Porażką drużyna Polonii Bytom zakończyła debiutancką w rozgrywkach 2. ligi, pierwszą część sezonu 2023/2024. W meczu 17. kolejki Niebiesko-Czerwoni ulegli we Wronkach drugiej drużynie Lecha Poznań 0:1 (0:1), a jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Bartłomiej Juszczyk, wykorzystując podanie z prawej strony boiska.
Mecz kończący niejako rundę jesienną obecnego sezonu wcale nie oznaczał koniec piłkarskich emocji w kalendarzowym roku. Ostatnią drużyną, z którą Polonia Bytom nie mierzyła się jeszcze w rozgrywkach ligowych po powrocie na szczebel centralny po kilkuletniej nieobecności, były rezerwy Lecha Poznań. Gospodarze do niedzielnego meczu przystąpili bez Norberta Pacławskiego. Autor trzech goli w sezonie, w tym jedynego w środowym, zaległym meczu poznaniaków ze Stomilem Olsztyn pauzować musiał z powodu żółtych kartek. Trener Artur Węska od pierwszej minuty desygnował do gry w wyjściowym zestawieniu dziewięciu młodzieżowców, a kadrę uzupełnili doświadczeni Maciej Wichtowski oraz Maciej Orłowski. Liderzy pod względem występów w PKO Ekstraklasie w drugim zespole Lecha, a więc Adam Stachowiak, Tomasz Cywka czy Szymon Pawłowski, spotkanie rozpoczęli na ławce rezerwowych. Poloniści z kolei do meczu o przysłowiowe „sześć punktów” przystąpili z pięcioma zmianami w składzie, względem wyjściowej jedenastki na środowy mecz Fortuna Pucharu Polski z Arką Gdynia.
To właśnie drużyna Królowej Śląska bez najmniejszych skrupułów rozpoczęła mecz od częstych wizyt w pobliżu pola karnego Lecha. Nie minęło jeszcze 120 sekund spotkania, a młodego bramkarza rezerw Kolejorza Mateusza Pruchniewskiego sprawdził celnym uderzeniem Szymon Jopek. Parę minut później z bocznego sektora boiska na strzał zdecydował się Konrad Andrzejczak, jednak zblokowana piłka po strzale naszego zawodnika wypadła poza linię boczną. W 14′ minucie po długim zagraniu na bramkę poznaniaków pognał Jopek. Z pierwszej piłki strzałem z okolic pola karnego trafił do siatki, jednak sędzia boczny dopatrzył się w momencie zagrania pozycji spalonej wypożyczonego z Puszczy Niepołomice zawodnika. Gospodarze pierwszy raz pod bramką Eryka Mirusa zameldowali się przed upływem pierwszego kwadransa gry, jednak nasz bramkarz po kiksie Igora Kornobisa nie musiał interweniować. Dziesięć minut później nieco groźniej było po uderzeniu Bartłomieja Juszczyka, lecz piłka po interwencji jednego z naszych zawodników przeleciała obok bramki. Tyle szczęścia nie mieliśmy w 29′ minucie meczu, kiedy to po akcji prawą stroną boiska piłka trafiła do nadbiegającego na bliższy słupek Juszczyka, który sprytnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Zdobyta bramka dodatkowo umotywowała graczy Lecha, którzy do końca pierwszej odsłony spotkania mieli jeszcze dwie okazje na podwyższenie prowadzenia. Najpierw po rzucie rożnym na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Ksawery Kukułka. Boczny obrońca jako pierwszy dopadł do wybitej piłki i nie wahając się oddał atomowy strzał, po którym piłka przeleciała obok słupka. Z nieco bliżej odległości szansę miał również Aleksander Nadolski, lecz w dogodnej sytuacji nieznacznie się pomylił.
Po zmianie stron znów do ataku ruszyli gracze trenera Łukasza Tomczyka. Do pierwszej próby wyrównania wyniku spotkania nie trzeba było długo czekać. W 53′ minucie po dograniu Igora Ławrynowicza, Dawid Wolny w polu karnym wystawił piłkę Andrzejczakowi, który jednak od razu decydując się na strzał, trafił jedynie w boczna siatkę. Dwie minuty później z drugiej strony boiska górną piłkę posłał w pole karne Patryk Stefański. Tu najwyżej do niej wyskoczył Wolny, jednak futbolówka po nodze jednego z obrońców wyszła poza linię boczną. Przed upływem godziny gry górną piłkę w pole karne wstrzelił również Tomasz Gajda. Tam nieco przeszkodzili sobie przygotowani do uderzenia Adrian Piekarski oraz Dawid Wolny. Ostatecznie głową w piłkę trafił ten pierwszy, lecz chwilę później znalazła się ona w rękawicach Pruchniewskiego. W 69′ minucie meczu po ładnym rajdzie z piłką w polu karnym znalazł się Andrzejczak. Dogodna okazja strzelecka, w której znalazł się nasz zawodnik pozwoliła mu na oddanie uderzenia, jednak znów górą w tym pojedynku był młody bramkarz gospodarzy. Po sześćdziesięciu sekundach pod bramką rywali było jeszcze groźniej. Tym razem Daniel Ściślak wypatrzył dobrze ustawionego Wolnego i zagrał mu piłkę. Nasz napastnik przyjął ją sobie, ułożył do strzału, jednak z bliskiej odległości znów na drodze do szczęścia stanął coraz pewniej czujący się pomiędzy słupkami swojej bramki, Mateusz Pruchniewski. Ten sam zawodnik dwie minuty później jeszcze bardziej przybliżył się do tytułu MVP meczu, fenomenalnie broniąc z kilku metrów strzał Wolnego, po zagraniu piłki przez Gajdę ze stałego fragmentu gry. Niebiesko-Czerwoni przez całą drugą połowę mimo ciężkich warunków pogodowych usilnie próbowali dopiąć swego. W 74′ minucie po akcji rezerwowych Dominik Budzik zagrał górną piłkę w szesnastkę do Filipa Żagla, jednak niepilnowany zawodnik posłał ją wprost do rękawic 16-letniego bramkarza Lecha. Ofensywny gracz naszej drużyny chwilę później wywalczył rzut rożny, po którym przed dogodną szansą stanął Dominik Konieczny, posyłając piłkę głową jednak nad poprzeczką. O dużym szczęściu gospodarze mogli mówić w 84′ minucie gry. Szczęściu w tym przypadku jednak trzeba dopomóc, ponieważ ponownie gdyby nie Pruchniewski, poznaniacy straciliby prowadzenie. Po zagraniu piłki z rzutu rożnego najpierw piłką w bramkarza trafił z kilku metrów Piekarski, a następnie to samo uczynił Konieczny. Lech liczył w drugiej połowie na kontrataki, jednak dopiero w 89′ minucie dały one możliwość oddania pierwszego strzału na bramkę w tej części gry. Po faulu przed polem karnym z rzutu wolnego Mirusa próbował pokonać płaskim strzałem doświadczony Szymon Pawłowski, który na placu gry pojawił się niespełna dwadzieścia minut wcześniej. Młodzieżowiec w składzie bytomian nie miał jednak najmniejszych problemów z obroną tego strzału. W doliczonym czasie gry przed jeszcze jedną szansą na bramkę stanął Andrzejczak, jednak i tym razem skutecznie piąstkując, Pruchnowski zapewnił sobie czyste konto w meczu, a swojej drużynie komplet punktów.
Przewaga w uderzeniach na bramkę, w liczbie stworzonych sytuacji strzeleckich, stałych fragmentach gry czy posiadaniu piłki. Niestety żadna z tych dogodności nie pozwoliła w niedzielę zapunktować Niebiesko-Czerwonym w ostatnim meczu rundy jesiennej. Tym razem na przeszkodzie Polonistów oprócz olbrzymiej nieskuteczności stanął najmłodszy na boisku bramkarz Lecha, Mateusz Pruchnowski. Bramkarz urodzony w Katowicach dwoił się i troił, aby zapewnić swojej drużynie szóste zwycięstwo w sezonie, które pozwoliło im na półmetku rozgrywek awansować na jedenaste miejsce w tabeli. Zupełnie inaczej sprawy mają się w naszej drużynie, gdyż po wyjazdowej wygranej na inaugurację ligi w Kołobrzegu, przez kolejne ponad trzy miesiące nie dane nam było odczuć smaku wygranej na terenie rywala. To właśnie zespół Kotwicy, a więc lidera rozgrywek 2. ligi będzie kolejnym przeciwnikiem naszej drużyny. Mecz, który odbędzie się w przyszłą sobotę na obiekcie przy ul. Piłkarskiej w Bytomiu będzie pierwszym z serii trzech spotkań, rozgrywanych jeszcze w 2023 roku awansem z rundy wiosennej.
12 listopada 2023 r, godz. 13:00, ul. Leśna 15, Wronki.
KKS Lech II Poznań – BS Polonia Bytom 1:0 (1:0)
Bramka: 29′ Bartłomiej Juszczyk.
Składy:
Lech II: Pruchniewski – Orłowski, Tomaszewski, Wichtowski, Kukułka – Olejnik (61′ Cywka), Dziuba (61′ Pawłowski), Nadolski, Lisman (66′ Pietrzak, 82′ Niedzielski) – Kornobis, Juszczyk. Trener: Artur Węska.
Polonia: Mirus – Bedronka (85′ Krzemień), Piekarski, Konieczny – Stefański (66′ Budzik), Gajda, Jopek, Ławrynowicz (66′ Szmigiel) – Ściślak (72′ Żagiel), Wolny (72′ Ropski), Andrzejczak. Trener: Łukasz Tomczyk.
Sędzia główny: Aleksander Kozieł (Kielce).
Żółte kartki: Wichtowski, Juszczyk, Pruchniewski (Lech II) oraz Stefański, Bedronka, Gajda, Budzik (Polonia).
Fot. 400mm.pl