Po kilku tygodniach przerwy podczas ostatniego meczu ligowego do gry powrócił Jacek Wuwer, dla którego ostatni i następny mecz należą do szczególnych. W barwach Pniówka zaliczył debiut na III-ligowym poziomie, natomiast przeciwko MKS-owi Kluczbork zdobył swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach seniorskich.
Rozmawia: Mateusz Skutnik
Mateusz Skutnik: Podczas ostatniego meczu wróciłeś do gry po urazie, który wykluczył Cię z występów na kilka spotkań. Co Ci dolegało i jak się obecnie czujesz?
Jacek Wuwer: Miałem problem z kostką, z którą przez parę spotkań mimo wszystko grałem. W spotkaniu z Zagłębiem zaraz po wejściu na boisko stopa wygięła się nienaturalnie i więzadło już nie wytrzymało. Podczas badania USG wyszło naderwanie więzadła trójgraniastego. Przerwa miała potrwać 6 tygodni, jednak dzięki odpowiedniej pracy i zaangażowaniu fizjoterapeutów, udało mi się wrócić do kadry na mecz po trzech tygodniach przerwy. Obecnie czuje się już bardzo dobrze i skupiam się na dojściu do swojej optymalnej dyspozycji fizycznej.
M.S.: Pojawiłeś się na boisku w trakcie drugiej połowy w Pawłowicach. To miejsce, które pewnie kojarzy Ci się szczególnie, a to przez wzgląd na Twoje występy w Pniówku. Jak wspominasz swój powrót na ten obiekt?
J.W.: W Pniówku spędziłem dwa lata. Był to okres bardzo dobry dla mnie i dla klubu, któremu zawsze będę wdzięczny za danie mi szansy pokazania swoich umiejętności w piłce seniorskiej. Wspomnienia są tylko pozytywne, bo spotkałem tam fantastycznych ludzi, z którymi ciągle mam dobry kontakt. Bardzo zależało mi na pokazaniu się z dobrej strony w Pawłowicach i przede wszystkim zgarnięciu trzech punktów. Cieszę się, że udało się i jedno i drugie.
M.S.: Podczas kwadransa gry zdążyłeś zaliczyć asystę przy trafieniu Sebastiana Pączko. Jak te okazałe zwycięstwo wpłynęło na Ciebie oraz resztę drużyny?
J.W.: Moim celem jest gra w każdym meczu od początku, dlatego jestem zadowolony, że już po minucie gry zaliczyłem asystę i dałem sygnał trenerowi, że może na mnie liczyć. Mamy bardzo wyrównana kadrę, każdy chce grać. Zarządzanie taką szatnią nigdy nie jest łatwe, ale najważniejsza jest drużyna i takie wysokie zwycięstwo na trudnym terenie w Pawłowicach buduje zespół i wpływa tylko pozytywnie przed końcówką sezonu.
M.S.: Przed nami mecz z MKS-em Kluczbork, który ostatnio jest „na fali”. Jak scharakteryzujesz naszego sobotniego przeciwnika?
J.W.: MKS Kluczbork to bardzo dobra drużyna, która posiada kilku ciekawych zawodników w swoim składzie. Ich głównym atutem jest gra z kontry. Robią to bardzo dobrze, co pokazuje bramkowa akcja, którą sfinalizowali w meczu ze Ślęzą. Ostatnie ich wyniki nie są przypadkowe i czeka nas ciężki mecz, na który jesteśmy gotowi.
M.S.: Walczymy w sobotę o czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. Co Twoim zdaniem wpłynie na przebieg najbliższego spotkania Polonii?
J.W.: Chcemy przedłużyć serię zwycięstw. Mamy plan na ten mecz, jednak w piłce jest wiele czynników, które wpływają na wynik spotkania. Myślę, że jeżeli zachowamy tą samą skuteczność i koncentrację w defensywnie jak w zeszłym tygodniu, to w sobotę po końcowym gwizdku będziemy cieszyć się z czwartego zwycięstwa z rzędu.