Dawid Krzemień był ważną postacią podczas sobotniego, wygranego meczu w Wodzisławiu Śląskim. I chociaż na listę strzelców się nie wpisał, kapitan Niebiesko-Czerwonych swoją grą oraz doświadczeniem miał udział w najwyższym zwycięstwie Polonii Bytom w tym sezonie na wyjeździe.
Przed sobotnim meczem z Polonią Nysa wychowanek Niebiesko-Czerwonych podzielił się z nami swoimi odczuciami po derbowym meczu w Wodzisławiu Śląskim, opowiedział o powrocie po kontuzji doznanej na starcie rozgrywek, a także zapowiedział walkę Polonistów na ostatniej prostej rundy jesiennej. Zapraszamy do lektury!
Mateusz Skutnik: Mecz z Odrą Wodzisław był dla Was pewnego rodzaju „przełamaniem” po feralnym meczu z rezerwami Miedzi Legnica, dodając Wam dodatkowej pewności siebie przed ostatnimi meczami o punkty tej jesieni?
Dawid Krzemień: Tak, zdecydowanie. Poza tym granie meczu derbowego przy światłach, z obustronnym dopingiem kibiców i oprawami to mecze z kategorii, na które nie trzeba się dodatkowo motywować. Kluczem jest, aby ten poziom utrzymać przez najbliższy miesiąc, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jak ważne jest zdobycie kompletu punktów do końca roku.
M.S.: Sobotnia wygrana niemalże podwoiła Wasz dorobek bramkowy zdobywany w tym sezonie na wyjazdach. Choć sytuacji strzeleckich „w delegacjach” nie brakuje, to jednak możemy mówić o pewnego rodzaju braku skuteczności z Waszej strony…
D.K.: Przykre jest, ze dość często słyszymy takie pytanie przy okazji wywiadów, problem na którego recepty nie ma, gdyby na świecie ktoś znał złoty środek na „skuteczność” to każdy strzał na bramkę kończyłby się golem. Z drugiej strony patrząc gorzej byłoby, gdybyśmy tych sytuacji do strzelenia gola w ogóle nie tworzyli…
M.S.: Wspomniałeś wcześniej o meczu z Odrą z nieco innej strony. Jak Tobie, zawodnikowi, podobał się ten mecz z perspektywy boiska, słysząc doping z obu stron oraz kibicowskie oprawy?
D.K.: Tak jak już wcześniej wspomniałem, taka otoczka i atmosfera na pewno sprawiają, że całe widowisko staje się od razu lepsze, a nam zawodnikom dodaje „kopa”, by iść coraz wyżej. Przy takich okolicznościach moglibyśmy rozgrywać mecz co tydzień!
M.S.: Było to dla Ciebie również ważne spotkanie, bowiem po raz pierwszy w tym sezonie rozegrałeś pełne 90 minut w meczu ligowym, a wszyscy dobrze wiemy, że zdrowy Dawid Krzemień to zdecydowanie wartość dodatnia do drużyny.
D.K.: Tak, muszę przyznać ze moje prywatne odczucia co to początku sezonu są mieszane, ponieważ miejsce w pierwszym składzie straciłem tak naprawdę przed pierwszym meczem ligowym, a dwa tygodnie później doznałem kontuzji, która wykluczyła mnie z gry na sześć kolejek… Jako wychowanek klubu wymagam od siebie bardzo dużo, ponieważ wiem, ze nigdy za darmo nic nie dostałem i nikt mi nic za darmo nie da, a tylko dobra dyspozycja na boisku oraz liczby w postaci bramek i asyst, co finalnie ma przełożenie na zdobywane przez drużyny punkty, spłaca ten kredyt zaufania do mojej osoby. Dlatego od początku sezonu w ciszy i w dużym spokoju pracowałem na ten moment, aby wyjść na boisko i swoją personą pomóc w zwyciężaniu i dążeniu do naszego celu.
M.S.: Ostatnie Twoje dwa spotkania rozpoczęte od pierwszej minuty to głównie operowanie w środku pola, z zaznaczeniem zadań defensywnych. Gdzie na boisku Dawid Krzemień czuje się w tym nowym systemie Polonii najlepiej?
D.K.: Choć moja pozycja na boisku się trochę zmieniła względem poprzedniego sezonu, gdzie strzelając jedenaście bramek dało to tytuł najlepszego strzelca zespołu, teraz bardziej wycofany w środku pola przekazałem tę „pałeczkę” Dawidowy Wolnemu, który strzela jak na zawołanie. Co nie zmienia to faktu, że ciąg na bramkę pozostał.
M.S.: Po raz ostatni rozgrywaliśmy dwumecz z Polonią Nysa w sezonie 2020/2021 i oba spotkania zapadły nam w pamięci przez wzgląd na wysoko postawioną przez rywala poprzeczkę. Twoja bramka w meczu rozegranym niespełna dwa lata temu w Bytomiu dała nam wtedy trzy punkty. Jakiego meczu w sobotę mogą się spodziewać kibice?
D.K.: Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wygrać ostatnie cztery mecze. Jeśli wyjdziemy na boisko z taką samą determinacją, wolą walki i zaangażowaniem jak w ostatnim spotkaniu, to każdy kolejny przeciwnik będzie po kilku minutach wiedział, że z tego meczu już nic nie będzie, bo z Polonią dziś nie mamy szans. Dodatkowo dobrze byłoby rozpocząć kolejna serię zwycięstw na Olimpie.
Rozmawiał: Mateusz Skutnik