– Gdy skończył mi się kontrakt z Górnikiem, zadzwonił do mnie trener Włoka i zaproponował Polonię. Nie musiałem myśleć zbyt długo – mówi urodzony w 1999 roku nowy młodzieżowiec naszej drużyny.
– Urodziłem się w Tarnowskich Górach, ale od małego mieszkam w Rudzie Śląskiej. Moja przygoda z piłką zaczynała się w Gwieździe. Potem były kluby z Zabrza – przedstawia się Jakub Belica. Ten „łańcuch zabrzański” w CV nowego młodzieżowca Niebiesko-Czerwonych – stanowiony przez Zaborze, Gwarka i rezerwy Górnika – mógł zostać przed laty przerwany przez… Polonię.
– Gdy byłem trochę młodszy, próbowałem tu swych sił. Moja droga poukładała się jednak inaczej, podjąłem z rodzicami inną decyzję. Bardzo liczyła się dla mnie szkoła, chciałem dobrze napisać maturę. Wybrałem Gwarka, tam chodziłem do zwykłego liceum, niezwiązanego ze sportem. Udało się to pogodzić, wyszło mi to na dobre – opowiada Belica.
Ostatni rok spędził w rezerwach Górnika, w barwach których rozegrał 16 meczów i strzelił 1 gola w trzeciej lidze.
– Do Górnika przeszliśmy rok temu z Gwarka, wraz z Adamem Ficem. To był średni sezon. Początkowo było OK, jesienią grałem sporo, ale wiosną już trochę byłem schowany „do szafy”. Tak się zdarza, taka jest piłka. Gdy grasz, musisz to wykorzystać, a jeśli nie grasz, to trzeba walczyć o swoje. Teraz jestem w Polonii. Chcę tu walczyć, zdobywać punkty, jak najwięcej się uczyć, łapać minuty – podkreśla niespełna 20-letni zawodnik.
Jak już wspominaliśmy w tekście informującym o zakontraktowaniu Jakuba Belicy i Adama Fica, nie bez znaczenia była ich znajomość z Tomaszem Włoką, drugim trenerem Polonii.
– Znamy się dość długo, w gimnazjum prowadził mnie przez trzy lata. Gdy skończył mi się kontrakt z Górnikiem, zadzwonił do mnie trener Włoka i zaproponował Polonię. Nie musiałem myśleć zbyt długo. Stwierdziłem, że to będzie dla mnie najlepszy wybór. Trener przedstawił wizję drużyny, sposób grania, funkcjonowanie klubu. Przekonał tym projektem – przyznaje Belica.
Może być brany pod uwagę do gry na dwóch pozycjach – nr 6 (defensywny pomocnik) oraz lewej obronie.
– W Zaborzu byłem lewym obrońcą, w Gwarku zmieniono mi pozycję na „szóstkę”. Komfortowo czuję się w obu tych miejscach na boisku, choć trzeba przyznać, że w trzeciej lidze w środku pola jest straszny ścisk. Gdy rok temu nie byłem w ogóle na tym szczeblu doświadczony i wchodziłem do gry, to mając naprzeciw siebie 30-letniego gościa byłem przepychany, nie wiedziałem, jak tu się z piłką odwrócić. Na boku jest ciut więcej miejsca i możliwości, by grać do przodu. Spokojnie wystąpię jednak na obu tych pozycjach. Gdzie trener mnie wystawi, tam dam z siebie 100 procent. Zrozumiałem, że na razie mam być lewym obrońcą. Jestem zadowolony z takiego obrotu spraw – mówi nowy młodzieżowiec Polonii.
Z dużym entuzjazmem odnosi się do tego, jak funkcjonuje bytomska drużyna. – Bardzo mi się podoba, są fajne treningi, odpowiada mi sposób naszego grania. Chcemy się utrzymywać przy piłce, a to najważniejsze; z tego się czerpie radość. Przecież gdy każdy z nas „za małego” zaczynał grać, to chciał być przy piłce, a nie za nią biegać – przyznaje Jakub Belica.
Deklaruje, że nastawia się na trudną, ale uczciwą i sportową rywalizację o miejsce w składzie. Jeśli je sobie wywalczy, jego lewa noga może też przydać się Polonii przy stałych fragmentach gry. – Od juniora je wykonywałem, nieraz byłem w zespole jedynym lewonożnym zawodnikiem. Ćwiczyłem, aż doszedłem do wprawy. Wydaje mi się, że mam te stałe fragmenty na dobrym poziomie. Coś można z tego wyciągnąć – uśmiecha się niespełna 20-letni zawodnik.
O indywidualnym celu na najbliższy sezon mówi krótko: – Dobrze się zaprezentować!