem o wielkim talencie i jeszcze silniejszym charakterze, wzorem dla przyszłych pokoleń.
Za Amerykę i Rappana pięknie dziękujemy!