Z piekła do nieba. Świetna druga połowa Polonii i trzy punkty w meczu z Sandecją!

Po fatalnej pierwszej połowie Polonia pokazała prawdziwych charakter i nie dała najmniejszych szans rywalom w drugiej części gry. Podopieczni Łukasza Tomczyka wygrali z Sandecją Nowy Sącz 4:2 (0:2).

Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy. Już w 4. minucie dobrze skrzydłem pociągnął Zieliński. Pomocnik ograł rywala i oddał strzał zmuszając bramkarza do interwencji. Dzięki temu Polonia egzekwowała rzut rożny, po którym głową uderzał Wojtyra – jednak wysoko nad bramką.

Napastnik mógł poprawić się kilka minut później. Wrzutka z głębi pola ponownie odnalazła snajpera. Tym razem futbolówka przeszła tuż obok słupka. Tuż po tym pierwszy strzał w meczu oddała Sandecja, a konkretnie Kamiński. Na całe szczęście nie stworzył zagrożenia dla Szymkowiaka.

W 32. minucie Andrzejczak wpadł z piłką w pole karne. Kiedy składał się do strzału został faulowany przez Szufryna. Sędzia Pazdecki bez wahania podyktował jedenastkę, a obrońcę gości ukarał żółtą kartką. Do piłki podszedł Wojtyra. Napastnik oddał jednak słaby strzał po ziemi, a jego zamiary wyczuł Sokół, który obronił karnego.

Ta sytuacja zapoczątkowała problemy Królowej Śląska, która wyraźnie przestała wieść prym. To zaowocowało otwarciem wyniku przez Dumę Nowego Sącza. Gołębiowski otrzymał piłkę przed polem karnym, przymierzył i w efekcie pokonał Szymkowiaka. Kibice zgromadzeni przy ul. Piłkarskiej nie spodziewali się, że przed przerwą bytomianie przyjmą jeszcze jeden cios. W 42. minucie naszej defensywie urwał się Vaclavik i pognał w stronę bramki. Finalnie precyzyjnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi.

Lepszego początku drugiej połowy nie mogli sobie wyobrazić fani Polonii. Już w 47. minucie Niebiesko – Czerwoni zdobyli bramkę kontaktową. Romanowski dośrodkował z rzutu wolnego, a do piłki wyskoczył Konieczny i pokonał bramkarza.

Dwie minuty później drużyna Łukasza Tomczyka cieszyła się z wyrównania. Doskonałą wrzutkę w pole karne otrzymał niepilnowany Andrzejczak i dokładając nogę nie dał szans golkiperowi. Chwilę później mogło być już 3:2 dla bytomian, ale Zieliński w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę.

Gospodarze nadal napierali i w 54. minucie dopięli swego. Byliśmy świadkami niemal kopii poprzedniej akcji, która przyniosła remis, z tą różnicą, że teraz to Piekarski zamykał całą akcję. W kolejnych minutach gra znacznie się uspokoiła. Szkoleniowiec Sandecji próbował reagować zmianami, ale nie przynosiło to efektu.

Łukasz Tomczyk zdecydował się na pierwszą korektę dopiero w 80. wpuszczając Żagla za Andrzejczaka. Skrzydłowy chwilę po pojawieniu się na boisku wywalczył rzut rożny. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry zrobiło się zamieszanie w szesnastce rywali, które wykorzystał Piekarski. Bramkarz piąstkował po dograniu, do piłki dopadł Romanowski, mocno podał do wspomnianego defensora, a ten drugi raz wpisał się na listę strzelców ustalając wynik spotkania na 4:2.

BS Polonia Bytom – Sandecja Nowy Sącz -.- (0:2)

Bramki:

0:1 – Radosław Gołębiewski – 38′
0:2 – Ratislav Vaclavik – 42′
1:2 – Dominik Konieczny 47′
2:2 – Konrad Andrzejczak – 49′
3:2 – Adrian Piekarski – 53′
4:2 – Adrian Piekarski – 82′

*Kamil Wojtyra nie wykorzystał w 33. minucie rzutu karnego

Żółte kartki: Romanowski, Stefański – Szufryn, Rutkowski

Składy:

Polonia: Szymkowiak – Konieczny, Piekarski, Pochcioł – Romanowski (Brzozowski 86′), Gajda, Ściślak (Krzemień 83′), Stefański – Andrzejczak (Żagiel 80′), Wojtyra (Wolny 86′), Zieliński (Steblecki 83′), trener: Łukasz Tomczyk.
Rezerwowi: Hajduk, Szmigiel Cichocki, Farbiszewski

Sandecja: Sokół – Szufryn (Nowotka 64′), Rutkowski, Buchta, Kowalik, Gołębiowski, Vaclavik, Kołbon (Potoma 77′), Wilczyński (Marcinho 77′) , Wolsztyński (Bryła 64′), Kamiński (Maślanka 56′), trener: Robert Kasperczyk
Rezerwowi: Polacek, Talar, Marcinho

Sędzia: Piotr Pazdecki (Koszalin)

Wszystkie filmy

 Polonia Bytom Fanshop

Miejsce na twoją reklamę