Do zakończenia sezonu 2021/2022 pozostało już jedynie siedem dni. W sobotę nasza drużyna w swoim ostatnim meczu domowym podejmie ekipę Piasta Żmigród. Przed tym spotkaniem zapytaliśmy Patryka Stefańskiego o jego odczucia związane z tą konfrontacją, a także komentarz dotyczące ostatniego meczu z Foto-Higieną oraz kończących się rozgrywek.
Redakcja: Mecz z Foto-Higieną Gać za nami, jednak z uwagi na rekordowe zwycięstwo, pewnie na długo zapisze się w klubowych annałach. Jakiego spotkania Ty się spodziewałeś jeśli chodzi o jego przebieg?
Patryk Stefański: Z racji tego, że mecz rozgrywany był na stadionie przy ul. Olimpijskiej, spodziewałem się jednostronnego spotkania. Nie zastanawiałem się nad rozmiarami zwycięstwa, natomiast byłem pewien, że zdominujemy rywala na boisku. Przebieg meczu pokazał, że miałem rację. Nasze umiejętności potwierdziły to praktycznie w każdym aspekcie
Redakcja: Trener Kamil Rakoczy mówił po meczu, że taki był właśnie plan, aby wygrać ten mecz wysoko. Dla Was również było one potrzebne.
Patryk Stefański: Dokładnie. Ten mecz pokazał nam, że mimo końcówki sezonu nie chcemy spuszczać z tonu. Każdy z nas walczy o swoją przyszłość w Polonii, o swój kontrakt. Jako drużyna również udowodniliśmy, że posiadamy sporo jakości w zespole, co przełożyło się na przebieg meczu już od jego pierwszych minut.
Redakcja: Wiemy, że Patryk Stefański lubi zaznaczać swoją obecność na boisku liczbami. Podczas nieco ponad godziny spędzonej na placu gry zapisałeś się asystą przy bramce Michała Bedronki oraz asyście drugiego stopnia przy trafieniu Michała Nagrodzkiego. Wynik zadowalający czy jednak znając Twoje aspirację mogło wpaść „coś więcej”?
Patryk Stefański: Nie, nie. Jest to dla mnie wynik totalnie niezadawalający. Kiedy trener „ściągał” mnie w okolicach 70 minuty byłem zły na siebie, że dla mnie tak ten mecz się potoczył. Oczywiście byłem zadowolony z wyniku, bo już wtedy pewnie wygrywaliśmy, ale gdzieś w tym meczu piłka mnie „nie szukała”. Czasem tak bywa, że tych liczb brakuje zawodnikowi przy takim okazałym wyniku, jednak z drugiej strony zdajemy sobie po spotkaniu sprawę z tego, iż wielkiej satysfakcji z liczb po meczu z najsłabszym rywalem w stawce nie ma. Inaczej smakuje asysta, którą dopisałem w meczu ze Ślęzą, a więc drużyną z góry tabeli, niż z ligowym outsiderem.
Redakcja: Która pozycja na boisku jest Ci obecnie najbliższa? Bywały mecze, w których występowałeś w tym sezonie jako typowa „dziesiątka”, ale ostatnie spotkania to znów występy na „skrzydłach”.
Patryk Stefański: Jeśli chodzi o ustawienie na boisku to zdaję się na decyzję trenerów. Zaczynałem jako „dziesiątka” i tam trenerzy mnie widzieli. Nie jest mi obca również pozycja bocznego pomocnika, jak wspomniałeś, na której też dobrze się czuję i obecnie gram. Czasem moja pozycja na boisku jest również uzależniona od formacji, jaką chcemy zagrać i właśnie podobnie było wiosną w Polonii. Coraz częściej do wyjściowego składu zaczął się przebijać Michał Nagrodzki, który w naszym ustawieniu gra właśnie na pozycji „dziesiątki”. Z racji posiadania statusu młodzieżowca oraz z możliwości, jaką na ten pozycji daje ostatnio Michał, a także pamiętając o tym, że lubię grać jako skrzydłowy, trenerzy dokonali korekty w naszych ustawieniach. Wiedząc, ile jakości możemy dać w takim rozwiązaniu zespołowi uważam, że był to bardzo dobry ruch.
Redakcja: Przed nami sobotni mecz z Piastem Żmigród. To jedyny rywal, z którym nie mierzyłeś swoich sił jeszcze w tym sezonie, gdyż jesienne starcie opuściłeś z powodu żółtych kartek. Jak scharakteryzujesz naszego najbliższego przeciwnika?
Patryk Stefański: Na pewno spodziewamy się ciężkiego meczu. Rywale walczą o utrzymanie, więc na pewno mecz nie będzie dla nas takim meczem, jak ten z Foto-Higieną. Zaskoczył mnie ich ostatni wynik ze Stalą Brzeg, gdzie dość łatwo przegrali u siebie 0:5, więc spodziewam się, że w sobotę wyjdą na boisko bardzo zmobilizowani. Na pewno kilka aspektów meczowych rozstrzygnie się na polu wolicjonalnym, więc musimy podejść do meczu z Piastem poważnie i starali się tak jak w poprzednim spotkaniu zdominować rywala niżej notowanego i nie pozwolić mu „rozwinąć skrzydeł”. Mecze z drużynami w tej fazie sezonu nigdy nie należą do łatwych. Dopóki będzie w nich wiara na utrzymanie, będą na boisku ciężko pracować na to, aby wywieźć z Bytomia korzystny wynik. Naszą rolą jest jednak to, aby im na to nie pozwolić.
Redakcja: Śledząc Twoje dotychczasowe liczby w Polonii na poziomie III ligi, Piast Żmigród to także rywal, przeciwko któremu nie zdobyłeś jeszcze gola. Masz jakiś pomysł jak przebić się przez obronę rywala w sobotnim meczu?
Patrzyk Stefański: Rzeczywiście… Jest jeszcze w tej lidze kilka drużyn, których bramkarzy nie udało mi się pokonać będąc zawodnikiem Polonii i Piast do tego grona należy. Tak naprawdę mecz pokaże czy mi się to uda. Pomysłu na chwilę obecną nie mam, gdyż zawsze do każdego meczu przygotowuje się tak samo i robię na boisku wszystko, aby wygrać. Jak wspomniałeś wcześniej, chciałbym te swoje liczby jeszcze poprawić, wzbogacając swój dorobek strzelecki o kolejne gole. W tym sezonie mam jednak zdecydowanie więcej asyst, niż strzelonych bramek, więc mimo wszystko w tych ostatnich meczach chciałbym swój dorobek bramkowy jeszcze powiększyć.
Redakcja: Rywal w sobotę ma o co grać, jednak i my nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Walka o drugą pozycję ciągle trwa, a wrocławska Ślęza również broni nie składa. Co Twoim zdaniem powinno głównie wpłynąć na przebieg spotkania?
Patryk Stefański: Na pewno szybko strzelona bramka ułatwi nam dalszą grę. Z drużynami z dołu tabeli jest to szczególnie bardzo ważne. Tak też zaczęliśmy mecz z Foto-Higieną i mam nadzieję, że z Piastem uczynimy podobnie. Musimy być również konsekwentni w obronie. Jestem przekonany o tym, że rywale wyjdą w niskiej obronie na ten mecz i to my będziemy musieli atakować, aby się im „otworzyć”. Musimy unikać łatwych strat i być mocno skoncentrowani przez całe 90 minut, aby nie dać się przeciwnikom zaskoczyć. Tylko komplet punktów może dać nam szansę na drugie miejsce w tabeli, jednak musimy również liczyć na potknięcie Ślęzy.
Redakcja: Tak jak wspomniałeś, pod tym względem nie wszystko jest w waszych rękach, a raczej nogach. Jedno jest już jednak pewne, zakończymy kolejny raz z rzędu sezon będąc na ligowym podium. Chociaż przedsezonowe nadzieje wśród naszych sympatyków były inne, to jednak nie możemy o tym zapominać.
Patryk Stefański: Masz rację. Musimy na te trzy lata spojrzeć nieco z innej strony. Nasz pierwszy sezon po awansie przerwała pandemia i kto wie co by było, gdybyśmy rozegrali sezon do końca. W trakcie poprzedniego sezonu pojawił się Ruch Chorzów, który szczególnie wiosną nam odskoczył. Słuchając wielu osób już wtedy można było się zgodzić z opinią, że w każdej innej grupie byśmy awans osiągnęli. Dopiero ten sezon w całości zweryfikował nas sportowo. Każdy z nas miał w głowie końcowy sukces, ale patrząc na sytuację klubu, trzeba ten sezon ocenić nieco inaczej. Mocno ruszyły w ostatnich miesiącach prace pod kątem infrastrukturalnym dla naszej Akademii. Polonia z każdym rokiem jest stabilniejsza finansowo. Wszystko w strefie organizacyjnej czyni spory progres. To wszystko daje nam możliwości do tego, aby przez kolejny rok jeszcze się do możliwości gry na wyższym poziomie rozgrywkowym przygotować. Spoglądając na to szerzej, klub „małymi kroczkami” idzie do przodu, a Polonia Bytom w środowisku piłkarskim jest coraz lepiej spostrzegana, szczególnie jako klub, który rzetelnie myśli o swojej przyszłości i cały czas się rozwija.
Redakcja: Wracacie na ostatni mecz domowy w sezonie na obiekt w Bytomiu-Szombierkach. To będzie dla Was również okazja na podziękowanie fanom za miniony rok.
Patryk Stefański: Nie był to łatwy rok, zarówno dla nas, jak i pewnie dla kibiców. Zdajemy sobie sprawę z tego, jakie wymagania są nam stawiane w każdym roku nam i klubowi. My z pewnością będziemy chcieli im podziękować za ich obecność w przeciągu tego całego sezonu. Wiemy o tym, że dla naszych kibiców granie praktycznie każdego domowego meczu „na wyjeździe” nie jest rzeczą łatwą. Chcemy im za to, że z nami byli i są nadal podziękować. Mamy nadzieję, że ta wiara w przyszłym sezonie będzie jeszcze większa.