Polonia Bytom znów zwycięska! Podopieczni trenera Kamila Rakoczego wywieźli trzy punkty z Zielonej Góry, pokonując miejscową Lechię 2:1 (0:1). Przebudzenie naszej drużyny nastąpiło w drugiej połowie spotkaniu, kiedy to gole dla niebiesko-czerwonych zdobywali kolejno Dawid Krzemień oraz Dawid Wolny. Wcześniej bramkę dla gospodarzy zdobył Przemysław Mycan.
Mecz w Zielonej Górze zakończył intensywne dwa tygodnie w wykonaniu niebiesko-czerwonych, które nasi zawodnicy przeznaczali grając w systemie „środa – sobota” na mecze ligowe oraz pucharowe. Poloniści na swój najdalszy mecz wyjazdowy w rundzie wiosennej udali się bez kilku swoich ważnych graczy. Patryk Stefański pauzował z powodów osobistych, absencja Michała Płonki była spowodowana nadmiarem żółtych kartek, z kolei urazy wyeliminowały z gry Arkadiusza Maja, Daniela Iwanka, Jakuba Siwka oraz Jacka Wuwra, który w dniu meczu z Lechią obchodził swoje 24. urodziny. Ważną informacją był powrót do gry w barwach bytomskiego klubu Konrada Andrzejczaka, który na boisku pojawił się już od pierwszej minuty.
Te nie były dla gości zbyt udane. Przez pierwszy okres gry na boisku panował chaos, a każda z drużyn próbowała narzucić przeciwnikom swój styl gry. Dla przykładu w 5′ minucie meczu z bliska chybił Przemysław Mycan po zagraniu Mykyty Lodoby, zaś minutę później szybką akcją odpowiedzieli przyjezdni. Dominik Budzik posłał dalekie podanie do Dawida Wolnego, lecz strzał naszego napastnika wybronił Wojciech Fabisiak. W 9′ minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Akcję prawą stroną przeprowadził Mateusz Zientarski, który zagrał płaską piłką wzdłuż pola karnego. Futbolówkę przepuścił Vinicius, a dopadł do niej Mycan, posyłając ją tuż przy słupku do bramki Polonii. Była to dziewiąta bramka napastnika zielonogórzan w sezonie. Parę minut później Zientarski zdecydował się na płaskie uderzenie w kierunku bramki bytomian, jednak skutecznie swoją pracę wykonał Dominik Brzozowski. Równo z upływem pierwszego kwadransa groźną akcję przeprowadzili goście. Dawid Krzemień podał do Sebastiana Pączko, a ten po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów oddał strzał, który sprawił sporo problemów Fabisiakowi. Ten sam zawodnik bliski szczęścia był pięć minut później, kiedy to po wymianie piłki z Wolnym, znów zmusił do pracy bramkarza Lechii. Fabisiak swój bramkarski kunszt pokazał także w 25′ minucie, broniąc z bliskiej odległości uderzenie Dominika Budzika, który znalazł się w polu karnym po dokładnym podaniu Michała Bedronki. Aktywny pod bramką gospodarzy był również tego dnia Andrzejczak, który parokrotnie próbował się „wstrzelić” po kilku meczach absencji. W zespole gospodarzy natomiast na dziesięć minut przed przerwą drugiego gola próbował zdobyć Mycan, lecz uderzenie pod poprzeczkę bramki Polonii wyłapał jej bramkarz, Dominik Brzozowski. Młodzieżowiec został wystawiony na ciężką próbę w doliczonym czasie gry, kiedy to piłkę na piąty metr Mycan zgrał Arturowi Małeckiemu. Uderzenie napastnika Lechii intuicyjnie wybronił popularny Brzoza.
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy, jednak przeprowadzane przez zawodników trenera Rakoczego akcje ofensywne dawały nadzieję na poprawę wyniku w trakcie drugich 45-ciu minut gry. Chociaż przez pierwsze parę minut po celnych uderzeniach Zientarskiego oraz Małeckiego znów trochę pracy miał Brzozowski, to pierwszą akcję zakończoną bramką w drugiej połowie spotkania przeprowadzili bytomianie. Budzik podał piłkę do wbiegającego w pole karne Krzemienia, a ten niczym taran wdarł się pomiędzy dwójkę obrońców Lechii i mocnym strzałem przy słupku zdobył gola wyrównującego. Do bramki kapitan Polonii mógł dopisać dokładnie dziesięć minut później również asystę, doskonale wypatrując wbiegającego w pole karne Pączko. Niepilnowany gracz niebiesko-czerwonych stanął przez fenomenalną szansą na zdobycie gola, jednak przegrał pojedynek „sam na sam” z Fabisiakiem. Przewaga przyjezdnych rosła, dzięki czemu gra w kolejnych minutach rozgrywała się głównie na połowie gospodarzy, którzy przypomnijmy do sobotniego meczu nie przegrali ostatnich siedmiu spotkań w lidze. W 65′ minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Wolny, który opanował piłkę w asyście atakujących go graczy Lechii, a następnie wpadł w pole karne i płaskim strzałem próbował pokonać golkipera Lechitów. Pięć minut później na placu gry pojawił się Orest Tkaczuk, który okazał się jednym z bohaterów tego spotkania. Już dwie minuty po wejściu na boisko pędząc tuż przy prawej linii bocznej posłał dokładną piłkę do Michała Nagrodzkiego, który w przerwie zmienił Łukasza Piontka. Młodzieżowiec Polonii kończył akcję strzałem tuż przy słupku, jednak piłka trafiła jedynie w boczną siatkę. Kolejne podanie, lecz tym razem otwierające drogę do bramki padło przez Ukraińca z polskim rodowodem w 79′ minucie spotkania. Tym razem lewą stroną boiska otrzymał piłkę od Andrzejczaka i popędził z kontrą na bramkę Lechii, mijając po drodze Łukasza Maćkowiaka oraz Jakuba Babija. Pozyskany zimą przez Polonię zawodnik wypatrzył dobre ustawionego w polu karnym Wolnego, który przyjął piłkę prawą nogą, a następnie ustawiając futbolówkę pod lewą kończynę uderzył niezwykle mocno i precyzyjnie, wpisując się na listę strzelców po raz pierwszy w tym meczu, a po raz siódmy w sezonie. Do końca spotkania zespół Królowej Śląska grał mądrze w obronie i mimo, że po dwóch żółtych kartach otrzymanych przez Michała Bedronkę kończył mecz w dziesiątkę, bez większego problemu utrzymał prowadzenie do końca meczu.
Ostatecznie zespół prowadzony przez Kamila Rakoczego zakończył kwiecień tak, jak go rozpoczął, a więc od wyjazdowego zwycięstwa. Trener Andrzej Sawicki może jednak być zadowolony z gry swoich zawodników, którzy w tym dniu pokazali, że seria siedmiu meczów bez porażki nie była dziełem przypadku. Zielonogórzanie mimo porażki utrzymali bezpieczne miejsce nad strefą spadkową, natomiast bytomianie po zwycięstwie zbliżyli się do ligowego podium. Do drugiej w tabeli Ślęzy tracą zaledwie jeden punkt. Ważne, że po dwóch meczach bez zwycięstwa, niebiesko-czerwoni znów zainkasowali komplet punktów, a stało się to w meczu, od którego jesienią rozpoczęła się wspaniała seria kolejnych zwycięstw. Nie mamy nic przeciwko, aby sytuacja powtórzyła się również wiosną!
30 kwietnia 2022 r, godz. 16:00, ul. Sulechowska 37, Zielona Góra
KS Lechia Zielona Góra – BS Polonia Bytom 1:2 (1:0)
bramki: 9′ Przemysław Mycan – 51′ Dawid Krzemień, 79′ Dawid Wolny
Składy:
Lechia: Fabisiak – Łokietek, Ostrowski, Babij – Zientarski, Loboda, Soszyński, Vinicius (64′ Ł. Maćkowiak), Kaczmarczyk (64′ Surożyński) – Małecki (68′ Konieczny), Mycan. Trener: Andrzej Sawicki.
Polonia: Brzozowski – Budzik (77′ Górka), Bedronka, Radkiewicz, Hałgas (75′ M. Maj) – Konieczny, Andrzejczak, Piontek (46′ Nagrodzki), Krzemień, Pączko (70′ Tkaczuk) – Wolny. Trener: Kamil Rakoczy.
Sędzia główny: Waldemar Socha (Jelenia Góra)
Żółte kartki: Loboda (Lechia) oraz Bedronka, Radkiewicz (Polonia)
Czerwona kartka: Bedronka (Polonia) za dwie żółte 85 min.