Ciężko opisać słowami emocje, które towarzyszyły meczowi 28. kolejki rozgrywek III grupy piłkarskiej 3. ligi, w którym Polonia Bytom pokonała na wyjeździe MKS Kluczbork 5:4 (1:3). Kapitalna pogoń za rywalem, zakończona dreszczowcem w doliczonym czasie gry, przyniosła naszej drużynie niezwykle ważne zwycięstwo, które po raz kolejny podkreśliło niesamowity charakter bytomskiego zespołu!
Zanim spróbujemy zmieścić w naszej relacji to wszystko, co działo się w tym niesamowitym meczu w Kluczborku, warto na wstępie przytoczyć kilka istotnych informacji na temat tego, w jakich zestawieniach oba zespoły do meczu przystąpiły. W barwach gospodarzy od pierwszej minuty wystąpił były zawodnik Polonii Bytom, Michał Płonka, natomiast Szymon Gniełka spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Drużyna gospodarzy musiała sobie radzić bez pauzującego za żółte kartki Wiktora Nahrebeckiego oraz kontuzjowanego Kamila Lewandowskiego i nieobecnego Radosława Krzyśkowa. Poloniści do Kluczborka udali się bez leczących urazy Krzysztofa Ropskiego i Jakuba Siwka. W wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla Dawida Wolnego oraz Tomasza Gajdy, a więc byłych zawodników MKS-u. Trzeci z nich, Lucjan Zieliński, mecz rozpoczął na ławce rezerwowych.
Początek spotkania nie zwiastował tego, co z pewnością zapadnie w pamięci na długo wszystkim uczestnikom tego meczu. Niebiesko-Czerwoni w pierwszych minutach dwukrotnie próbowali zaskoczyć kluczborską defensywę strzałami z dystansu. Strzał Dawida Wolnego był mocny, lecz niedokładny, natomiast po uderzeniu Filipa Żagla interweniować musiał Jan Szpaderski. W 14′ minucie spotkania prawą stroną boiska przedarł się pod bramkę Eryka Mirusa boczny obrońca gospodarzy, Daniel Błędowski. Piłka po jego groźnym uderzeniu odbiła się jeszcze od któregoś z naszych defensorów i wyszła poza linię boczną. Ten sam zawodnik sześć minut również stanął przed dogodną okazją na zdobycie gola, lecz jego strzał został zablokowany. Efektem tego był korner, po którym gospodarze objęli prowadzenie. Do piłki najwyżej w polu karnym wyskoczył Płonka i skierował ją do naszej bramki. Wartym odnotowania jest fakt, iż były zawodnik naszego klubu z szacunku nie ukazywał radości po zdobytym golu. Kilka minut później był już jednak remis. Kamil Nykiel sfaulował w polu karnym Tomasza Gajdę, a rzut karny na gola zamienił Dawid Wolny, zdobywając swojego pierwszego od blisko dwóch miesięcy gola. Gospodarze jednak szybko ponownie objęli prowadzenie. Po akcji z lewej strony boiska piłkę otrzymał Alan Jaworski i wykończył akcję celnym trafieniem. Rosnąca przewaga gospodarzy została nagrodzona kolejnym golem w 34′ minucie meczu. Zdaniem sędziego Mikołaja Kujawskiego jeden z naszych obrońców zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Chociaż Eryk Mirus wyczuł zamiary Marcina Przybylskiego, to silne uderzenie najlepszego strzelca drużyny gospodarzy dało mu siedemnaste trafienie w sezonie. W ostatnich minutach pierwszej połowy szansę na podwyższenie wyniku miał jeszcze Jaworski, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła słupek bramki Polonistów. Pierwsza połowa zasłużenie padła łupem MKS-u, który zawiesił naszej drużynie wysoko poprzeczkę w planie odrabiania strat w drugiej odsłonie meczu.
Po zmianie stron gra naszej drużyny wyglądała już zupełnie inaczej. Duża w tym zasługa zmian personalnych, które zaszły wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra po przerwie. Na placu gry pojawili się Konrad Andrzejczak oraz Jakub Kuczera, którzy mieli swój udział w kolejnych bramkach dla naszej drużyny. Najpierw Jan Szpaderski wybronił „główkę” Dawida Wolnego po stałym fragmencie gry, później natomiast zablokowany strzał Filipa Żagla dał naszej drużynie rzut rożny, który w 50′ minucie na gola kontaktowego zamienił Michał Bedronka. Boiskowe emocje zaczęły się również ukazywać wśród zawodników jednej i drugiej drużyny, gdyż niejednokrotnie w kolejnych minutach byliśmy świadkami boiskowych starć, które zawodnicy kończyli z żółtymi kartkami na koncie. Do stanu 3:3 Niebiesko-Czerwoni doprowadzili w 58′ minucie gry. Tomasz Gajda „wjechał” z piłką w pole karne i po próbie strzału gospodarze z linii bramkowej piłkę wybili, jednak trafiła ona do niepilnowanego Łukasza Zejdlera, który dopełnił jedynie formalności. Okazja na objęcie prowadzenia nadarzyła się w 64′ minucie. Piłka zagrana z lewej strony boiska trafiła do wbiegającego na piąty metr Konrada Andrzejczaka, który jednak w dogodnej sytuacji przestrzelił. Trzy minuty później kolejną okazję na gola miał Filip Żagiel, lecz po oddaniu płaskiego strzału przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Gorąco było również pod bramką Eryka Mirusa. Po uderzeniach Marcina Przybylskiego czy szczególnie zmiennika Bartosza Włodarczyka, kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Sportowej, widzieli już oczami wyobraźni piłkę w bramce. Ta natomiast w siatce rywali znalazła się w 76′ minucie meczu. Z prawej strony boiska nasza drużyna przeprowadziła akcję, po której Konrad Andrzejczak zagrał piłkę do Dawida Krzemienia, a ten strzałem „nabił” jeszcze jednego z graczy gospodarzy. Po ogromnej radości nastał czas na kontynuację gry. Krzemień w 86′ minucie był bliski „zamknięcia” spotkania, lecz na drodze piłki do bramki po strzale naszego wychowanka znów pojawił się Szpaderski. Ostatnie minuty meczu przekraczały granice wytrzymałości kibica. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, za drugą żółtą kartkę plac gry opuścić musiał Dawid Wolny. Minutę później w ekstazę miejscowych kibiców wprawił Włodarczyk, który mocnym strzałem doprowadził do wyrównania. Prawdziwy wybuch radości, lecz po naszej stronie, dała jednak sytuacja z pierwszej minuty doliczonego czasu gry, kiedy to szybką akcję golem zakończył Jakub Kuczera. Gospodarze rzucili się jeszcze do odrabiania strat, lecz sztuka ta im się nie udała.
Po meczu, który zapadnie na długie lata w głowach wszystkich biorącym udział w tym wydarzeniu, po niesamowitej walce, głównie za sprawą Niebiesko-Czerwonych, wygrywamy ten niesamowity mecz w Kluczborku. Niecodzienny wynik i nagłe zwroty akcji w meczu pokazały, że obie drużyny niesamowicie poważnie potraktowały to sobotnie spotkanie i za wszelką cenę chciały w meczu zdobyć trzy punkty. Ze stanu 1:3, po prowadzenie 4:3 i gol na wagę zwycięstwa po kolejnym w tym meczu remisie, nasza drużyna po raz kolejny udowodniła swój niesamowity, sportowy charakter, za który należą im się ogromne brawa.
13 maja 2023 r, godz. 17:00, ul. Sportowa 7, Kluczbork
MKS Kluczbork – BS Polonia Bytom 4:5 (3:1)
Bramki: 21′ Michał Płonka, 31′ Alan Jaworski, 36′ Marcin Przybylski (karny), 89′ Bartosz Włodarczyk – 28′ Dawid Wolny (karny), 50′ Michał Bedronka, 58′ Łukasz Zejdler, 76′ Dawid Krzemień, 90′ Jakub Kuczera.
Składy:
MKS Kluczbork: Szpaderski – Błędowski, Błaszkiewicz, Lechowicz, Paszkowski (79′ Chmielowiec) – Napora, Nykiel (65′ Zawada), Płonka, D. Lewandowski – Przybylski, Jaworski (65′ Włodarczyk). Trener: Tomasz Chatkiewicz.
Polonia: Mirus – Budzik (46′ Andrzejczak), Bedronka, Radkiewicz, Zejdler (90′ Stefański) – Konieczny, Norkowski, Gajda (81′ Wuwer) – Ławrynowicz (46′ Kuczera), Wolny, Żagiel (72′ Krzemień). Trener: Adam Burek.
Sędzia główny: Mikołaj Kujawski (Łódź).
Żółte kartki: Lechowicz, Płonka, D. Lewandowski, Błędowski, Błaszkiewicz, Włodarczyk (MKS Kluczbork) oraz Budzik, Żagiel, Konieczny, Zejdler, Wolny (Polonia).
Czerwona kartka: Wolny (88′ za dwie żółte).