Po pierwszej połowie rozgrywanego meczu w Krakowie mało kto mógł przypuszczać, iż z dziesiątego w tym sezonie spotkania wyjazdowego zespół Polonii Bytom powróci bez punktów. Mimo bardzo dobrego początku oraz pozytywnego zbiegu boiskowych sytuacji, za co można uznać grę w przewadze oraz objęcie prowadzenia, Niebiesko-Czerwoni ostatecznie przegrali w meczu 14. kolejki rozgrywek 2. ligi z Sandecją Nowy Sącz 3:2 (1:1).
Na swój przedostatni mecz wyjazdowym zarówno w roku kalendarzowym, jak i rundzie jesiennej, zespół Polonii Bytom udał się na obiekt Garbarni Kraków, gdzie swoje mecze w ramach gospodarza rozgrywa z racji postępujących na stadionie w Nowym Sączu prac budowlanych tegoroczny spadkowicz z Fortuna 1. Ligi, Sandecja. Był to mecz dwóch zespołów będących przed pierwszym gwizdkiem arbitra Aleksandra Kozieła w strefie spadkowej, którym niezwykle zależało na punktach. W wyjściowym składzie Polonistów w porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu z Hutnikiem zaszły dwie zmiany. Na boisku od pierwszej minuty pojawili się powracający do jedenastki Łukasz Zejdler oraz Dawid Wolny. Miejsce pomiędzy słupkami naszej bramki po raz trzeci z rzędu zachował z kolei Kamil Hajduk.
Pierwsza, warta odnotowania akcja miała miejsce tuż po upływie 10′ minuty spotkania. Po faulu Daniela Ściślaka do piłki ustawionej przed polem karnym podbiegł Radosław Gołębiowski, jednak piłkę po mocnym strzale najlepszego snajpera gospodarzy zdołał wypiąstkować Hajduk. Dwie minuty później po szybkim wznowieniu piłki z własnej połowy piłkę otrzymał biegnący na bramkę rywali Dawid Wolny. Tym razem najlepszy napastnik zespołu gości w okolicach 20′ metra został sfaulowany przez Kamila Słabego, za co sędzia zawodów ukarał za faul ratunkowy kapitana Sandecji bezpośrednio czerwoną kartką. Jedenaście minut później przewaga graczy Polonii została udokumentowana bramką. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne dośrodkował Ściślak, ta wybita została pod nogi Lucjana Zielińskiego, a popularny Lucek sytuacji nie zmarnował, oddając strzał tuż przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Pawła Sokoła. Przed upływem drugiego kwadransa gry przed kolejną szansą ze stałego fragmentu stanął Gołębiewski, lecz tym razem skrzydłowy gospodarzy posłał piłkę nad poprzeczką bramki Hajduka. Mecz z pozoru pod kontrolą rozprężył nieco podopiecznych trenera Łukasza Tomczyka, a dowód na to oglądaliśmy w 35′ minucie meczu. Łukasz Zejdler sfaulował w polu karnym Tomasza Nawotkę, a grający w osłabieniu gracze Sandecji stanęli przed szansą wyrównania, którą wykorzystał pewnym uderzeniem z jedenastu metrów Jakub Wróbel. Gola do „szatni” Niebiesko-Czerwoni mogli zdobyć na cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy, kiedy to po rzucie rożnym zakotłowało się pod bramką gospodarzy, a piłka po uderzeniu Patryka Stefańskiego została wybita poza linię boczną.
Kapitan Polonii mógł z impetem rozpocząć drugą część gry, kiedy to po akcji Zielińskiego przy linii bramkowej otrzymał w okolicach trzynastego metra piłkę, którą ostemplował niestety jedynie poprzeczkę. W 56′ minucie meczu niespodziewanie na prowadzenie po raz pierwszy w tym meczu wyszli gospodarze. Piłkę w pole karne z naszej połowy w stronę dalszego słupka zagrał Gołębiewski, tam z kolei zgrał ją jeden z obrońców w stronę Rastislava Vaclavika, a Słowak, który w pierwszej połowie zmienił na placu gry Eryka Galarę, znalazł lukę pomiędzy naszymi zawodnikami i zdołał mocnym strzałem umieścić piłkę w bramce. Gracze trenera Tomczyka od razu próbowali odpowiedzieć trafieniem numer dwa, ale najwyżej skaczący do piłki w polu karnym rywali Wolny nieznacznie się pomylił. Grający coraz pewniej gospodarze, mimo osłabienia w 67′ minucie przeprowadzili kolejną akcję, po której powiększyli przewagę. Tym razem w pole karne z piłką wbiegł Kamil Sobczak, a kilka chwil później boczny obrońca Sandecji strzałem prawą nogą na listę strzelców. Konsternacja w naszym obozie sięgała zenitu, gdyż mało kto spodziewał się takiego scenariusza meczu. Gracze Królowej Śląska rzucili wszystkie swoje siły do ataku, czego efektem były kolejne próby Wolnego, jak i towarzyszącego mu w linii ataku od 61′ minuty meczu Krzysztofa Ropskiego. Seria dośrodkowań w pole karne nowosądeczan przyniosła wreszcie pożytek w 74′ minucie, kiedy to wyskakujący do piłki Michał Bedronka trafił w rękę jednego z graczy gospodarzy. Dwie minuty później do siatki bramki Sokoła trafił pewnym uderzeniem Wolny, myląc bramkarza i zdobywając przy okazji gola przeciwko swojej byłej drużynie. Dużo ożywienia w grę gości wniósł natomiast inny ze zmienników, Dominik Budzik. On również był bliski uzyskania trafienia, szczególnie na dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, nieznacznie myląc się z bliskiej odległości przy strzale po dośrodkowaniu Igora Ławrynowicza. Po siedmiu minutach dodatkowych minut sędzia Kozieł zakończył spotkanie, które pomimo wydawać by się mogło idealnego scenariusza, nie przynosi naszej drużynie choćby punktu.
Tym samym Poloniści ponieśli swoją siódmą porażkę sezonie, w tym drugą, w meczu którym jako pierwsi wpisując się na listę strzelców. Podopieczni trenera Łukasza Tomczyka pozostali na piętnastym miejscu w tabeli, jednak dwa najbliższe mecze rozegrają na obiekcie przy ul. Piłkarskiej w Bytomiu. W następną sobotę ich rywalem będzie jedna z rewelacji ostatnich tygodni, inny z tegorocznych spadkowiczów z zaplecza Ekstraklasy, Chojniczanka Chojnice.
21 października 2023 r, godz. 14:00, ul. Rydlówka 23, Kraków-Podgórze.
MKS Sandecja Nowy Sącz – BS Polonia Bytom 3:2 (1:1)
Bramki: 37′ Jakub Wróbel (karny), 55′ Rastislav Vaclavik, 67′ Kamil Sobczak – 24′ Lucjan Zieliński, 76′ Dawid Wolny (karny).
Składy:
Sandecja: Sokół – Nawotka, Słaby, Rutkowski, Sobczak (69′ Kowalik) – Talar (76′ Orzeł), Kołbon, Galara (18′ Vaclavik), Gołębiowski (76′ Bartków) – Potoma, Wróbel (76′ Kwietniewski). Trener: Łukasz Surma.
Polonia: Hajduk – Ławrynowicz, Bedronka, Radkiewicz, Zejdler (61′ Budzik) – Ściślak (61′ Żagiel), Jopek (61′ Ropski), Gajda – L. Zieliński (61′ Andrzejczak), Wolny. Stefański. Trener: Łukasz Tomczyk.
Sędzia główny: Aleksander Kozieł (Kielce).
Żółte kartki: Sobczak, Gołębiowski, Nawotka, Sokół, Kołbon (Sandecja) oraz Ściślak, Gajda, Andrzejczak, Stefański (Polonia).
Czerwona kartka: Słaby (13′, faul ratunkowy).
Fot. 400mm.pl