Jedna bramka zadecydowała o porażce w sobotni wieczór zespołu Polonii Bytom, która przed własną publicznością przegrała z Hutnikiem Kraków. Jedyną bramkę, dającą trzy punkty zespołowi przyjezdnych zdobył na kwadrans przed zakończeniem spotkania znany z ekstraklasowych boisk Deniss Rakels, uderzając nie do obrony w sam róg bramki gospodarzy. Strata punktów przez Niebiesko-Czerwonych nie pozwoliła naszej drużynie wydostać się ze strefy spadkowej.
W strugach deszczu obiekt przy ul. Piłkarskiej powitał aktorów jedynego, rozgrywanego dziś w ramach 13. kolejki rozgrywek 2. ligi spotkania. Piętnasta w tabeli Polonia Bytom podejmowała jedenastego Hutnika Kraków. W porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu w Kaliszu, trener Łukasz Tomczyk zdecydował się tylko na jedną zmianę. W linii ataku w miejsce Dawida Wolnego desygnował do gry Krzysztofa Ropskiego. Pomiędzy słupkami swoje miejsce utrzymał z kolei Kamil Hajduk. Wśród gości, w wyjściowej jedenastce zgodnie z przewidywaniami znalazło się miejsce dla najbardziej doświadczonych zawodników: pomocnika Marcina Budzińskiego oraz napastnika Denissa Rakelsa. Co ciekawe, obaj łącznie w meczach ligowych do Bytomia zjawiali się reprezentując rywali Polonistów siedmiokrotnie i żadnemu z nich nie udało się do tej pory ze swoją drużyną wyjechać z kompletem punktów. Jak się później okazało, każda seria miała – również i w tym przypadku – swój koniec…
Pierwsze minuty spotkania upłynęły spokojnie, jakby obie drużyny dawały sobie czas na przewidzenie kolejnych zamiarów przeciwnika. Po dziesięciu minutach do głosu doszli Poloniści, którzy mogli prowadzić po atomowym uderzeniu z dystansu Tomasza Gajdy. Bramkarz Hutnika Wiktor Kaczorowski wyciągnął się jednak jak struna i po interwencji golkipera, piłka otarła się najpierw o jego rękawicę, trafiając później w poprzeczkę. Swój czas wykorzystać chcieli gospodarze, którzy jeszcze przez dobrych kilka minut gościli na połowie przyjezdnych. Na podobny wariant uderzenia, lecz jednak z nieco bliższej odległości w 13′ minucie gry zdecydował się Lucjan Zieliński. Piłka jednak odbiła się od jednego z krakowskich obrońców, chociaż Niebiesko-Czerwoni w tym przypadku zgłaszali zagranie futbolówki ręką. Arbiter jednak był innego zdania i gra toczyła się dalej. Kolejne minuty nie przyniosły emocji pod jakąkolwiek z bramek. Dopiero w 27′ minucie po raz pierwszy formę Kamila Hajduka sprawdzili goście. Do zagranej z prawej strony piłki najwyżej w polu karnym wyskoczył Krystian Lelek, zmuszając do interwencji naszego bramkarza. Cztery minuty później po zagraniu piłki z autu i rozegraniu małej gry przed dogodną szansą stanął Dominik Zawadzki, posyłając futbolówkę jednak nieznacznie obok słupka bramki Polonii. Po dobrym rozpoczęciu gry przez podopiecznych trenera Łukasza Tomczyka, gola przed przerwą mogli jednak zdobyć dochodzący coraz bardziej do głosu goście. W dużym zamieszaniu pod bramką bytomian Hajduk obronił strzał Krystiana Lelka, a później natomiast na drodze uderzenia Budzińskiego stanął Gajda, który ofiarnie uchronił swój zespół od utraty w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gola.
Chociaż na drugą połowę obie drużyny wyszły w tych samych zestawieniach w jakich rozpoczynały spotkanie, to w samym scenariuszu meczu zaszła jedna, ale istotna zmiana – nad Piłkarską deszcz dał wreszcie za wygraną i zarówno piłkarze, jak i zebrani na obiekcie kibice mogli skupić się już tylko na boiskowych poczynaniach. Statystyki dotyczące pierwszej połowy jasno wskazywały, iż po zbliżonych liczbach dotyczących sytuacji strzeleckich oraz posiadania piłki, kluczowa dla rozwoju dalszych sytuacji meczowych będzie druga połowa i to, który zespół lepiej ją rozpocznie. W 50′ minucie groźnie na bramkę Hajduka uderzał Rakels, lecz z pierwszym strzałem drugiej połowy nasz młodzieżowiec poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później również i Kaczorowski został zmuszony do interwencji. Po dośrodkowaniu Patryka Stefańskiego, krakowski golkiper uprzedził będącego o „włos” od piłki Krzysztofa Ropskiego. Parę minut później znów o sobie dało znać doświadczenie w obozie rywala. Na groźne uderzenie zdecydował się Budziński i znów świetnie ze swojej roli wywiązał się Hajduk. To nie był jednak koniec akcji Hutnika, bowiem po kilku podaniach na kolejne uderzenie w stronę naszej bramki zdecydował się Damian Chmiel, lecz tym razem piłka przeleciała w bezpiecznej odległości od słupka. Goście nie rezygnowali z chęci objęcia prowadzenia i swoją okazję wykorzystali w 76′ minucie meczu. Miłosz Drąg wypatrzył będącego w polu karnym Rakelsa, a Łotysz bardzo ładnym uderzeniem z pierwszej piłki trafił w samo okienko bytomskiej bramki. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, jednak w drugiej połowie nie wytworzyli sobie tak naprawdę ani jednej okazji strzeleckiej, co niestety nie mogło zakończyć się powodzeniem. Również zmiany wprowadzone przez trenera Łukasza Tomczyka nie dały zamierzonych efektów w postaci zmiany wyniku. Do końca meczu goście zagrali uważnie w obronie i jako pierwsza drużyna wywiozła z obiektu przy Piłkarskiej w tym sezonie komplet punktów.
Po raz trzeci w czwartym spotkaniu ligowym rozgrywanym na nowym obiekcie Polonii Bytom o zwycięstwie którejkolwiek z drużyn zadecydowała różnica jednej bramki. Tym razem niestety decydujące trafienie zaliczone zostało po stronie gości, a piłkarski geniusz Denissa Rakelsa sprawił, że do czterech asyst, doświadczony Łotysz dorzucił również czwartego w tym sezonie gola, które dziś dało jego zespołowi komplet punktów. Hutnik po serii trzech porażek z rzędu tym razem zgarnia trzy punkty, lecz niestety naszym kosztem w Bytomiu. O poprawę dorobku punktowego Niebiesko-Czerwoni postarają się już za tydzień, kiedy to w Krakowie zagrają z ostatnią drużyną w ligowej tabeli, Sandecją Nowy Sącz.
14 października 2023 r, godz. 18:00, ul. Piłkarska 8, Bytom.
BS Polonia Bytom – KS Hutnik Kraków 0:1 (0:0)
Bramka: 76′ Deniss Rakels.
Składy:
Polonia: Hajduk – Budzik (70′ Zejdler), Bedronka, Radkiewicz, Ławrynowicz – Ściślak (79′ Krzemień), Jopek, Gajda – L. Zieliński (79′ Żagiel), Ropski (60′ Wolny). Stefański (60′ Andrzejczak). Trener: Łukasz Tomczyk.
Hutnik: Kaczorowski – Chmiel, Kubowicz, Wenger, Marcinkowski (90′ Jania) – Kieliś, Drąg, Budziński, Zawadzki (67′ Świątek) – Lelek, Rakels. Trener: Bartłomiej Bobla.
Sędzia główny: Karol Iwanowicz (Lublin).
Żółte kartki: Gajda (Polonia) oraz Kaczorowski, Chmiel (Hutnik).
Fot. 400mm.pl