Zdecydowanym zwycięstwem Polonii Bytom 3:0 (2:0) zakończył się wyjazdowy mecz naszej drużyny w ramach 26. kolejki rozgrywek III grupy piłkarskiej 3. ligi. Spotkanie od początku do końca przebiegało pod dyktando Niebiesko-Czerwonych, którzy już w pierwszej połowie odskoczyli rywalom na dwa trafienia. Przy licznym udziale sympatyków Polonii, bramki dla zwycięzców zdobywali Krzysztof Ropski, Patryk Stefański oraz Konrad Andrzejczak.
Po raz drugi w przeciągu dwóch miesięcy przyszło naszej drużynie wyjechać na mecz ligowy do Gorzowa Wielkopolskiego. Poszukiwanie kolejnego kompletu punktów na Ziemi Lubuskiej to efekt zaplanowanego meczu ze Stilonem, który kończył kwietniowy kalendarz gier w naszej grupie 3. ligi. Gospodarze do meczu przystępowali po dwóch, wyjazdowych zwycięstwach z rzędu, jednak osłabieni brakiem ważnych zawodników w osobach Łukasza Maliszewskiego (kontuzja) oraz Łukasza Kopcia (żółte kartki). W drużynie Polonii w kadrze meczowej zabrakło natomiast Krzysztofa Hałgasa, a także Jakuba Kuczery. Pozostali zawodnicy byli do dyspozycji sztabu szkoleniowego Królowej Śląska na sobotni mecz.
Obie drużyny dość spokojnie rozpoczęły popołudniowe spotkanie. Z upływem minut to jednak podopieczni trenera Adama Burka zaczęli sobie stwarzać coraz groźniejsze sytuacje. W 12’ minucie meczu, Dawid Wolny wypatrzył wybiegającego na dobrą pozycję Krzysztofa Ropskiego. Zmierzającego na bramkę gospodarzy rosłego napastnika zatrzymał jednak bramkarz Stilonu, Bartosz Przybysz, pierwszy dopadając do piłki w sytuacji „sam na sam” z naszym graczem. Przy interwencji gorzowskiego golkipera doszło do zderzenia z Ropskim, w wyniku czego na kilka minut oboma zawodnikami zajęli się klubowi fizjoterapeuci. W przerwie nasz napastnik zszedł z boiska, narzekając na ból w kolanie. Zanim jednak zakończył sobotni mecz, trzy minuty po zderzeniu, umieścił piłkę w bramce rywali. Do zagranej z lewej strony boiska piłki przez Filipa Żagla, pierwszy dopadł popularny Ropa i czubkiem buta skierował futbolówkę do bramki. Nie minęły dwie minuty, a przewaga Polonistów została zwiększona do dwóch goli. Znów akcja potoczyła się lewą stroną boiska, a w roli asystenta wystąpił tym razem Łukasz Zejdler. Piłka dośrodkowana przed pole bramkowe padła łupem Patryka Stefańskiego, który otrzymał w sobotę możliwość wystąpienia w meczu ligowym od pierwszej minuty i odpłacił się trenerowi Burkowi najlepiej, jak tylko mógł. W 19’ minucie mogło być już 3:0, a z tej samej strony boiska na strzał zdecydował się Żagiel, tym razem trafiając w bramkarza Stilonu. Przewaga naszej drużyny nie podlegała dyskusji i wydawało się, że następne gole będą kwestią czasu. Niebiesko-Czerwoni znów byli blisko trafienia przed upływem drugiego kwadransa gry. W polu karnym do piłki najwyżej wyskoczył Ropski, lecz piłka po jego strzale trafiła jedynie w słupek. Gospodarze pierwszy strzał na bramkę Eryka Mirusa oddali dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, jednak piłka po uderzeniu Damiana Szałasa minęła poprzeczkę o dobrych kilka metrów.
Scenariusz drugiej połowy w niczym nie odbiegał od pierwszych 45-ciu minut. Po wznowieniu gry, Patryk Stefański dośrodkował piłkę na piąty metr na nogę Dawida Wolnego. Napastnikowi Polonii nie udało się „przełamać” serii meczów bez zdobytego gola, gdyż piłka po jego strzale również i tym razem nieznacznie minęła słupek. Nasza drużyna kontrolowała przebieg spotkania, jednak nie ustrzegła się błędów. W 64’ minucie piłka trafiła w naszym polu karnym w rękę Dominika Budzika, przez co gospodarze otrzymali szansę na zmniejszenie strat. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł najbardziej doświadczony z kadry gorzowskiej drużyny i zaraz najlepszy strzelec przeciwników, Emil Drozdowicz. Mający w swoim piłkarskim CV grę w Polonii napastnik, swojego dorobku strzeleckiego jednak w sobotę nie powiększył. To zasługa Eryka Mirusa, który fenomenalnie wyczuł intencje egzekutora jedenastki. Warto zaznaczyć, iż interwencja naszego młodzieżowca była drugim, skutecznie obronionym rzutem karnym z rzędu! Parę minut później zaatakowali goście, lecz drugi raz w tym meczu Bartosz Przybysz wyczuł tor lotu piłki po strzale Filipa Żagla. Na kwadrans przed regulaminowym końcem gry zaatakowali raz jeszcze gospodarze. Ostatnią szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki miał Olaf Nowak. Napastnik Stilonu przy oddaniu strzału jednak nieznacznie się pomylił. Nie skorzystali ze swojej szansy gospodarze, więc skutecznie ze swojej skorzystali goście. W 82’ minucie meczu, przebywający na placu gry od kilku minut Konrad Andrzejczak zdecydował się na samotny rajd. Holując piłkę przez prawie 40 metrów, znalazł się w polu karnym gorzowian i po oddaniu płaskiego uderzenia, zdobył swojego szóstego gola w sezonie, stawiając przysłowiowy „stempel” na sobotnim zwycięstwie Polonistów.
Po końcowym gwizdku dziewiętnaste zwycięstwo Polonii Bytom stało się faktem. Nasza drużyna, wspierana tego dnia głośnym dopingiem przez kilkuset swoich sympatyków, zanotowała w sobotę piąty wyjazdowy mecz bez straty gola, po raz drugi wywożąc tej wiosny komplet punktów z Gorzowa Wielkopolskiego. Przed nami Majówka, a więc czas krótkiego odpoczynku a następnie powrotu do zajęć, gdyż Polonistów czekać będzie za tydzień ciężkie zadanie. Do Bytomia przyjedzie piąta w ligowej tabeli Lechia Zielona Góra.
29 kwietnia 2023 r, godz. 16:00, ul. Olimpijska 1, Gorzów Wielkopolski
Agencja Inwestycyjna Stilon Gorzów Wlkp. – BS Polonia Bytom 0:3 (0:2)
Bramki: 15′ Krzysztof Ropski, 17′ Patryk Stefański, 82′ Konrad Andrzejczak.
Składy:
Stilon: Przybysz – Śledzicki, Kaniewski (83′ Kaczor), Wenerski (46′ Karoń), Przybylski – Kurlapski (86′ Milewski), Wiśniewski, Szałas (83′ Świerczyński), Poniedziałek (90′ Matuszewski) – Nowak, Drozdowicz. Trener: Karol Gliwiński.
Polonia: Mirus – Budzik, Bedronka, Radkiewicz, Zejdler – Żagiel (76′ Andrzejczak), Norkowski, Ławrynowicz (86′ Siwek), Stefański (61′ Konieczny) – Wolny (86′ Krzemień), Ropski (46′ Gajda). Trener: Adam Burek.
Sędzia główny: Krzysztof Robert (Wrocław).
Żółte kartki: Wiśniewski, Kaniewski, Przybylski (Stilon) oraz Gajda, Bedronka, Żagiel, Konieczny (Polonia).