Aż dziewięć goli padło w sobotnim meczu kontrolnym Polonii Bytom. Nasza drużyna na boisku w Bytomiu-Miechowicach mierzyła się z Wartą Zawiercie. Przy szalejącym momentami porywistym wietrze, Niebiesko-Czerwoni musieli w swoim ósmym meczu kontrolnym tej zimy uznać wyższość rywali, przegrywając to spotkanie przy niecodziennym wyniku 4:5.
Mecz kontrolny z Wartą Zawiercie był zwieńczeniem szóstego tygodnia zimowych przygotowań Polonistów. W zestawieniu Niebiesko – Czerwonych na sobotni mecz zabrakło kilku ważnych ogniw, które mogliśmy przez większość część piątkowego meczu oglądać dzień wcześniej na trawiastej murawie w Polkowicach. Dzień wolnego od sztabu szkoleniowego Królowej Śląska otrzymali w sobotę m.in. Dominik Brzozowski, Michał Bedronka, Krzysztof Hałgas, Kordian Górka, Jacek Wuwer, Daniel Iwanek, Norbert Radkiewicz, Patryk Stefański oraz Dawid Wolny. Pamiętajmy, iż do tego solidnego grona nieobecnych podczas sobotniego meczu trzeba doliczyć również Dominika Budzika, Jakuba Trojanowskiego, a także Dawida Krzemienia, którzy powracają do pełni zdrowia po przebytych urazach. Swoją szansę w sobotnim meczu otrzymali zatem zawodnicy naszej najstarszej grupy młodzieżowej A1 z roczników 2003/2004.
Zawiercianie wszystkie swoje poprzednie gry kontrolne zwyciężali, więc i do sobotniego starcia w Bytomiu – Miechowicach podeszli niezwykle skoncentrowani. W 9′ minucie gry dwójkowa akcja Neison Pereira – Damian Adamiecki sprawiła, iż po uderzeniu tego drugiego, dobrą interwencją popisał się strzegący tego dnia bramki Polonii, junior Kamil Hajduk. Minutę później po rozegraniu rzutu rożnego piłka wybita została poza pole karne bytomian. Przy futbolówce jako pierwszy pojawił się Norbert Bębenek i były gracz Polonii uderzając z pierwszej piłki niezwykle mocno, skierował ją do bramki. Gospodarze próbowali szybko wyrównać stan meczu i już w kolejnych akcjach po dośrodkowaniach Jakuba Wróbla, najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Michał Płonka, główkując jednak nieznacznie obok bramki, a parę minut później w podobnej sytuacji strzał „Płony” skopiował Orest Tkaczuk. Mecz od pierwszych minut był niezwykle ostrym, jeśli chodzi o boiskowe dokonania. Sędzia zawodów Mateusz Bielawski z Katowic jak na sparingi przystało, wyjątkowo często karał zawodników żółtymi kartkami. Przede wszystkim kierowane one były w stronę zawodników Warty, a za „pyskówki” już w 20′ minucie swój mecz zakończył autor pierwszego gola w meczu, Norbert Bębenek. Przewaga Polonistów rosła, jednak dobrze w defensywie spisywali się goście. Błąd popełnili jednak w 22′ minucie, kiedy to obrońca Ytalo Santos sfaulował we własnym polu karnym Wróbla. Poloniści otrzymali rzut karny, którego na gola pewnym strzałem w prawy róg zamienił powracający do rywalizacji boiskowej po kontuzji, Arkadiusz Maj. Dziesięć minut później sam faulowany popełnił podobny błąd. Jakub Wróbel próbując powstrzymać kontrę Warty, fauluje we własnym polu karnym Dominika Chmielewskiego i tym razem jedenastkę otrzymali goście. Kamil Hajduk wyczuł intencję Neisona Pereiry, jednak strzał Brazylijczyka był niezwykle dokładny i Polonia po raz drugi musiała odrabiać w meczu straty. Festiwal błędów w defensywie trwał jednak nadal, a na własnej skórze mógł przekonać się o tym Ytalo. Drugi z Brazylijczyków w barwach Warty w 40′ minucie znów dopuścił się faulu we własnym polu karnym, tym razem na Michale Maju, a kolejny rzut karny na gola zamienił Płonka. Sposób wykonania jedenastki przez Michała mógł się podobać, gdyż oddał on bardzo mocny strzał, po którym piłka odbijając się od poprzeczki, wpadła do bramki. Rozkręcający się mecz w pierwszej jego odsłonie przyniósł obydwu ekipom po dwie bramki.
O tym, co może sprawić niefrasobliwość w szykach defensywy, pokazał wczorajszy mecz w Polkowicach, gdzie już w piątej minucie po wznowieniu gry, Poloniści stracili gola. W sobotę było podobnie, lecz… tym razem sędzia Bielawski wprowadził nieco zamieszania w boiskowych poczynaniach na samym początku drugiej połowy. Ostatecznie przy próbie zatrzymania akcji, zdecydował się „puścić” grę, co zakończyło się faulem w polu karnym gospodarzy. Czwarty w meczu rzut karny został skutecznie zamieniony na gola, tym razem przez Damiana Adamieckiego, który pewnym strzałem a’la „Panenka” wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ten sam zawodnik już chwilę później zdobył swojego drugiego gola w meczu. Tym razem gracze Warty szybko przejęli piłkę, przenieśli się z nią pod pole karne bytomian, a mając piłkę przy nodze, Adamiecki ładnym strzałem zza pola karnego znów wpisał się na listę strzelców. Zryw Polonistów był jednak równie szybki, jak w pierwszej odsłonie meczu. Tym razem ładną zespołową akcję przeprowadzili Wróbel, Anklewicz i Płonka, a ten ostatni wypatrzył będącego na czystej pozycji Sebastiana Pączko, który płaskim strzałem zmniejszył stratę swojego zespołu. Chwilę później doszło w naszej drużynie do kilku zmian, po których na placu gry w zespole dwukrotnych mistrzów Polski mogliśmy oglądać aż dziesięciu młodzieżowców. Trzeba przyznać, iż poczynania naszej młodzieży naprawdę mogły się podobać. Na przestrzeni kilku minut Poloniści stworzyli sobie dwie, dobre okazje bramkowe. Najpierw genialnym podaniem Łukasz Piontek obsłużył Dawida Kozickiego, a ten strzelił tuż obok bramki, a w 72′ minucie po rzucie rożnym, Szymon Przybylski strzałem z dystansu i przy pomocy drobnego rykoszetu sprawił, iż piłka trafiła w boczną siatkę bramki Warty. Nasza drużyna w drugiej części gry dominowała, lecz brakowało skuteczności. Minutę później jedną z nielicznych akcji w drugiej połowie przeprowadzili goście, po której w polu karnym znalazł się Szymon Maszczyk i wypracowując sobie okazję strzelecką, posłał piłkę w stronę bramki pomiędzy słupkiem, a interweniującym Hajdukiem. Dziesięć minut później znów gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Tym razem piłkę otrzymał na lewym skrzydle Sebastian Pączko i w swoim stylu wbiegając w pole karne minął dwóch graczy rywala, płaskim strzałem zdobywając swojego drugiego gola w meczu. Na wyrównanie brakło już jednak Polonistom czasu.
Po pełnym bramek, sportowych emocji, ale także i pomyłek nie tylko w wykonaniu jednej i drugiej strony, ale również i tych sędziowskich, przegrywamy w ósmym meczu kontrolnym tej zimy z Wartą Zawiercie. Zawodnikom obu ekip nie pomagały zgodnie tego dnia warunki pogodowe. Silny wiatry niejednokrotnie płatał figle przy konstruowaniu akcji zarówno bytomianom, jak i zawiercianom. Z dobrej strony pokazała się natomiast nasza młodzież, która pokazuje, że coraz śmielej zaczyna radzić sobie w rozgrywkach seniorskich. Przed podopiecznymi trenera Kamila Rakoczego ostatnie dwa tygodnie pracy przed pierwszym w tym sezonie meczem o stawkę.
SPARING: 19 lutego 2022r, godz. 11:00, Bytom-Miechowice
BS Polonia Bytom – KP Warta Zawiercie 4:5 (2:2)
bramki: 23′ (karny) Arkadiusz Maj, 41′ (karny) Michał Płonka, 59′ 83′ Sebastian Pączko – 10′ Norbert Bębenek, 33′ (karny) Neison Pereira, 51′ (karny), 52′ Damian Adamiecki, 73′ Szymon Maszczyk
Składy:
Polonia: Hajduk – Anklewicz (63′ Sojka), Nawrot (63′ Gocyk), Koncewicz-Żyłka, M. Maj (63′ Przybylski) – Konieczny (63′ Bała), Andrzejczak (46′ Pączko), Płonka (63′ Nagrodzki), Tkaczuk (63′ Szczypiński), Wróbel (63′ Kozicki) – A. Maj (31′ Piontek). Trener: Kamil Rakoczy.
Warta: Będkowski (46′ Kowalczyk) – Chmielewski (46′ Kamiński), Ytalo, Klama, Mąka (70′ Pająk) – Bębenek (20′ Furgacz), Neison (46′ Gajecki), Bartusiak, Adamiecki (60′ Gwóźdź) – Maziarz (60′ Maszczyk), Kulig (46′ Peda). Trener: Mateusz Mańdok.
Sędzia główny: Mateusz Bielawski (Katowice)