Już jutro o godzinie 18:00 nasi e-sportowcy będą mierzyć się w 1/4 LOTOS ePucharu Polski. W ramach przedsmaku tych emocji, porozmawialiśmy z jednym z naszych zawodników – Marcinem “mRN” Sczesem.
Bartosz Majewski: Jesteś obecny na e-sportowej scenie od bardzo długiego czasu. Czy możesz o sobie powiedzieć, że jesteś spełnionym zawodnikiem czy jest jakieś trofeum, które szczególnie chciałbyś zdobyć?
Marcin Sczes: To prawda, na scenie FIFA jestem już prawie 14 lat. Spełnionym zawodnikiem nie jestem, każdy z nas, który rywalizuje, marzy o tym, aby zostać mistrzem świata. Myślę, że to jest mój cel.
B.M.: Zwycięstwo w Ekstraklasa Games w 2019 roku uznajesz za swój największy dotychczasowy sukces? Wówczas chyba udowodniłeś, że ciągle trzeba się z Tobą liczyć.
M.S.: Jest to mój zdecydowanie największy sukces. Razem z Pogonią zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie i skillowo. Co najważniejsze, pokonaliśmy w finale Legię Warszawa, która wówczas była uważana za murowanego faworyta całego turnieju.
B.M.: W obecnym sezonie przeżywasz chyba drugą młodość? Po dwóch mniej udanych latach jesteś bez wątpienia jednym z najlepszych zawodników w kraju, a od dołączenia do Reprezentacji eFutbolu dzieliły Cię tylko rzuty karne w decydującym spotkaniu z Bartoszem „bejottem” Jakubowskim.
M.S.: Początek aktualnego sezonu jest chyba najlepszy w moim wykonaniu na przestrzeni ostatnich kilku lat. Miejmy nadzieję, że taka forma utrzyma się do jego samego końca. Jeśli chodzi o eliminacje do reprezentacji Polski, no niestety rzuty karne to loteria i tutaj Bejott okazał się po prostu lepszy.
B.M.: Czy jesteś zadowolony ze współpracy z Polonią Bytom? Uważasz, że z perspektywy ostatnich tygodni to była dobra decyzja?
M.S.: Jak najbardziej. Współpraca z Polonią Bytom przebiega bardzo pomyślnie i jestem bardzo zadowolony z takiego ruchu.
B.M.: Twój duet z Dominikiem „Bogyys” Bogusiem dwukrotnie pokazał na europejskiej scenie, że jest w stanie nawiązać walkę z drużynami ze starego kontynentu. Prosiłbym o krótką ocenę występu na FeCWC i w eliminacjach do Stockholm Open. Jesteście zadowoleni z ich przebiegu czy pozostaje pewien niedosyt?
M.S.: Muszę przyznać, że mieliśmy mało czasu razem z Dominikiem na przygotowanie do takich turniejów. Mogę śmiało powiedzieć, że nie jednego zaskoczyliśmy swoją postawą jak na tak krótki okres przygotowawczy. Na FIFAe Club World Cup tak naprawdę zabrakło troszkę szczęście i nieznacznie lepszej dyspozycji z naszej strony. Jeśli chodzi o Stockholm Open, to był już zupełnie inny format, gdzie graliśmy 2vs2. Obok Legii oraz Illuminar awansowaliśmy jako trzeci polski zespół do drugiego dnia zmagań, gdzie niestety musieliśmy uznać wyższość naszych rywali, ale bądź co bądź jesteśmy zadowoleni z naszej postawy.
B.M.: W poniedziałek rozgrywane są ćwierćfinały LOTOS ePucharu Polski. Jakbyś krótko streścił drogę do najlepszej ósemki w kraju.
M.S.: Każde spotkanie, które rozgrywaliśmy, było bardzo trudne. Patrząc po wynikach, można odnieść wrażenie, że było inaczej. Nic bardziej mylnego, przeciwnicy postawili poprzeczkę bardzo wysoko, jednak razem z Dominikiem udało nam się opanować towarzyszące nerwy i awansować do najlepszej ósemki.
B.M.: Prosiłbym o ocenę naszych szans na awans do TOP 4, a co za tym idzie finałów lanowych tegorocznej edycji. Pierwszym rywalem jest inny zespół z naszego województwa – TS Podbeskidzie Bielsko-Biała.
M.S.: Awans do najlepszej czwórki ePucharu Polski byłby czymś zupełnie nowym dla mnie. Muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo zmotywowani do tego, aby tam się właśnie znaleźć. Pierwszy mecz zagramy na Podbeskidzie Bielsko-Biała. Patrząc na to jakich zawodników oni mają, to musimy wyjść skoncentrowani na 110% i po prostu zagrać swoje.