Komentarz trenera Polonii Bytom po sparingowym zwycięstwie 3:0 z Porawiem Większyce, wieńczącym letni okres przygotowawczy do sezonu trzeciej ligi.
– Nie jestem zadowolony z tego, jak to wyglądało. Stać nas na więcej, więcej od siebie wymagamy. To nie był nasz dzień. Mamy wiele do poprawy. Teraz łapiemy chwilę oddechu i od wtorku rozpoczynamy przygotowania do pierwszego meczu ligowego – ocenił Kamil Rakoczy.
To lato Niebiesko-Czerwoni zakończyli z bilansem czterech zwycięstw i remisu. Inna rzecz, że rywale w większości byli z niższych klas rozgrywkowych.
– To już nie było ode mnie zależne, sparingi zostały ustawione znacznie wcześniej. Nie szukam wytłumaczeń, ale na pewno szukałbym mocniejszych rywali. Grając z mocniejszymi zespołami, sami się rozwijamy. W następnym okresie przygotowawczym takich przeciwników będziemy szukać. Nie narzekajmy jednak. Taką mieliśmy listę sparingów i musieliśmy się do tego dostosować. Najbardziej martwi mnie jednak, że dzisiaj dostosowaliśmy się tempem gry do naszych gości – przyznał szkoleniowiec Polonii.
Nieraz trenerzy w „próbach generalnych” przed startem ligi wystawiają już skład zbliżony do optymalnego, zawodnicy grają w sporej mierze po 90 minut. My poszliśmy inną drogą, bo z Porawiem sztab desygnował na obie połowy różne jedenastki. Dlaczego?
– Odkąd przyszedłem do drużyny, weszliśmy na inny poziom intensywności. Widzę, że drużyna dopiero się do tego przyzwyczaja, dlatego nie chciałem ryzykować. Granie po 90 minut być może nie pozwoliłoby nam w pełni zregenerować się i przygotować do pierwszego meczu – wytłumaczył trener Rakoczy.
W jakim stopniu wykrystalizowana jest już jedenastka, która za osiem dni wybiegnie na ligowe spotkania z Foto-Higieną Gać?
– Zmian może być jeszcze sporo. Ostatni tydzień zadecyduje. Zawodnicy walczą na swoich pozycjach o wyjściowy skład. On wyklaruje się dopiero w najbliższym tygodniu – zaznaczył szkoleniowiec Niebiesko-Czerwonych.