Po pierwszej części wywiadu z Adamem Burkiem, dziś prezentujemy ciąg dalszy rozmowy z nowym szkoleniowcem Polonii Bytom. Dziś dowiemy się o początkach pracy w seniorskiej piłce naszego trenera, myśli szkoleniowej dotyczących młodej generacji trenerów oraz przygotowaniach naszej drużyny podczas drugiego tygodnia zimowych przygotowań.
Ciąg dalszy wywiadu z trenerem Adamem Burkiem z dnia 18 stycznia.
Mateusz Skutnik: Ciekawymi kierunkami w trenerskim CV była możliwość pracy w drugoligowych Nadwiślanie Góra i Limanovii Limanowa czy w Wiśle Puławy. Powiedział trener podczas jednego z wywiadów dla portalu nowiny.pl: – Pod kątem nauki to najbardziej wartościowy okres w moim życiu. Było ciężko. Pod każdym względem – co dokładnie Trener miał na myśli?
Adam Burek: Dla 24-letniego trenera przejście do zawodowej piłki, od razu na poziom centralny to tak naprawdę zupełnie inny „kawałek chleba”. Od razu widać jakie są różnice. Miałem przyjemność pracować jak wcześniej powiedziałeś w bardzo dobrych akademiach, gdzie poziom sportowy zarówno zawodników, jak i kadry szkoleniowej był na wysokim poziomie. Przygotowanie stricte merytoryczne i praktyczne do zawodu było w moim przypadku duże, natomiast w praktyce okazało się to nie do porównania z piłką seniorską. Być tego świadom, a brać w tym udział to różnica. Fakt, że w tak młodym wieku z dnia na dzień człowiek wyprowadza się do innego województwa, zmienia miejsce zamieszkania, do tego w kwestiach sportowych zaczyna od razu od walki o utrzymanie, to coś bardzo trudnego. Limanovia, którą prowadził wówczas trener Robert Kasperczyk miała spore kłopoty w ligowej tabeli. Był to czas niezwykle wartościowy, ale oparty o niezwykłe trudności w pokonywaniu przeszkód, z którymi zmagał się wtedy ten klub. Dużo podobieństw, w kontekście wejścia do piłki zawodowej, przeżyłem również w Nadwiślanie Góra. Praca z trenerem Adamem Noconiem, który wraz z zespołem wykręcił wtedy świetny, historyczny wynik dla tego klubu, była dla mnie poligonem doświadczalnym. Jestem bardzo wdzięczny za te trzy szanse na poziomie drugoligowym, dodając do wyżej wymienionych klubów, pracę w Wiśle Puławy.
M.S.: Wcześniej współpracował Trener z doświadczonymi fachowcami w zawodzie o czym świadczą staże u wyśmienitych trenerów. Można tu wymienić Adama Nawałkę, Marka Chojnackiego, Filippo Inzaghiego, Rafała Góraka, Artura Skowronka, Grzegorza Mokrego, Wojciecha Stawowego, Piotra Stacha, Roberta Podolińskiego, Ryszarda Wieczorka czy współpraca z trenerem Jackiem Magierą w sztabie szkoleniowym pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec. To spora dawka trenerskiej wiedzy. Już po pierwszych zajęciach dał Trener do zrozumienia zawodnikom, że będzie preferował głównie styl ofensywny…
A.B.: Patrząc na to w którym miejscu jest obecnie polska piłka i jak ona jest oceniana uważam, że jest sporo rezerw. Przez lata, które są w mojej świadomości, jako młodego pokolenia trenerów, graliśmy przede wszystkim tak, aby bramki nie stracić. Moim zdaniem, wychodzisz na boisko po to, aby przede wszystkim zdobywać bramki, taki jest cel tej gry. Pokazały to ostatnie Mistrzostwa Świata w naszym wykonaniu, nie od dziś mowa, że jesteśmy stworzeni do gry z kontry. Osobiście twierdzę, że stać nas na więcej, na wypracowanie własnego modelu gry w oparciu o czynniki geograficzne, kulturowe, społeczne. Rozwijamy się, lecz obok nas rozwija się również cały piłkarski świat. Jako duży europejski kraj, z talentami światowej klasy, stać nas na wypracowanie czegoś własnego, bez kopiowania wszystkich dookoła. Zaczynajmy od własnego podwórka, stąd Polonia w przyszłej rundzie, będzie wychodzić na boisko przede wszystkim po to, aby zdobywać bramki, grać bezkompromisowo, agresywnie. Skupimy się na kontrolowaniu meczów dzięki posiadaniu piłki, kibic Polonii ma być dumny z tych chłopaków, a zawodnicy mają czuć, iż są kreatorami wydarzeń na boisku. Nie będziemy na nic i na nikogo czekać, w żadnym meczu, chcemy przejmować kontrole i brać sprawy w swoje ręce.
M.S.: Jest Trener jednym z najmłodszych szkoleniowców w naszej grupie III ligi. To właśnie ofensywa jest głównym „nurtem” tej młodej generacji trenerów?
A.B.: Powinniśmy robić to, co czujemy. Żadnego sposobu gry tak naprawdę nie powinno się oceniać negatywnie. Kluczem jest skuteczność i wynik końcowy, natomiast są różne metody dojścia do tego wyniku. Faktycznie coraz częściej w klubach sięga się po trenerów młodszych. Znamy się w tym światku wszyscy, dużo rozmawiamy i mamy w sobie przede ambicje i chęć zmiany aktualnej sytuacji piłki nożnej w naszym kraju. To widać, że próbujemy grać w ściśle określony sposób. Do mnie przemawia przede wszystkim to, co jest dobre. Wiek w tym przypadku nie ma większego znaczenia w kontekście bycia trenerem. Świat pokazuje ostatnio, że i młody trener jest w stanie osiągać dobre wyniki, dlatego twierdzę bezwzględnie, że przede wszystkim trenera trzeba oceniać za kompetencje. Inspiruje się przede wszystkim tym w co wierzę, tym co mogę wykorzystać w swoim modelu gry.
M.S.: Przytoczę jeszcze wypowiedź Trenera z wywiadu udzielonego katowickiemu Sportowi w lipcu 2020 roku. Na pytanie „Jak należy grać w IV lidze, by awansować?” – odpowiedział Trener: „Warto zadać to pytanie Goczałkowicom”. W takim razie porównując sytuację w tabeli tamtej Odry do obecnej Polonii, jak zdaniem Trenera należy grać w III lidze, by spełnić nadzieje sympatyków Polonii Bytom i awansować?
A.B.: Czekaj, gdzieś tu miałem numer trenera Kuźmy z Rakowa… (śmiech) Nie ma co się oszukiwać, bo widać po ligowej jesieni, że na chwilę obecną to on znalazł najlepszy sposób na to, aby awansować. Dla mnie już od początku sezonu rezerwy Rakowa były zdecydowanym faworytem do wygrania ligi. Obserwuję poziom IV czy III ligi już od bardzo dawna. Miałem okazję pracować wcześniej w obu ligach. Mając na uwadze ambicje zespołu i obecne środki finansowe, które są w Częstochowie, miniona runda potwierdziła przewidywania, że będzie to drużyna, która może zajmować miejsce w czubie ligowej tabeli. My natomiast szczególnie bardzo dobrą końcówką rundy stworzyliśmy sobie możliwość podjęcia walki z Rakowem. W tej lidze cztery punkty to i dużo, i zarazem mało. Reasumując, Raków jest zdecydowanym faworytem, jeśli chcemy wygrać ligę, to musimy zrobić coś wyjątkowego. Zrobić, to słowo klucz.
M.S.: Jutro podejmujemy w drugim meczu kontrolnym tej zimy Dramę Zbrosławice na zakończenie drugiego tygodnia przygotowań. Zawodnicy mocno odczuli ten czas?
A.B.: Zwiększyliśmy w porównaniu z pierwszym tygodniem obciążenia treningowe. Zawodnicy przebywali w tym tygodniu na zajęciach znacznie więcej czasu, niż w poprzednim tygodniu. Na boisku wiosną chcemy się obronić tylko i wyłącznie mądrą i ciężką pracą. Umówiliśmy się z zawodnikami na początku przygotowań, że przez najbliższe pół roku chcemy wyciągnąć z siebie absolutne maksimum i stworzyć sobie szansę na to, aby pokonać i przeskoczyć w tabeli obecnego lidera. Polonia Bytom w każdym meczu musi walczyć o zwycięstwo. Uważam, że ktokolwiek z osób pracujących w Polonii, czy to trener, zawodnik czy inny pracownik, został w jakiś sposób tym wyróżniony. Jest to ogromny przywilej i zwracam na to od samego początku dużą uwagę. Jest to zaszczyt wychodzić na boisko z herbem tego klubu. Mamy być gotowi na to, że jak nadejdzie szansa, to musimy z niej skorzystać.
M.S.: Poruszymy jeszcze wątek Reprezentacji Polski. W kwestii obsady selekcjonera, jest Trener za opcją polską czy zagraniczną? Pytam Trenera o to nie tylko z perspektywy zawodu, ale i również kibica naszej Reprezentacji.
A.B.: Mam swoje zdanie i przemyślenia w tej kwestii, natomiast aktualnie całą swoją uwagę poświęcam na zespół Polonii Bytom. Tym żyję.
M.S.: Kiedyś powiedział Trener, że nie wzoruje się trener na żadnym szkoleniowcu, ale od każdego z którym była możliwość współpracy, starał się Trener inspirować pewnymi cechami. Coś się w ten kwestii zmieniło?
A.B.: Zawsze chciałem iść swoją drogą. Dzięki zdobyciu wiedzy przy współpracy z wcześniej wymienionymi trenerami, mogłem wiele dobrego wykorzystać. Po Odrze Wodzisław Polonia Bytom to moja druga samodzielna praca w seniorskiej piłce. Odra i Polonia to dwie znane w Polsce marki, w przypadku Polonii wręcz z olbrzymią tradycją. To zaszczyt, ale i jednocześnie początek kolejnego etapu, gdyż w zawodzie trenerskim jestem już czternaście lat. Chcę, by proponowany przeze mnie model gry zainspirował członków sztabu szkoleniowego i piłkarzy. Piłka nożna powinna nas codziennie cieszyć. To jeden z przywilejów, który dostaliśmy od życia. Odkąd pamiętamy, najpierw chodziliśmy z piłką pod pachą na różne boiska, a teraz mamy przyjemność poprzez pracę w tej dziedzinie życia na odgrywanie ważnych ról w życiu. My, a więc sztab oraz zawodnicy jesteśmy w Polonii na pewien okres czasu, później przyjdą po nas inni. Polonia Bytom z kolei zostanie na zawsze. Ważne zatem jest, aby każdy z nas pozostawił tutaj jak najwięcej dobrego.
M.S.: Mówią, że druga runda zwykle jest trudniejsza od pierwszej części sezonu. Zgadza się z tym Trener?
A.B.: Jestem optymistą. Przy panujących okolicznościach rozgrywania meczów, ważną rolę z pewnością odegrają kibice. Chciałbym im podziękować za doping podczas jesiennych meczów wyjazdowych. Szczególnie mecz w Gubinie pokazał, że to nasz „dwunasty zawodnik”. Był to trudny teren, graliśmy w osłabieniu przez większość meczu a mimo to ich doping doprowadził nas do zwycięstwa. Mam nadzieję, że będą z nami także wiosną podczas meczów wyjazdowych. Wszystkie ręce na pokład, mamy wspólną robotę do wykonania.
Rozmawiał: Mateusz Skutnik